Nicholas Sparks
Przekład Małgorzata Samborska
Wydawnictwo Albatros
2014
ISBN 9788378859178
Str. 328
Moja ocena 3,5/6
Przekład Małgorzata Samborska
Wydawnictwo Albatros
2014
ISBN 9788378859178
Str. 328
Moja ocena 3,5/6
Czytałam
kiedyś inną książkę Nicholasa Sparksa i powiem szczerze, nie przypadła mi do
gustu. Mdła, nudna fabuła, do tego do bólu przewidywalna. Dlatego, kiedy
dostałam „List w butelce” byłam pełna obaw. Jednakże postanowiłam przeczytać,
nie zajęło mi to dużo czasu i ku lekkiemu zdziwieniu i dużej uldze, nie było
najgorzej.
Ona
rozwódka z dzieckiem, on wdowiec. Oboje przeżyli już w swym życiu największą
miłość. Przynajmniej, tak im się wydaje. Połączył ich list w butelce, który
Theresa znalazła w czasie porannego joggingu na plaży. Wiadomość była niezwykle
wzruszająca. Kobieta postanowiła opublikować treść listu w gazecie, w której
miała swoją rubrykę. Artukuł spotkał się z szerokim odzewem i wkrótce Theresa
trafiła na ślad kolejnych listów z butelki. Wszystko wskazywało na to, że
nadawcą był ten sam mężczyzna. Musiała poznać tego nieszczęśliwego człowieka i
jego historię. Po nitce do kłębka, trafiła do Garreta.
Dwoje
ludzi po przejściach. Każde z własnym bagażem doświadczeń. Do tego
mieszkających daleko od siebie. Czy na tak niepewnych fundamentach może powstać
trwały związek? Na to pytanie odpowiada Nicholas Sparks w swej powieści.
„List
w butelce” to klasyczny romans. Taki trochę wyciskacz łez, ale o dziwo, czyta
się przyjemnie i szybko. Nie jest to lektura wysokich lotów. Prosty język, mało
skomplikowana forma treści, dużo dialogów i wielki druk przyczyniają się do
wchłonięcia całości w kilka chwil. Nie powiem, irytowały mnie przeciągające się
wywody na temat „ja Ciebie chyba kocham, czy ty mnie też?”, „I ja Ciebie
kocham, ale gdzie będziemy mieszkać?”. Ale to w końcu powieść o miłości, no to
o czym mają rozmawiać? Czepiam się wiem:).
No
dobrze, nie przedłużając, co jeszcze mogę ciekawego napisać? O bohaterach
raczej niewiele. Sztampowe postaci, oboje piękni (chociaż nie Garret podobno
nie był tak przystojny jak był mąż Theresy) i niezdecydowani. Garrett zmaga się
z przeszłością. Próbuje się pogodzić ze śmiercią żony, musi pozwolić jej odejść
i zrobić w sercu miejsce dla innej kobiety. Theresa musi uporać się z
teraźniejszością, a także przyszłością własną i Kevina, jej syna. Kariera
kobiety zaczyna się właśnie rozwijać, czy zdecyduje się porzucić dotychczasowe życie dla
ukochanego mężczyzny. No i jeszcze dzieląca ich odległość. Wszystko to stoi na
drodze do szczęścia dwojga ludzi.
Przyznam,
że spodziewałam się innego zakończenia. Naciąganego, przewidywalnego, krótko
mówiąc nudnego. A jednak autor mnie zaskoczył i za to ogromny plus się należy.
Tak
czy owak, jakie by nie były moje prywatne uczucia do „romansideł”, „List w
butelce" mogę z czystym sumieniem polecić. A komu? Zdecydowanie paniom, które
uwielbiają historie miłosne, mądre, aczkolwiek niewymagające. Najlepiej na miłe
chwile z książką podczas wakacji. Przy tej powieści można się odprężyć i uciec
od codzienności. A na Walentynki to już lektura obowiązkowa ;)
A na koniec bonus. Mój absolutny number one utworów nie tylko romantycznych. Bo kiedy kochamy prawdziwie to "nothing else matters".
A na koniec bonus. Mój absolutny number one utworów nie tylko romantycznych. Bo kiedy kochamy prawdziwie to "nothing else matters".
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik (Wydana w 2014, Love story)
Czytam zekranizowane powieści
CzytamNiePrzeszkadzać teraz także na facebook'u. Dołącz i bądź na bieżąco :) (boczny pasek)
Czytałam i jako zatwardziała romantyczka, oczywiście polecam!
OdpowiedzUsuńCzytałam Sparksa dwie książki i nie zdzierżyłam dziada. :P Ckliwo-amerykańsko-tandetnie. Listu nie znam, ale daleko mi do poznania. :)
OdpowiedzUsuń