Zaglądam w kalendarz a tam już 1 października. Ależ ten czas szybko
leci. Powolutku natomiast piszą się kolejne recenzje. W najbliższych
dniach mam zamiar zaprezentować Wam myśli i refleksje na temat, między
innymi:
"Przysięga królowej. Historia Izabeli Kastylijskiej" C. W. Gortnera
"Fartowny pech" Olgi Rudnickiej
"Gwiazd naszych wina" Johna Greena
"Bieguni" Olgi Tokarczuk
"Korona śniegu i krwi" oraz "Niewidzialna korona" Elżbiety Cherezińskiej.
A w kolejce czekają już następne książki do przeczytania. A oto i one:
Po pierwsze - stosik biblioteczny, a w nim:
*
Ken Kesey - "Czasami wielka chętka" (i tu muszę przyznać się do
roztrzepania, okazało się, że są dwa tomy a ja wypożyczyłam akurat
drugi, muszę niezwłocznie naprawić ten błąd)
* Jeffery Deaver -
"Przydrożne krzyże" (wreszcie okazja do zapoznania się z twórczością
autora, o którym niejedną opinię już czytałam)
* Carlos Ruiz Zafon - "Marina" (no bo Zafon, no...)
*Dorota Terakowska - "Córka czarownic" (podobnie jak z Deaveram)
A po drugie stosik "mamowy", czyli książki wyciągnięte z maminej biblioteczki, a jest ona zaiste bogata i ciekawa:
*Omar
Bin Laden, Nadżwa Bin Laden, Jean Sasson - "Musiałam odejść" (czyli jak
to było żyć z największym terrorystą świata, hmm... no nie wiem ale
spróbuję)
*
Stieg Larsson - "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" (trylogię
Millenium czytałam już dawno temu, a teraz chętnie ją sobie przypomnę, w
trochę innym wydaniu)
* Laurent Gounelle - "O człowieku, który chciał być szczęśliwy"
*Coleen McCullough - "Ptaki ciernistych krzewów" (no naprawdę na romanse mnie wzięło)
* Nikos Kazantzakis - "Grek Zorba"
Ile ciekawych książek... Właśnie w tym miesiącu kupiłam Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet. Jest bardzo ciekawa obu części. Poza tym widzę książkę Zafóna. Uwielbiam Marinę. To niesamowita książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
http://lustrzananadzieja.blogspot.com/
Masz rację, czas bardzo szybko leci. Wydaje mi się, że ostatnio nawet przyspieszył. Przy tylu książkach, na pewno będzie Ci upływał jeszcze szybciej ;)
OdpowiedzUsuńJa co miesiąc mam plany... Życzę miłego czytania.
OdpowiedzUsuńMiłej realizacji swoich planów :)
OdpowiedzUsuńO Marina! Uważam, że to najlepsza książka Zafona, szybka, wartka akcja, niesamowicie tajemnicza. Terakowską zaczytywałam się mając naście lat, z chęcią bym do niej powróciła, ale chyba moje stosy książkowe mi nie pozwolą ;)
OdpowiedzUsuńTrylogia "Millenium" zawsze i wszędzie. Nieczęsto przypadają mi do gustu bestsellery, ale książki Larssona na pewno zasługują na swoją popularność. "Marinę" czytałam już jakiś czas temu. Co prawda nie jestem wielką miłośniczką Zafona, ale to bardzo udana powieść :).
OdpowiedzUsuń