piątek, 6 czerwca 2014

"Ziarno prawdy" - Zygmunt Miłoszewski


„ZIARNO PRAWDY”
Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo W.A.B.
Warszawa 2011
ISBN 978-83-7747-528-7
Str. 397
Moja ocena 5/6

 Krwawe zabójstwa, tajemnice z przeszłości, jeden człowiek przeciwko całemu miastu. Miejsce akcji – Sandomierz. I nie, tym razem to nie ojciec Mateusz będzie bohaterem. Rozwikłanie kryminalnej zagadki spadnie na barki prokuratora Teodora Szackiego.

Elżbieta Budnik była wzorową obywatelką Sandomierza. Żona wieloletniego radnego, szanowana działaczka społeczna, ciepła, sympatyczna kobieta i niezrównana przyjaciółka. Pewnego dnia ten wzór wszelkich cnót zostaje zamordowany i to w dość perfidny sposób. W pobliżu jej ciała znaleziono sztylet służący w żydowskim procederze rytualnego mordu zwierząt. Miasto słynące z antysemickich poglądów, zostaje wystawione na ciężką próbę. Wkrótce pojawiają się nowe ofiary. Morderstwa przypominają sceny z pewnego obrazu przedstawiającego społeczność żydowską w jak najgorszym świetle. Opinia publiczna zaczyna wrzeć. Czy za zbrodniami faktycznie stoją Żydzi? Czy komuś zależy na skompromitowaniu owej społeczności? A może prawdy należy szukać zupełnie gdzie indziej?

Oj, nie będzie miał łatwo prokurator Szacki. Mężczyzna sam zmagający się z prywatnymi zawirowaniami, przenosi się z Warszawy do niewielkiego Sandomierza, gdzie każdy się zna, niemal każdy wszystko o wszystkich wie. Przyjezdni traktowani są, delikatnie mówiąc z lekką dozą nieufności. Do tego prowadzenie śledztwa utrudniają media, które niekoniecznie szukają prawdy, a raczej sensacji. Nawet wspólniczka Szackiego, prokurator Barbara Sobieraj, rodowita sandomierzanka, do tego bliska przyjaciółka zamordowanej, nie jest na początku przychylna ich współpracy. Jednak kolejne wydarzenia i fakty spowodują, że oboje staną ramię w ramię przeciwko bezwzględnemu mordercy. Szacki wniesie do tego duetu doświadczenie a Sobieraj znajomość terenu oraz obycie z małomiasteczkowymi prawidłami. Zagmatwane, pełne pułapek i zwrotów akcji śledztwo doprowadzi do zaskakującego rozwiązania.

Z każdą przeczytaną książką staję się coraz większą fanką pana Miłoszewskiego. Po „Uwikłaniu” to już kolejna wciągająca i trzymająca w napięciu przygoda z powieścią tego autora. Zygmunt Miłoszewski wprowadza nas w krwawy świat zbrodni, nie wahając się przy tym poruszać drażliwych tematów. Tworzy szereg dobrze dopracowanych, charakterystycznych postaci, ludzi z krwi i kości. Nakreśla postawy i nastroje społeczności małego miasta wobec traumatycznych wydarzeń i drażliwych tematów.


Podobają mi się też rozpoczynające każdy rozdział wstawki przypominające autentyczne wydarzenia z danego dnia, zarówno te, którymi żył cały świat, Polska, czy nawet wiadomości lokalne. Fajnie sobie czasem powspominać, albo i czegoś nowego  dowiedzieć sprzed zaledwie kilku lat :)

Lektura „Ziarna prawdy” nie była prosta. Długie wywody na temat przeszłości, życia i historii Żydów i Polaków w Sandomierzu, i temu podobne historie niekiedy wydawały mi się troszeczkę rozwleczone. Ponadto dość mała czcionka przyczyniała się do tego, że spędziłam nad tą książką trochę więcej czasu niż się spodziewałam. Ale na pewno nie był to czas stracony. Faktem jest, że aby nic nie umknęło naszej uwagi trzeba się skupić, wyłączyć i oddać całkowicie tej powieści do czego bezwzględnie zachęcam.


Uważam, że ten dobrze skrojony, dopracowany w każdym szczególe kryminał przypadnie do gustu nawet wybrednym wielbicielom gatunku.

 wyzwania: 



7 komentarzy:

  1. Miłoszewski dobrym pisarzem jest :) Wiadomo.
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest niewątpliwie, podpisuję się pod tym obiema rękami :)

      Usuń
  2. Mam książkę pt. "Domofon" tego autora. Czuję, że będę zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co się orientowałam "Domofon" jest bardziej w klimacie grozy. Muszę koniecznie zdobyć i przeczytać :)

      Usuń
  3. wspaniale, cieszę się z twojej reakcji, bo mam ja na półce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ta książka Cię nie zawiedzie :)

      Usuń
  4. Pewnie te wywody historyczne mnie trochę znudzą, ale mimo to z chęcią bym przeczytała książkę i zabaczyła jak sobie poradzi Szacki na nieznanym terenie.

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.