sobota, 27 września 2014

"Syn" - Jo Nesbo



„SYN”
Jo Nesbo
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Dolnośląskie 
Str. 430
Moja ocena 5/6

„Pistolet posiada tę cechę, że kiedy w kogoś celuje, osoba ta z reguły skupia się na nim tak mocno, iż mija pewien czas zanim rozpozna tego, kto go trzyma”

Jo Nesbo ujął mnie swoją Trylogią z Oslo, gdzie pierwsze skrzypce gra śledczy Harry Hole. Niestety do tej pory nie przeczytałam więcej książek autora, czego bardzo żałuję i wiem, że ten błąd muszę koniecznie naprawić. Tymczasem w moje ręce niespodziewanie wpadła najnowsza powieść Nesbo pt. „Syn” i muszę przyznać, że autor jest w formie. Co prawda nie ma tu starego znajomego Hole’a, ale nowi bohaterowie równie ciekawi i pociągający. Zapraszam do recenzji:)
Sonny Lofthus kilkanaście lat spędził w więzieniu. Był całkowicie odcięty od rzeczywistości do czego przyczyniały się narkotyki. Nie sprawiał żadnych problemów, a przez współwięźniów uważany był za…, cóż, za kogoś w rodzaju spowiednika. Wierzyli, że mogą wyznać przed nim swoje winy, a te zostaną im odpuszczone. Ale pewnego dnia coś się zmieniło. Jakiś impuls spowodował, ze Sonny postanowił uciec i rozpocząć krwawą krucjatę. Od tej pory jego śladem podąża świat przestępczy i policja z Oslo.
Przyznam, pomysł jednego mściciela wypowiadającego wojnę najgroźniejszym bandytom w Oslo, rozprawiającego się z nimi właściwie bez większych problemów, do tego walczącego z własnym uzależnieniem jest naciągany. Chyba autora troszeczkę poniosła wyobraźnia. Jednak według mnie styl, budowa powieści, sprawnie wykreowane uczucia bohaterów sprawiają, że „Syna” czyta się naprawdę dobrze. Mimo nieco naiwnej historii nie miałam ochoty rozstawać się z książką do samego końca, a ja jestem raczej wymagającym czytelnikiem. Widocznie i takie historie są potrzebne. Wystarczy spojrzeć ile jest takich, w których jeden bohater rzuca wyzwanie całemu światu i wychodzi z tego bez szwanku. A jeśli całość jest w miarę logiczna, trzyma się kupy nie można się za bardzo czepiać.
A Jo Nesbo zastosował jeszcze kilka dodatkowych trików dzięki którym jego najnowsze dzieło pochłania się z przyjemnością. Stworzył powieść wartościową, emocjonalną, tajemniczą, troszeczkę romantyczną. Nie zabijając przy tym wątku kryminalnego, czyli tego co najważniejsze:). „Syn” napisany jest mądrze i z duszą. Finał jest zaskakujący. Czytanie tej pozycji było dla mnie prawdziwą przyjemnością, czego i Wam życzę, zachęcając do całej twórczości Jo Nesbo. Warto!

A może zainteresuje Was też:
 http://jonesbo.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jo_Nesb%C3%B8 
http://lubimyczytac.pl/autor/19183/jo-nesb
 

czwartek, 25 września 2014

"Pochłaniacz" - Katarzyna Bonda



„POCHŁANIACZ”
Katarzyna Bonda
MUZA S.A.
Warszawa 2014
Str. 434
ISBN 978-83-7758-735-5
Konwersja do formatu EPUB: MAGRAF s.c.
Moja ocena 5/6


„Życie jest jak oddech. Mamy ograniczoną pulę uderzeń serca. Niepotrzebnie marnujemy je na wahanie, strach czy złość. Zawsze będą tacy, którzy chcą nas ciągnąć, kusić, przekonywać, że wiedzą, co dla nas lepsze. A trzeba po prostu iść naprzód, znaleźć dla siebie powietrze. Takie, którym chcemy oddychać”.

