wtorek, 29 kwietnia 2014

"Komórka" - Stephen King



„KOMÓRKA’’
(„Cell”)
Stephen King
Przekład: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2007
ISBN 978-83-7359-432-6
Str. 427
Moja ocena 4/6

Ręka do góry, kto nie posiada telefonu komórkowego? Jeżeli ktoś się zgłosił, zapewne jest w mniejszości. Ma je niemal każdy, bez względu na wiek, płeć, pochodzenie. Dawniej, służyły głównie do rozmowy lub przesyłania krótkich wiadomości. Dzisiaj mogą już prawie wszystko. Stephen King, który sam podobno owego gadżetu nie posiada, rozejrzał się pewnego dnia po tym „zakomórkowanym” świecie i co zrobił? Stworzył kolejną powieść grozy, w której motywem przewodnim stały się, a jakże, komórki.

„Zjawisko nazwane później Pulsem rozpoczęło się pierwszego października o 15.03 czasu wschodnioamerykańskiego. Oczywiście nazwa ta była niewłaściwa, ale w ciągu następnych dziesięciu godzin większość uczonych mogących tego dowieść umarła albo postradała zmysły. Poza tym nazwa nie była aż tak istotna. Ważne były skutki.”

Ten dzień nie zapowiadał niczego złego. Dla Clay’a Riddell’a, wręcz przeciwnie, rozpoczął się bardzo pozytywnie. Młody rysownik podpisał intratny kontrakt na wydanie nowego komiksu. Właśnie rozmyślał o chwili kiedy przekaże tą radosną nowinę żonie i dwunastoletniemu synkowi, kiedy dookoła zaczęły się rozgrywać sceny niczym z horroru. Dotąd spokojni, uśmiechnięci, zajęci swoimi sprawami ludzie, w jednej chwili rzucili się sobie do gardeł, walczyli, rozszarpywali każdego w pobliżu. Inni zupełnie stracili poczucie rzeczywistości, kręcąc się bez celu nie wiedząc gdzie są ani kim są. Wszyscy dosłownie przed chwilą po prostu korzystali z telefonów komórkowych.

Clay wraz z poznanymi w tych przerażających okolicznościach, Tomem i Alice, rozpoczynają walkę o przeżycie. Wspólnie wyruszają w drogę, w trakcie której czeka ich wiele mrożących krew w żyłach przygód. W czasie wyprawy napotykają innych uchodźców, oraz kolejne stada rządnych krwi „komórkowych zombie”, które wydają się ewoluować i stają się coraz groźniejsze. Wkrótce bohaterowie postanawiają podjąć walkę z wrogiem, co ściąga na nich jeszcze większe zagrożenie. W międzyczasie próbują zrozumieć sytuację, ogarnąć myślami co się stało, kto jest za to odpowiedzialny i czy istnieje miejsce na ziemi, gdzie będą bezpieczni? Ponadto Clay nie może przestać myśleć o swojej rodzinie, która również mogła paść ofiarą tajemniczego Pulsu.

Kolejna apokaliptyczna wizja końca świata stworzona przez Mistrza. Czy raczej końca świata, jaki znamy. Początek przywodził mi na myśl typowe historie o zombie; żywe trupy, pałętające się po mieście i zawodzące o „móóóóózgach”. Niekoniecznie mój klimat. Ale naturalnie King nie był by Kingiem, gdyby wypuścił spod pióra taki banał, prawda? Dlatego właśnie w „Komórce” nie ma wstających z grobu zmarłych, ale ludzkie istoty z totalnie „zrestartowanym dyskiem”. I co? I do głosu dochodzą pierwotne instynkty. A że umysł człowieka jest nieodgadniony, nikt nie wie jak i w którą stronę tym razem pójdzie ewolucja.

„Darwin był zbyt uprzejmy, by powiedzieć, że rządzimy Ziemią nie dlatego, że jesteśmy najinteligentniejsi czy choćby najsilniejsi, ale dlatego, że zawsze byliśmy najbardziej szalonymi i żądnymi krwi skurwielami w naszej dżungli.”

