Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2011
ISBN 978-83-7747-528-7
Str. 397
Moja ocena 5/6
Krwawe zabójstwa, tajemnice z przeszłości, jeden człowiek przeciwko całemu miastu. Miejsce akcji – Sandomierz. I nie, tym razem to nie ojciec Mateusz będzie bohaterem. Rozwikłanie kryminalnej zagadki spadnie na barki prokuratora Teodora Szackiego.
Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2011
ISBN 978-83-7747-528-7
Str. 397
Moja ocena 5/6
Krwawe zabójstwa, tajemnice z przeszłości, jeden człowiek przeciwko całemu miastu. Miejsce akcji – Sandomierz. I nie, tym razem to nie ojciec Mateusz będzie bohaterem. Rozwikłanie kryminalnej zagadki spadnie na barki prokuratora Teodora Szackiego.
Elżbieta Budnik była wzorową
obywatelką Sandomierza. Żona wieloletniego radnego, szanowana działaczka
społeczna, ciepła, sympatyczna kobieta i niezrównana przyjaciółka. Pewnego dnia
ten wzór wszelkich cnót zostaje zamordowany i to w dość perfidny sposób. W
pobliżu jej ciała znaleziono sztylet służący w żydowskim procederze rytualnego
mordu zwierząt. Miasto słynące z antysemickich poglądów, zostaje wystawione na
ciężką próbę. Wkrótce pojawiają się nowe ofiary. Morderstwa przypominają sceny
z pewnego obrazu przedstawiającego społeczność żydowską w jak najgorszym
świetle. Opinia publiczna zaczyna wrzeć. Czy za zbrodniami faktycznie stoją
Żydzi? Czy komuś zależy na skompromitowaniu owej społeczności? A może prawdy
należy szukać zupełnie gdzie indziej?
Oj, nie będzie miał łatwo
prokurator Szacki. Mężczyzna sam zmagający się z prywatnymi zawirowaniami,
przenosi się z Warszawy do niewielkiego Sandomierza, gdzie każdy się zna,
niemal każdy wszystko o wszystkich wie. Przyjezdni traktowani są, delikatnie
mówiąc z lekką dozą nieufności. Do tego prowadzenie śledztwa utrudniają media,
które niekoniecznie szukają prawdy, a raczej sensacji. Nawet wspólniczka
Szackiego, prokurator Barbara Sobieraj, rodowita sandomierzanka, do tego bliska przyjaciółka
zamordowanej, nie jest na początku przychylna ich współpracy. Jednak kolejne
wydarzenia i fakty spowodują, że oboje staną ramię w ramię przeciwko bezwzględnemu
mordercy. Szacki wniesie do tego duetu doświadczenie a Sobieraj znajomość terenu oraz
obycie z małomiasteczkowymi prawidłami. Zagmatwane, pełne pułapek i zwrotów
akcji śledztwo doprowadzi do zaskakującego rozwiązania.
Z każdą przeczytaną książką staję
się coraz większą fanką pana Miłoszewskiego. Po „Uwikłaniu” to już kolejna
wciągająca i trzymająca w napięciu przygoda z powieścią tego autora. Zygmunt
Miłoszewski wprowadza nas w krwawy świat zbrodni, nie wahając się przy tym
poruszać drażliwych tematów. Tworzy szereg dobrze dopracowanych,
charakterystycznych postaci, ludzi z krwi i kości. Nakreśla postawy i nastroje
społeczności małego miasta wobec traumatycznych wydarzeń i drażliwych tematów.
Podobają mi się też rozpoczynające każdy rozdział wstawki przypominające autentyczne wydarzenia z danego dnia, zarówno te, którymi żył cały świat, Polska, czy nawet wiadomości lokalne. Fajnie sobie czasem powspominać, albo i czegoś nowego dowiedzieć sprzed zaledwie kilku lat :)
Podobają mi się też rozpoczynające każdy rozdział wstawki przypominające autentyczne wydarzenia z danego dnia, zarówno te, którymi żył cały świat, Polska, czy nawet wiadomości lokalne. Fajnie sobie czasem powspominać, albo i czegoś nowego dowiedzieć sprzed zaledwie kilku lat :)
Lektura „Ziarna prawdy” nie była
prosta. Długie wywody na temat przeszłości, życia i historii Żydów i Polaków w
Sandomierzu, i temu podobne historie niekiedy wydawały mi się troszeczkę
rozwleczone. Ponadto dość mała czcionka przyczyniała się do tego, że spędziłam
nad tą książką trochę więcej czasu niż się spodziewałam. Ale na pewno nie był
to czas stracony. Faktem jest, że aby nic nie umknęło naszej uwagi trzeba się
skupić, wyłączyć i oddać całkowicie tej powieści do czego bezwzględnie
zachęcam.
Uważam, że ten dobrze skrojony, dopracowany w każdym szczególe kryminał przypadnie do gustu nawet wybrednym wielbicielom gatunku.
Uważam, że ten dobrze skrojony, dopracowany w każdym szczególe kryminał przypadnie do gustu nawet wybrednym wielbicielom gatunku.
Miłoszewski dobrym pisarzem jest :) Wiadomo.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Jest niewątpliwie, podpisuję się pod tym obiema rękami :)
UsuńMam książkę pt. "Domofon" tego autora. Czuję, że będę zachwycona.
OdpowiedzUsuńZ tego co się orientowałam "Domofon" jest bardziej w klimacie grozy. Muszę koniecznie zdobyć i przeczytać :)
Usuńwspaniale, cieszę się z twojej reakcji, bo mam ja na półce :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka Cię nie zawiedzie :)
UsuńPewnie te wywody historyczne mnie trochę znudzą, ale mimo to z chęcią bym przeczytała książkę i zabaczyła jak sobie poradzi Szacki na nieznanym terenie.
OdpowiedzUsuń