"MILLENIUM. MĘŻCZYŹNI, KTÓRZY NIENAWIDZĄ KOBIET"
"Män som hatar kvinnor"
Cykl "Millenium"
Stieg Larsson
Przekład Beata Walczak - Larsson
Wydawnictwo Czarna Owca
2014
Str. część 1 - 350
część 2 - 386
Moja ocena: 5/6
Przemoc wobec
kobiet jest wszechobecna. Przybiera różne formy. Morderstwa, gwałty, znęcanie
fizyczne lub psychiczne nękanie. Czasem sprawa szybko wychodzi na światło
dzienne. Bardzo często przemoc trwa latami w czterech ścianach domu, który
powinien być przytulny i bezpieczny. Osoby postronne nie widzą lub nie chcą
widzieć tego, co czasem ma miejsce po sąsiedzku, tuż za rogiem, w najbliższej
okolicy. Ofiara nierzadko pozostawiona jest sama sobie, jej kat pozostaje
bezkarny. To właśnie mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet stali się głównym
motywem pierwszej części trylogii Stiega Larssona.
Z trylogią
" Millenium" po raz pierwszy spotkałam się trzy lata temu i wspominam
to spotkanie jedynie pozytywnie. Niedawno miałam okazję powrócić do przygód
dziennikarza Mikaela Blomkvista i ekscentrycznej researcherki Lisbeth Salander,
dzięki mojej mamie, która zaprenumerowała książki z Czarnej Serii. Smakowite
kąski pojawiły się na jej półce a ja postanowiłam na początek powrócić jeszcze
raz do genialnej trylogii Larssona. Tym bardziej, że chodzą słuchy o kolejnej część, którą ma napisać kto inny. Cóż, Larssonowi byłoby trudno, zważywszy na fakt, że niestety już nie żyje. Ale przejdźmy do meritum.
Mikael
Blomkvist, dziennikarz, współwłaściciel gazety "Millenium", zostaje
oskarżony o zniesławienie bogatego przedsiębiorcy Wennerströma i skazany na
kilka miesięcy więzienia. Blomkvist postanawia odsunąć się na jakiś czas od
gazety, której jest współtwórcą, aby nie szkodzić jej opinii, która i tak
została już mocno nadszarpnięta.
Nie będzie mu
jednak dane siedzieć bezczynnie. Wkrótce Blomkvist zostaje wynajęty przez
miliardera Henrika Vangera do wyjaśnienia zagadki zaginięcia wnuczki jego
brata, Harriet. Sprawa jest o tyle nietypowa, że miała miejsce czterdzieści lat
temu. Henrik jest przekonany, że dziewczyna została zamordowana. Niewykluczone,
że w jej tajemnicze zaginięcie zamieszany jest ktoś ze specyficznej rodziny
Vangerów. Wabikiem na niezdecydowanego Blomkvista, mają być informacje
dotyczące czarnych interesów Wennerströma, które mogą zniszczyć przedsiębiorcę.
Po namyśle, Mikael zgadza się przyjąć ofertę Henrika. Pod pretekstem pisania
książki o Vangerach przeprowadza się na wyspę należącą do rodziny i rozpoczyna
nietypowe śledztwo.
Po pewnym czasie
dołącza do niego bardzo oryginalna pomocniczka. Liesbet Salander pracuje jako
researcherka w biurze detektywistycznym. Jest najlepsza w swym fachu, nic się
przed nią nie ukryje. A przy tym jest specyficzną osobą z niebanalnym wyglądem.
To właśnie Liesbeth dokonała rozpoznania osoby Mikaela Blomvista na zlecenie
Henrika Vangera. A teraz ona i dziennikarz połączą siły aby rozwiązać zagadkę z
przeszłości. Nie spodziewają się jak wielkie zagrożenie ściągnie na nich ta
sprawa a prawda okaże się bardziej wstrząsająca, niż można to sobie wyobrazić i
doprowadzi ich do bezwzględnego mordercy, potwora i sadysty.
Przyznam
szczerze, że gdy sięgałam po raz drugi po „Millenium. Mężczyźni, którzy
nienawidzą kobiet”, sądziłam, że przekartkuję historię, którą przecież już znam.
Dopuszczałam myśli o fragmentach, które sobie odpuszczę, kiedy tylko zacznie mi świtać, o co tam mniej więcej chodziło. O, jakże byłam naiwna. Okazało się, że po raz kolejny dałam się
porwać elektryzującej fabule, niesztampowym bohaterom, porywającemu stylowi
autora. Po raz drugi czytałam zafascynowana i nawet nie wiem kiedy oderwałam
się od rzeczywistości. I to wszystko pomimo wiedzy na temat zakończenia. A jednak czytanie sprawiało nie mniejszą
przyjemność niż trzy lata temu.
Co takiego ma w
sobie książka Larssona? Mocne strony można długo wymieniać. Przede wszystkim
niebanalny pomysł na całą historię. Powieść składa się z kilku wątków. Poza
poszukiwaniem prawdy o zaginionej dziewczynie, Mikael musi mierzyć się z
własnymi problemami związanymi z rozprawą, oskarżeniem i przedsiębiorcą, który
nie spocznie, póki go nie zniszczy a Liesbeth ma na głowie niebezpiecznego i
brutalnego kuratora. Wątki te płynnie się uzupełniają, logicznie łączą.
Wszystkie trzymają w napięciu. Fabuła zaskakuje ciągle pojawiającymi się
faktami. Z każdą stroną robi się coraz bardziej intrygująco. Intryga upleciona
jest misternie, można rzec koronkowa robota.