Uwielbiam ten cytat :).

Książka bardzo dobra, na pewno przypadnie do gustu fanom Kinga. Właściwie nie zauważyłam słabych stron, choć mnie osobiście sama tematyka nie powaliła. Po prostu jest wiele innych powieści autora, które lubię bardziej. 

Wyzwania
http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.html




środa, 23 kwietnia 2014

"Uwikłanie" - Zygmunt Miłoszewski



„UWIKŁANIE”
Zygmunt Miłoszewski
Wydawnictwo W.A.B.
ISBN 978-83-7747-686-4
Str. 325
Moja ocena 4,5/6

Zdecydowanie za rzadko sięgam po książki polskich autorów. Przyznaję się bez bicia. I przez to ucieka mi wiele smakowitych kąsków nie ustępujących na żadnym polu szeroko reklamowanym twórcom zagranicznym. Ot, choćby taki przykład – „Uwikłanie” Zygmunta Miłoszewskiego.

Głównym bohaterem powieści jest prokurator Teodor Szacki. Mężczyzna przed czterdziestką. Żona, córka, mieszkanie, stała praca. Niby wszystko jest jak być powinno. Ale Szacki jest coraz bardziej znudzony szarą rzeczywistością, monotonią codziennego życia. Narasta w nim potrzeba zmian. Może szykuje się romans?

Tymczasem trafia mu się intrygująca sprawa. W czasie nietypowej sesji terapeutycznej, zamordowany zostaje jeden z pacjentów. Głównymi podejrzanymi staje się pozostałych troje uczestników, oraz psycholog Cezary Rudzki. Jednak na pierwszy rzut oka nie wygląda, żeby któreś z nich miało jakikolwiek motyw pozbycia się ofiary, tym bardziej, że poza terapeutą wszyscy poznali się dzień wcześniej. Czyżby więc sprawcą był ktoś przypadkowy? 

Szacki w pełni poświęca się rozwikłaniu tej zagadki i wkrótce trafia na coraz bardziej niepewny grunt. Okazuje się, że znalezienie odpowiedzi na dręczące pytania mogą ściągnąć niebezpieczeństwo na jego własną rodzinę. Czy prokurator mimo to zaryzykuje?

No i można? Ależ owszem, można w Polsce napisać i wydać naprawdę dobry kawał kryminału z bezbłędnie poprowadzoną akcją, idealnie wkomponowanymi postaciami i przede wszystkim ciekawą zagadką.

Przyznaję szczerze, że nie bardzo mam się czego przyczepić. Jest tajemnicza zbrodnia, jest praworządny bohater szukający mordercy, są też piękne (mniej lub bardziej) kobiety, jest akcja, jest sensacja. A to wszystko na rodzimym gruncie. Może trochę rozbroiły mnie te psychologiczne dywagacje na temat terapii ustawień. Dla mnie troszkę fantastyką pojechało, ale na psychologii się nie znam, może i coś w tym jest. Ludzki umysł to przecież jedna wielka zagadka:).

 Polecam.

Wyzwania: 

http://miqaisonfire.wordpress.com/wyzwanie-kryminalne/

piątek, 18 kwietnia 2014

"Inkwizytor" - Patricio Sturlese



„INKWIZYTOR”
(El Inquisidor)
Patricio Sturlese
Przekład Teresa Gruszecka – Loiselet
Wydawnictwo Albatros
2008r
ISBN 978-83-7359-775-4
Str. 458
Moja ocena 4/6


„Oto kronika mych dni, długa odyseja, w której nic nie było takie, na jakie wyglądało. Oto historia wypływająca spod palców człowieka żarliwego, marzyciela, bezwzględnego i prześladowanego. Który otwarcie zmierzył się z diabłem w każdej dziedzinie jego działania. Człowieka ufnego, który pomnożył owe demony. Oto kronika prawdziwego Rycerza Wiary, nowego krzyżowca w trudnych czasach, katolika, którego wciąż jeszcze zwą Czarnym Aniołem inkwizycji.”

