„DO TRZECH RAZY NATALIE”
Olga Rudnicka
Cykl: "Natalii 5"
Cykl: "Natalii 5"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
2015
ISBN 9788379611225
Str. 384
Moja ocena 3,5/6
Znacie już siostry Sucharskie? A może po raz pierwszy
słyszycie o pięciu nietuzinkowych Nataliach? Krótkie przypomnienie, pięć
kobiet, córki jednego ojca, bigamisty. Poznały się dopiero po jego śmierci i
odziedziczyły po nim całkiem pokaźną sumkę pieniędzy oraz wielki dom. A czemu
wszystkie zostały Nataliami? No cóż, celowy zabieg zapobiegliwego tatusia. Żeby
się bynajmniej nie pomylić. Sprytnie, prawda? Dla rozróżnienia siostry
postanowiły używać drugich imion lub skrótów, i tak Anna, Natalia, Nata, Magda
i Natka polubiły się, zamieszkały wspólnie w Mechlinie, a ile przy tym się
działo...
Jakiś czas później dziewczyny uwikłały się w kryminalną
zagadkę, w której ofiarą był dobry znajomy ich ojca. Ponownie przeżywały czasem
zabawne, czasem niebezpieczne perypetie. Tak było w „Natalii 5” oraz „Drugim
przekręcie Natalii”.
I tak oto dobrnęliśmy do trzeciej części przygód
Sucharskich. Tym razem siostry przeżywają miłosne perturbacje. W końcu
postanawiają dać nauczkę swoim mężczyznom i nie informując ich o niczym
wyjeżdżają na wakacje pozostawiając cały dom i dzieci na głowach drugich
połówek. Oczywiście to Natalie Sucharskie, tak więc wczasy na pewno nie będą
zwyczajne i spokojne. Problemy zaczynają się już na samym początku, bo jak tu w
sezonie znaleźć pokój dla pięciu sióstr i to jeszcze o odpowiednim standardzie
(a co, przecież je stać). Kiedy dziewczynom w końcu udaje się znaleźć kwaterę,
wszystko wydaje się wracać do porządku. Nic bardziej mylnego. Nata potrzebuje
pomysłu na nową książkę. A jak lepiej szukać inspiracji, jeśli nie prowadząc
prywatne śledztwo w sprawie morderstwa? Ofiarą jest młoda dziewczyna, na którą
trzy młodsze Sucharskie natknęły się zupełnie przypadkiem w kawiarni. A sprawcy
zbrodni są zdeterminowani żeby odzyskać pewien kupon.
Kiedy czytałam pierwszą część serii o Nataliach, byłam
zachwycona pomysłem autorki. Pięć kobiet o tym samym imieniu i nazwisku, a każda wyposażona w nietuzinkowy charakter, to musiało obfitować w sceny niczym z domu
wariatów. Było zabawnie, a wplatając w to całkiem sprawnie poprowadzoną zagadkę
kryminalną, Rudnicka stworzyła ciekawą, oryginalną historię, a przy tym
doskonałą lekturę na wakacje, dla odprężenia, na poprawę humoru.
Niestety w trzeciej części ten pomysł już mi się przejadł.
Do tego fabuła opierała się głównie na narzekaniu sióstr, jakich to niedobrych
mają tych chłopów. Wątek zbrodniczy oraz poszukiwanie prawdy przez siostry, nie
był zbyt ciekawy. Przeciwnie, taki zupełnie nijaki i w moim odczuciu zmarginalizowany.
Dopiero, może ostatnia, jedna czwarta powieści wciągnęła mnie nie powodując
ziewania i przewracania oczami z myślami, „jakie to nudne/ przewidywalne/
irytujące/ zupełnie oderwane od rzeczywistości”.
Nie to żeby książka nie wywoływała żadnych emocji,
przeciwnie. Osobiście ogromnie współczułam partnerom Natalii. Nie mieli
chłopaki łatwego życia. Jak nie dorosłe (przynajmniej z założenia) partnerki,
to nie mniej upierdliwe dzieciaki. A już postać Amelki niczym z koszmaru.
Sięgając po powieść Olgi Rudnickiej, którą naprawdę cenię za
to, że w tak młodym wieku wydała już tyle bardzo dobrych książek, liczyłam na
więcej niż ostatecznie dostałam. Być może mój negatywny odbiór „Do trzech razy
Natalie” wynikał właśnie z tej wysoko postawionej poprzeczki? Zabrakło mi
polotu i fantazji, z których słynie autorka. Nie ukrywam, że
najbardziej ucieszyła mnie końcowa adnotacja Rudnickiej, że nie będzie już
(przynajmniej w najbliższej przyszłości) kontynuacji „Natalii”. Czekam zatem na
nowe przygody, nowych bohaterów i kolejne pomysły pani Olgi, których jej nie
brakuje, co udowodniła chociażby poprzez „Fartowny pech”. A „Do trzech razy
Natalie” polecam zainteresowanym, aczkolwiek radzę zacząć od pierwszej części żeby w ogóle zorientować się co i jak w temacie piszczy. Bo losy sióstr
Sucharskich są poplątane niczym węzeł gordyjski, zawikłane jak labirynt
Minotaura i wciągające jak trójkąt bermudzki :).
Poprzednie części:
"Natalii 5"
"Drugi przekręt Natalii"
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik (Love story)
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę
"Historia z trupem"
Poprzednie części:
"Natalii 5"
"Drugi przekręt Natalii"
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik (Love story)
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę
"Historia z trupem"
A ja czytałam praktycznie same pozytywne recenzje tej książki. Muszę w końcu poznać prozę tej autorki.
OdpowiedzUsuńRudnicka pisze ciekawe historie łatwym i przyjemnym stylem dlatego polecam książki jej autorstwa. Ale tak jak napisałam w poście jeżeli"Natalie" to od pierwszego tomu:)
UsuńNie czytałam jeszcze nic Rudnickiej, ale pewnie niedługo zapoznam się w końcu z jej twórczością :)
OdpowiedzUsuńZapoznawaj się koniecznie bo warto:) Ale raczej nie zaczynaj od tej pozycji.
UsuńAle mnie twórczość tej autorki niesamowicie kusi:) Z każdym dniem coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńWarto dać się skusić. To bardzo odprężające lektury:)
UsuńSłyszałam już dużo o autorce o tej serii, więc z chęcią zacznę od początku ;-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam zacząć od "Natalii 5"
UsuńJeszcze nie znam ;))
OdpowiedzUsuńPoznawaj zatem:)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie :]
OdpowiedzUsuń