Jakiś czas temu ten tytuł atakował niemal z każdej strony, którą odwiedzałam. Autorkę nazwano królową polskiego kryminału (rekomendacja samego Zygmunta Miłoszewskiego, którego bardzo cenię). Czy słusznie? Postanowiłam przeczytać i sama się przekonać, ile w tym wszystkim prawdy.
Rok 1993, bliźniacy, Marcin i Wojtek Staroń wikłają się w konszachty ze światem przestępczym. Niebawem w niejasnych okolicznościach umierają ich przyjaciele, Monika i Przemek. Policja po krótkim śledztwie uznaje dwa zgony za wypadek i samobójstwo. Sprawa zaciera się a braci rozdziela los.
Rok 2013, profilerka Sasza Załuska powraca do Polski po kilkuletnim pobycie w Wielkiej Brytanii. Niemal od razu przyjmuje nietypowe zlecenie od właściciela klubu muzycznego. Kiedy zamordowany zostaje wspólnik zleceniodawcy wraz z partnerką, sytuacja robi się napięta. Załuska rozpoczyna współpracę z policją, choć nie wszyscy są do niej nastawieni przychylnie. Wkrótce kolejne tropy naprowadzają bohaterkę na tajemnice z przeszłości. Kluczem do rozwiązania nowej zagadki, może być odpowiedź na pytanie co takiego spotkało dwoje nastolatków dwadzieścia lat wcześniej i jaki był w tym udział braci Staroń.
Główna bohaterka powieści „Pochłaniacza”, Sasza Załuska, to kobieta po przejściach, samotnie wychowująca córkę, borykająca się z uzależnieniem alkoholowym, rodziną, która się jej wyparła oraz nienajlepszym nastawieniem współpracowników. Przeszłość kobiety owiana jest tajemnicą. Nikt, nawet najbliżsi nie wiedzą nawet kto jest ojcem jej dziecka. Autorka po troszeczku, odkrywa przed czytelnikiem kolejne karty, podsycając przy tym apetyt na więcej a i dając nadzieję na to, że w kolejnych tomach będzie się działo.
Jeśli chodzi o wątek kryminalny, nie mam nic do zarzucenia. Akcja poprowadzona ciekawie i z napięciem. Zawikłana, zwodnicza, nieco zaplątana historia przykuwa uwagę. Do tego bardzo wyraziści i krewcy bohaterowie. Dla mnie mieszanka doskonała. Samo prowadzenie śledztwa jest tym ciekawsze, że do jego rozwikłania wykorzystana zostaje metoda zapachowa wykrycia sprawcy, o której do tej pory nie miałam pojęcia. Do tego ciekawie opisana praca policjantów i profilerów, interesujące uchwycenie przestępczego półświatka, wzajemne powiązania jednych i drugich, urealniają powieść.
Na podkreślenie zasługuje ponadto połączenie kryminału, z wątkiem obyczajowym, dzięki czemu bohaterka staje się czytelnikowi bliższa. Poza pracą ma swoje prywatne życie, własne problemy (niemałe, oj niemałe) i rozterki. Zaangażowałam się w historię Saszy i czekam niecierpliwie na jej dalsze losy oraz kolejną dawkę równie mocnych wrażeń.
Czy jednak przyznałabym Pani Katarzynie Bondzie koronę królowej kryminału? Ciężko powiedzieć po jednej książce. Muszę przeczytać ich więcej i wtedy wyrobię sobie ostateczną opinię. Póki co jestem zainteresowana twórczością autorki i na pewno sięgnę po kolejne tytuły.
A „Pochłaniacz”? Oczywiście polecam!!!