Bardzo ucieszył mnie widok tej książki w mojej bibliotece. Chciałam ją przeczytać od kiedy po raz pierwszy natknęłam się na nią na LubimyCzytać.pl.
Pomyślcie tylko, XVI- wieczne, mroczne czasy, Święta Inkwizycja, stosy i czarownice. Czasy kiedy Bóg i Szatan toczyli walkę o ludzi tu, na Ziemi. Idealny przepis na powieść.

Naszym przewodnikiem po tym nędznym i okrutnym świecie jest Angelo Demetrio DeGrasso, Inkwizytor Generalny Ligurii. Jeden z najlepszych i najbardziej skutecznych w swoim fachu, jeśli można tak powiedzieć. Mężczyzna ślepo wierzący w Boga, ale i w swych zwierzchników oraz w słuszność wykonywanej profesji.
Pewnego dnia DeGrasso otrzymuje do wykonania niebezpieczną i bardzo delikatną misję. Ma wyruszyć w długą podróż i zdobyć informacje na temat tajemniczych ksiąg, które mogą zagrażać kościołowi. W całym zadaniu więcej jest pytań niż odpowiedzi. Niewiele pomagają też listy ze wskazówkami. W międzyczasie na jaw wychodzą fakty dotyczące pochodzenia Angela, a jego silna wola zostaje wystawiona na próbę, kiedy pojawia się piękna, młoda kobieta. Wszystko to sprawi, że to w co do tej pory wierzył bohater legnie w gruzach, przeszłość jaką znał okaże się fałszywa, podobnie jak ludzie, którzy go otaczali. Zakonnik będzie musiał sam podjąć decyzje, którą drogą dalej podążać, komu zaufać? Czy posłuchać głosu serca, czy Boga? I ratować własne życie ponieważ krąg wokół niego się zacieśnia. Po zakazane woluminy ręce wyciąga Święte Oficjum Kościoła, tajne zgromadzenie Corpus Carus oraz… czarownicy. Kto zwycięży w tej walce i czy jeden człowiek jest w stanie przetrwać w tej srogiej i bezdusznej rzeczywistości, gdzie najwyższą świętością okazuje się władza?

Powieść dobrze napisana. Czyta się szybko i łatwo. Miejscami wstrząsająca, miejscami wzruszająca. Bohaterowie dobrze wykreowani, przekonywujący. Delikatnie wpleciony został wątek miłosny, dzięki czemu nie ma wrażenia mdłego romansidła. Można było bardziej rozwinąć fabułę, byłoby więcej satysfakcji z czytania. Ale to taka moja własna dygresja, wynikająca z lekkiego niedosytu.

Podsumowując, lektura nie wyróżnia się niczym szczególnym wśród podobnej tematyki, ale mimo wszystko, jeżeli kogoś takie klimaty interesują, czas przy niej spędzony nie będzie zmarnowany.
Ja osobiście polecam.

Wyzwania: 
http://mkczytuje.blogspot.com/p/wyzwanie-biblioteczne.html?showComment=1393522357878

środa, 16 kwietnia 2014

"Dallas '63" - Stephen King



„DALLAS ’63”
(11/22/63)
Stephen King
Przekład Tomasz Wilusz
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2011
Str. 857
Moja ocena: 5/6

Kolejne pokaźnych rozmiarów tomiszcze Stephena Kinga trafiło w moje ręce. Przyznam szczerze, że tematyka nie od początku wydała mi się ciekawa. Po prostu jeszcze jedna teoria na temat śmierci prezydenta Kennedy’ego, albo też rozważania co by było gdyby do niej nie doszło 22 listopada 1963 roku w Dallas. Jednak zaraz powiedziałam sobie – przecież to King, a więc historia nie może być konwencjonalna. 
„Dallas ‘63” to niemal 860 stron intrygującej, wciągającej i trzymającej w napięciu powieści, zaplanowanej i utkanej w najdrobniejszych szczegółach.


