(Pet Semetary)
Stephen King
Przekład: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Warszawa 2012
ISBN 978-83-7839-166-1
Str. 519
Moja ocena 3,5/5
Wiele lat temu oglądałam film
nakręcony na podstawie powieści Kinga i od tamtej pory polowałam na książkę. W
końcu zdobyłam i przeczytałam. A teraz nie bardzo wiem jak swoje odczucia względem tej lektury ubrać w słowa.
Śmierć jest nieodłączną
towarzyszką życia. Ale dla ludzi jest to temat trudny i chętnie unikany.
Najcięższym i najbardziej bolesnym przeżyciem dla człowieka jest śmierć kogoś
bliskiego. Pojawia się rozpacz, setki pytań „dlaczego?”. A gdyby tak ktoś dał
ludziom możliwość przywrócenia zmarłych do życia?
„Hey-ho, let’s go!”
Lekarz Louis Creed wraz z żoną Rachel i dziećmi przeprowadza
się z gwarnego Chicago do Ludlow w stanie Maine. Ładny dom położony w spokojnej
okolicy, wśród lasów i łąk, do tego w miłym sąsiedztwie, wydaje się być
idealnym miejscem dla młodego małżeństwa z córeczką, synkiem i kotem. Rodzina
ma nadzieję rozpocząć tu nowe, sielankowe życie.
Za domem Creed’owie odkrywają ścieżkę, która prowadzi w
pewne osobliwe miejsce, na cmentarz dla zwierząt (czy też, jak informuje
tabliczka „cmętarz dla zwieżąt”). Z pozoru zwyczajny zakątek w lesie, który
mieszkańcy miasteczka przeznaczyli na miejsce spoczynku swych wiernych pupili
wszelkiej rasy i maści, i o który z pieczołowitością dbają. Ale jest to tylko
przedsionek do innego, tajemniczego i mrocznego miejsca. Według miejscowych
legend, dawniej Indianie z plemienia Micmaców, chowali tam swoich zmarłych. Podobno obszarem tym władają potężne i
niebezpieczne siły.
To twoje miejsce. Tajemne miejsce. I należy do ciebie. A ty należysz do niego.”
Kiedy w czasie nieobecności Rachel i dzieci, na drodze ginie
ukochany kot jego córki, Creed za namową sąsiada, zakopuje ciało zwierzęcia
właśnie na dawnym cmentarzu Indian. Ku jego zdumieniu, na drugi dzień kocur,
jak gdyby nigdy nic, zjawia się w domu. Na pierwszy rzut oka jest taki jak
dawniej, ale domownicy dostrzegają dziwne zmiany w jego zachowaniu… i zapachu. Z
czasem jednak przechodzą z tym do porządku dziennego. Nikt oprócz Louisa i Juda
Crandalla nie wie o tym co zaszło. W życiu rodziny Creed’ów wszystko wydaje się
układać jak najlepiej. Aż pewnego dnia spotyka ich ogromna tragedia. Ich mały
synek Gage ginie pod kołami rozpędzonej ciężarówki. Załamany Louis nie potrafi
pogodzić się z tą stratą. Jest gotowy na wszystko, aby odzyskać dziecko. Ale
tajemne siły z leśnego cmentarza mają własne plany.
Nie od dziś wiem, że King jest mistrzem ludzkiej psychiki.
Potrafi szafować emocjami jak mało kto. I tym razem jestem wstrząśnięta i
zmieszana. Przyznam szczerze, że jest to jedna z najtrudniejszych powieści tego
autora, jakie przyszło mi czytać, ponieważ porusza tak dramatyczne tematy; tragedia
rodziców, którzy tracą dziecko, albo małej dziewczynki, dzień w dzień patrzącej
na długie i bolesne umieranie własnej siostry.
Jeśli chodzi o elementy fantastyczne, to oczywiście
pojawiają się w odpowiednich momentach. Jednak nie wyskakują na czytelnika
nagle i nachalnie, powodując palpitacje serca. Powiedziałabym raczej, że są
delikatnie wplecione w fabułę zaostrzając
klimat grozy. W moim odczuciu zostały nieco przyćmione przez zwykłe ludzkie
nieszczęścia. Czy to dobrze? Ciężko mi ocenić. To zależy kto czego oczekuje od
tego typu powieści. Ja nie potrafiłam sobie wyrobić jednoznacznej opinii.Włosy na głowie dęba nie stanęły, a w finale brakowało mi akcji. Ale emocje niewątpliwie były i coś tam gdzieś w duszy drgnęło.
Słowem podsumowania, jeżeli ktoś liczy na dużą dawkę
przerażających scen w znaczeniu fantastycznym, może być lekko zawiedziony. To
raczej horror z gatunku tych lżejszych. Ale jeżeli macie odwagę zmierzyć się z
trudnym, życiowym tematem, przyprawionym nutką strachu, „Cmętarz zwierząt” to idealna propozycja dla Was.
wyzwania:
wyzwania:
Tak, pamiętam, że czytałam wiele lat temu i byłam trochę rozczarowana.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja liczyłam na coś więcej. Jak na Kinga to takie średnie.
UsuńJa czytałam tylko Lśnienie i tak sama nie wiem czy będę jeszcze czytać Kinga czy też nie...
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo dobra :D
Dzięki ;)
UsuńNa siłę nie namawiam, aczkolwiek zachęcam. Facet ma taki rozrzut tematyczny, że chyba każdy znajdzie coś dla siebie :). Osobiście polecam "Zieloną milę" i "Bastion"
A ja uważam tę książkę za jedną z lepszych Kinga. I jedną z niewielu, które mnie przestraszyły - chodziło właśnie o sam pomysł, który uznaję za naprawdę przerażający.
OdpowiedzUsuńNo cóż, ile ludzi, tyle opinii;)
Zgadzam się, że pomysł dobry i działa na wyobraźnię. Lubię takie klimaty jak ze starych horrorów, mroczne i tajemnicze. Tyle że w tym przypadku czułam niedosyt. Być może Kinga oceniam surowiej niż innych autorów, wymagam więcej.
Usuń