środa, 24 września 2014

"Więzień nieba" - Carlos Ruiz Zafon

"WIĘZIEŃ NIEBA"
"El prisionero del cielo"
Carlos Ruiz Zafón
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodan Casas
MUZA s.a.
2012
Str. 416
Moja ocena: 4/6


Oto i trzecia część magicznej serii "Cmentarz zapomnianych książek", w której autor odkrywa przed czytelnikiem tajemniczą przeszłość Fermina Romero De Torresa, jednego z bohaterów "Cienia wiatru". Fermin dał się poznać jako postać z ciekawą osobowością i specyficznym poczuciem humoru, ale próżno było dopatrywać się tego kim był wcześniej i co tak naprawdę doprowadziło go do rodziny Sempere. W tym miejscu chciałabym przestrzec tych, którzy woleliby zacząć serię od pierwszej części, mogą się pojawić spojlery.

Przejdźmy zatem do "Więźnia nieba". De Torres stoi u progu nowego życia. Ma właśnie poślubić ukochaną kobietę. Jednak przeszłość kładzie cienie na szczęściu narzeczonych. W księgarni Sempere pojawia się tajemniczy mężczyzna, który zostawia Ferminowi pewien prezent. Bohater jest zrozpaczony. Demony minionych lat powracają i szukają zemsty. Fermin postanawia wyjawić swoją historię Danielowi Sempere, synowi właściciela księgarni, w której pracuje. Opowiada o zbrodni, więzieniu, ludziach, których tam spotkał, ucieczce oraz życiu w nieustannym strachu i samotności. Okazuje się także, że jego pojawienie się w życiu Daniela nie było zwyczajnym przypadkiem, a to co opowie może zburzyć spokój rodziny Sempere.

Po "Cieniu wiatru" i "Grze anioła" oczekiwałam mnóstwa emocji, wzruszeń, zawikłanych historii, nieprzeciętnych bohaterów i oczywiście niepowtarzalnego klimatu Barcelony. Dlatego też ochoczo przystąpiłam do trzeciej części serii. Niestety po lekturze odniosłam wrażenie, że tym razem autor poszedł trochę na skróty. Owszem, przedstawia dość ciekawą historię intrygującego człowieka, którą dobrze się czyta, i która z pewnością jakieś emocje wyzwala. Ale już cała reszta nie powala na kolana. Bohaterowie, których już znamy (Daniel, jego ojciec, Bea) są mocno spłyceni, ale nie są tutaj postaciami pierwszoplanowymi więc można wybaczyć, natomiast nowi nie zapadają szczególnie w pamięć. A samej Barcelony bardzo mi tu brakowało. Zatarła się gdzieś magia i specyficzny klimat Zafona. "Więzień nieba" to według mnie najsłabsza część Cmentarza Zapomnianych Książek, ale nie na tyle słaba, żeby jej nie przeczytać. Jest to bowiem uwieńczenie czegoś niezwykłego, pięknych historii, niemal baśniowych, z elementami tragicznymi, romantycznymi, kryminalnymi, przyprawiona szczyptą fantazji, spisana niecodziennym językiem i podana na tacy w postaci miasta - Barcelony.

Na koniec jedna, mała dygresja, każdą książkę można oczywiście czytać w dowolnej kolejności, bo każda tworzy odrębną opowieść. Sama zaczęłam od "Gry anioła", czyli teoretycznie od środka. Sugeruje jednak czytać po kolei, wtedy wszystko ładnie, sprawnie się układa w jedną całość.
Polecam wszystkie części.

wtorek, 9 września 2014

Po dłuuugiej przerwie... "Legion" Elżbieta Cherezińska

Kiedy urodził się nasz pierwszy syn, dostaliśmy kartkę z gratulacjami i takim oto cytatem:
"Z każdym nowo narodzonym dzieckiem świat zaczyna się od początku" (Charlotte Gray)
I to jest prawda, a świat rodziców ulega totalnej reorganizacji. Uwielbiam czas spędzony z moimi Dwoma Światami, ale staram się od czasu do czasu uszczknąć chwilkę dla siebie. Dlatego wracam, odkurzam bloga i zobaczymy jak to z tą moją organizacją będzie:)
Narobiło mi się trochę zaległości w recenzjach od lipca, ale powolutku będę je nadrabiać. Zacznę od jak zwykle ciekawego spotkania z historią według Elżbiety Cherezińskiej.