„Co się wydarzyło?
Wydarzyło się to. I to. I jeszcze to.”


Jake Epping, młody nauczyciel angielskiego Lisbon High School, staje przed możliwością zmiany historii Stanów Zjednoczonych Ameryki. Właściciel podrzędnego baru Al Templeton, pokazuje mu przejście prowadzące do przeszłości i powierza pewną misję, której sam, ze względu na śmiertelną chorobę nie może się podjąć. Misją tą ma być udaremnienie zamachu na prezydenta Kennedy’ego.
Jake, choć nie bez wahania, podejmuje się tego niezwykłego zadania i przenosi się do Ameryki przełomu lat 50-tych i 60-tych, gdzie napotyka odmienną rzeczywistością, niebezpieczne przygody, oraz ludzi bez skrupułów. Bohater przyjmuje nową tożsamość, staje się Georgem Ambersonem, wtapia w społeczeństwo i stara się pozostać zwykłym obywatelem. Jednocześnie misternie i skrupulatnie planuje realizację zamierzonego celu. Ale…


„Przeszłość jest nieustępliwa. Nie chce żeby ją zmieniać.”


Jake dowiaduje się o tym bardzo szybko. Los co chwila rzuca mu kłody pod nogi. Sytuacja komplikuje się bardziej, kiedy na horyzoncie pojawia się miłość. Uczucie, które właściwie nie ma prawa istnieć.


“Któż może wiedzieć, kiedy życie stanie na rozdrożu i dlaczego?”

Oj, nie będzie łatwo i przyjemnie. Naszego bohatera życie postawi przed wieloma niewiadomymi, a każde jego postępowanie będzie miało swój odzew w przyszłości. Z której drogi postanowi skorzystać? I jak to wpłynie na ludzi, na których najbardziej mu zależy?

„Nigdy nie wiemy na czyje życie wywieramy wpływ, kiedy i dlaczego. Przynajmniej dopóki przyszłość nie pożre teraźniejszości. Dowiadujemy się, gdy jest już za późno.”


Nie mogę inaczej podsumować tej powieści, jak tylko - majstersztyk. Kolejny sukces w dorobku Stephena Kinga. Historia niezwykła. Opowiada o sztuce dokonywania wyborów, o miłości, poświęceniu, o zwykłych ludziach, ich codziennym zmaganiu się z teraźniejszością, pytaniach o przyszłość i kontemplacji nad przeszłością. Pikanterii dodaje świat polityki, ciemnych interesów, podejrzanych osobistości.

Akcja rozwija się niespiesznie, toczy powoli aż w końcu rozwija coraz bardziej i bardziej i pędzi prowadząc do nieprzewidywalnego, pełnego emocji i trafnych refleksji finału. Nie ma czasu na monotonię.

Jest kilka rzeczy, które cenię u Kinga najbardziej. Między innymi trzymanie napięcia od początku do końca, bez względu na objętość książki. Poza tym tworzenie charakterystycznych postaci, nie tylko głównych bohaterów, z których każdy wnosi do fabuły coś od siebie. Kolejna sprawa to zakończenia, gdzie tak naprawdę wszystko się może zdarzyć, a ponadto choćby nie wiem jak irracjonalna była sama fabuła, epilog z reguły jest niezwykle logiczny.

„Dallas ‘63” zawiera wszystkie te elementy, o których wspomniałam powyżej, dlatego polecam gorąco zwłaszcza osobom, które zastanawiają się, czy ich życie wyglądałoby lepiej, gdyby mieli możliwość zmienić przeszłość.

Wyzwania: 


http://recenzjeami.blogspot.com/2014/03/wyzwanie-czytelnicze-klucznik.html?showComment=1394119099715#c7615647349564438823