Bohaterowie są
nieprzewidywalni, jedyni w swoim rodzaju. Zaskakują inteligencją, kuszą
oryginalnością, przerażają brutalnością. Zacznijmy od pary głównych bohaterów.
Mikael Blomvist, mężczyzna po czterdziestce, rozwodnik, ojciec nastoletniej
dziewczyny i kobieciarz. Ze wspólniczką z redakcji łączy go nietypowy związek.
Ona ma męża, i to żeby było ciekawiej, takiego, który wie o drugim życiu swej
żony i przyzwala na to. Ale dla Mikaela i Eriki liczy się tylko przyjaźń i seks.
Nic więcej. Dlatego też bohater bez skrępowania pozwala się uwodzić innym przedstawicielkom płci pięknej. Jest jednym z nielicznych mężczyzn w tej książce, którzy wbrew
tytułowi, uwielbiają i szanują kobiety. W pewnym momencie postawa Blomkvista
wydaje się bierna i nieco nudna. Sam raczej nie wyszedł by z całej historii
cały i zdrowy. I tu na scenę wkracza prawdziwa bomba emocji, Lisbeth Salander.
Dziewczyna z trudną przeszłością, której jednak w tej części trylogii nie
poznamy. Lisbeth jest nastawiona do świata raczej negatywnie, bo i ten świat
nigdy nie dał jej nic dobrego. Silnie akcentuje swoją nieufność i niezależność
poprzez zachowanie i wygląd. Ciemne ubrania, tatuaże kolczyki, to wizytówki
Salander. A przy tym ta drobna dziewczyna wykazuje się niezwykła inteligencją,
fotograficzną pamięcią i potrafi być naprawdę niebezpieczna, dla tych, którzy
jej podpadną. Nigdy do tej pory nie spotkałam postaci tak złożonej, ciekawej i porywającej jak Liesbeth Salander.
Poza tą dwójką,
Larsson stworzył całą paletę bohaterów drugo- i trzecioplanowych, wśród których
prym wiodą nietuzinkowi członkowie rodziny Vangerów. Każda z postaci w książce
jest idealnie wykreowana, każda bez zarzutu odgrywa przypisaną jej rolę. A
pomiędzy nimi aż roi się od mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet.
Larsson napisał „Millenium.
Mężczyźni…” w stylu, który maksymalnie przyciąga uwagę czytelnika. Skonstruował
akcję tak, że ta nie przestaje zadziwiać. Zbudował napięcie, które trzyma od
pierwszej do ostatniej strony. Po zakończeniu lektury czułam się
usatysfakcjonowana. Ciężko mi dopatrzeć się w niej słabych stron. Może niektóre
sytuacje można uznać za naciągane, trochę przekombinowane ale ja nie odniosłam
takiego wrażenia. Autor przekonał mnie w
stu procentach. Czego chcieć więcej od powieści kryminalnej?
Niebawem sięgnę
po kolejne tomy trylogii, aby przypomnieć sobie dalsze losy Liesbeth i Mikaela,
a Was moi Drodzy, zachęcam, kto jeszcze nie miał okazji, niech się nie waha i
sięga po „Millenium”, bo to literatura wysokich lotów.
Ekranizacje:
"Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" - 2009r
"Dziewczyna z tatuażem" - 2011
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik (Wydana w 2014)
Czytam opasłe tomiska (736 str.)
"Czytam zekranizowane powieści"
Ekranizacje:
"Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" - 2009r
"Dziewczyna z tatuażem" - 2011
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik (Wydana w 2014)
Czytam opasłe tomiska (736 str.)
"Czytam zekranizowane powieści"
Bardzo miło wspominam tą książkę. Chociaż najbardziej podobał mi się drugi tom serii. Ale trzeba przyznać że wszystkie trzymają wysoki poziom :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, dla mnie jedna z lepszych serii kryminalnych jakie czytałam. Aż szkoda, że Larsson niczego już nie napisze.
UsuńMam w planach całą trylogię, tylko cały czas brakuje mi czasu niestety.
OdpowiedzUsuńSpróbuj wygospodarować trochę czasu na Millenium. Myślę, że warto.
UsuńA ja nie rozumiem fenomenu tej serii. Wiem, że jestem w dużej mniejszości, więc pewnie się nie znam, ale pierwszy tom (kolejnych nie przeczytałam) wynudził mnie niesamowicie. Ciekawy był sam wątek kryminalny, czyli środek powieści, ale początek i koniec, te wszystkie motywy polityczno-ekonomiczne... masakra! Ja w ogóle jestem rozczarowana kryminałami skandynawskimi, nie mogą one nawet butów czytać takiej Christie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie do tej pory spotykałam się głównie z tonami pochwalnymi Millenium i sama się do nich przyłączam. Ale dobrze poznać zdanie z drugiej strony barykady;) W końcu nie może być tak, że to samo się wszystkim podoba. Co do skandynawskich kryminałów, oprócz Larssona i kilku powieści Nesbo, nic nie czytałam jeszcze, ale według mnie są wśród nich perełki tak więc będę szukać:). A co do Agathy Christie to zgadzam się bez dwóch zdań, że jest niepokonaną królową powieści kryminalnej. Próżno szukać porównań zwłaszcza wśród współczesnych autorów.
UsuńOczywiście czytałam i faktycznie książka bardzo wciąga. :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Ciężko się oderwać.
UsuńOd tej książki zaczęła się moja przygoda ze skandynawskimi kryminałami, więc mam do niej ogromny sentyment. Pamiętaj zgłosić recenzję do wyzwania. :)
UsuńSłyszałam i czytałam wiele pozytywnych opinii, ale jakoś nigdy nie było nam po drodze :)
OdpowiedzUsuńZachęcam zatem do przeczytania, bo warto.
Usuń