„LEGION”
Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo Zysk i S-ka
ISBN 978-83-7785-221-7
Str. 800
Moja ocena 4,5/6

„Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych! Na imię mi Legion, bo nas jest wielu. Dzisiaj przysięgacie na ten poświęcony sztandar 1 Pułku Partyzanckiego Legii Nadwiślańskiej. Od dzisiaj to my jesteśmy Legion i ile sił w piersiach służyć będziemy Rzeczpospolitej!”

W szkole historia nie należała do moich ulubionych przedmiotów. Zapamiętywanie dat, postaci, wydarzeń. Kto, gdzie z kim, dlaczego i po co... brr nuda. I nagle teraz kiedy lata szkolne dawno już minęły, ja odkrywam historię na nowo. Między innymi dzięki powieściom Elżbiety Cherezińskiej właśnie. Po każdej książce autorki mam ochotę wertować temat dalej, poznawać kolejne fakty, zagłębiać się w wydarzenia minionych epok. Nie inaczej było z „Legionem” – powieścią traktującą o Brygadzie Świętokrzyskiej, która walczyła o wolność i honor ojczyzny. Jej członkowie w czasie wojny ale i po niej budzili kontrowersje. Zapomniani bohaterowie? A może zdrajcy, o których nie warto pamiętać? Postaci przedstawione w książce Cherezińskiej, historia oceniła bardzo różnie. Warto przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie. Jedno nie ulega wątpliwości, „Legion” to osiemset stron doskonałej, trzymającej w napięciu opartej na faktach powieści, która wciąga w wir wydarzeń od pierwszego do ostatniego wersu.

Głównych bohaterów poznajemy poprzez kolejne rozdziały. Każdy poświęcony konkretnym postaciom. W końcu ich drogi się krzyżują. Dzięki takiemu zabiegowi, mamy szansę wszystkich dobrze poznać, zaznajomić się z ich uczuciami, dostrzec różnice poglądów, zaobserwować w jaki sposób każdy z nich dąży do celu, którym jest wyzwolenie Ojczyzny. Wraz z nimi przypatrujemy się wydarzeniom, której miały miejsce przecież nie tak dawno temu. Bierzemy udział w intrygach, niebezpiecznych, heroicznych akcjach, przeżywamy wzloty i upadki, krótkie chwile radości i niewyobrażalne nam współczesnym cierpienia.  

W książkach Elżbiety Cherezińskiej nie da się nie odczuć pasji i serca jakie autorka wkłada w swoje dzieła. Tworzy pełne emocji i trzymające w napięciu swoiste mieszanki kryminału, intrygi, romansu, czasami z lekkim zabarwieniem fantastycznym (jak w "Koronie śniegu i krwi"), starając się przy tym nie ingerować zbyt mocno w fakty historyczne. "Legion" doskonale wpisuje się w wymienione powyżej kryteria. Do tego napisany przystępnym językiem, z całym wachlarzem emocji, z prawdziwymi ludźmi, i niepozbawiony ironii staje się idealną lekturą dla miłośników powieści historycznej, dla tych, którzy chcą poznać mniej znane wydarzenia Drugiej Wojny Światowej oraz dla każdego, kto szuka literackich wrażeń na wysokim poziomie. 

Elżbietę Cherezińską wpisuję w poczet moich ulubionych autorów, gdyż jak do tej pory na żadnej książce autorki się nie zawiodłam.  To niezwykłe w jak ciekawy sposób można zachęcić do lekcji historii nawet takich maruderów jak ja.
Naprawdę gorąco polecam!!!