"Fartowny pech"
Olga Rudnicka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2014
ISBN 978-83-7839-774-8
Str. 303
Moja ocena: 5/6
Dziany,
Nadziany, Gianni... taki zlepek nazwisk musi oznaczać ciekawą i nieco zaplątaną
przygodę. Najnowsze dzieło Olgi
Rudnickiej po prostu musiało trafić na moją półkę. Rudnicka jest dla mnie mistrzynią kryminału z
przymrużeniem oka.
Filip Nadziany i Krystian Dziany, to koledzy
ze szkoły policyjnej, których drogi się rozeszły. Obu bohaterów poznajemy w
niezbyt fortunnych okolicznościach. Ten pierwszy padł ofiarą zemsty kobiety,
która ośmieszyła go przed znajomymi i rodziną. Nadziany postanowił zmienić
środowisko i miejsce pracy i przeniósł się do małej wsi Paszcze, do
odziedziczonego po pradziadku domu, totalnej ruiny. Natomiast Dziany, zwany Krysiem, traktował swoje policyjne obowiązki z
zaangażowaniem dużo większym od swych kolegów, co jednak wcale nie przysparzało
mu zaszczytów. Przeciwnie, koledzy się od niego odsuwali, a kiedy wlepił mandat
żonie komendanta, określając ją przy tym niezbyt pochlebnymi epitetami, miarka
się przebrała i Kryś został chłopcem od najgorszej roboty, do której nikt się
nie garnął. Oburzony tak jawną niesprawiedliwością bohater postanowił porzucić
szeregi policji i zostać prywatnym detektywem. W rozwinięciu działalności
pomaga mu brat Gianni, który para się specyficznym zajęciem. Jest, hmm... jak to określić? Porządkowym na usługach mafii;). Kolejne sploty
wydarzeń doprowadzają braci do niewielkiej miejscowości, gdzie Kryś spotyka
dawnego kolegę. Od tej pory ta niezwykła trójka prowadzi niebezpieczną grę ze
światem przestępczym wywołując przy okazji wojnę mafii. Oj będzie się działo.
Luźny, gładki i przyjemny
styl Olgi Rudnickiej nie zawodzi i tym razem. Do tego pomysłowo zafiksowana
fabuła. Uśmiech mi z twarzy nie schodził. Przy czym cała farsa nic nie ujmuje
zagadce kryminalnej. Szkoda tylko, że taka krótka ta książka. To chyba jej
główna wada.
Nadziany,
Dziany, Gianni... Policjanci i przestępca? Przestępcy i policjant? Czy trzech
bohaterów w walce z przestępczym światem? W tej farsie nie ma miejsca na czerń
i biel. Mamy tu całą gamę szarości. Czy może raczej kolorów wszelakich.
Sprzyjał im fart w sytuacjach bez wyjścia? A może mieli pecha, że w ogóle się w
nie pakowali? Cóż, własne zdanie na ten temat możecie sobie wyrobić po
przeczytaniu tej powieści. A warto. Dla relaksu, uśmiechu ale i dla prawdziwej
kryminalnej historii.
Polecam książkę,
a ja czekam na kolejne powieści pani Rudnickiej.
Wyzwania: Wyzwanie kryminalne
Wszystko fajnie, tylko nie wiem jak ja i mój brak poczucia humoru odebralibyśmy tę cześć "z przymrużeniem oka" xD No te ksywy... Całkowicie odstraszające ;)
OdpowiedzUsuńMoże warto sprawdzić jak to z tym "przymrużeniem oka" będzie? Książka niedługa, szybko się czyta, żadna strata czasu. No ale na siłę nie namawiam;)
UsuńCzytałam same pochlebne recenzje tej książki i z każdą kolejną mój apetyt na ten tytuł znacznie rośnie:)
OdpowiedzUsuńBo to dobra książka jest i basta;)
UsuńOstatni raz widziałam ją w zapowiedziach. Nie byłam pewna czy to lektura w moim guście. Teraz już wiem, że tak.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba.
UsuńRzadko kiedy szukam powieści "z przymrużeniem oka", no ale może kiedyś dam szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńNo nie potrafię być obiektywna, lubię Rudnicką, dlatego: Daj szansę tej książce!! :)
UsuńOd długiego czasu planuję poznać twórczość Rudnickiej, ale podejrzewam, że zacznę od tych starszych powieści autorki.
OdpowiedzUsuńZachęcam bo warto. W twórczości Olgi Rudnickiej można znaleźć zarówno coś "do śmiechu", ale i poważne kryminalne historie.
Usuń