Lubię taki początek weekendu. Właśnie dziś przyszła do mnie paczuszka z Aros.pl. A w niej nowiuśkie książeczki. Tym razem każdy z rodziny został obdarowany:)
I tak od góry:
1. "Domofon" - Zygmunt Miłoszewski
Jedyna powieść Miłoszewskiego, której jeszcze nie czytałam. Jestem jej strasznie ciekawa.
2. "Do trzech razy Natalie" - Olga Rudnicka
Jakże miłą niespodziankę sprawiła mi pani Olga wydając trzecią część przygód sióstr Sucharskich. Mam nadzieję na dużą dawkę dobrej zabawy.
3. "Najgorszy człowiek na świecie" - Małgorzata Halber
Skusiło mnie streszczenie fabuły, a jakże. Ale kupiłam głównie dla okładki. No co? Czasem tak mam:) Żywię jednak nadzieję również na dobrą treść.
4."Ewa gotuje - szybko" - Ewa Wachowicz
Niedawno odkryłam w sobie pasję do gotowania. Bardzo lubię program pani Ewy Wachowicz, a teraz postanowiłam wyposażyć się w książkę i chyba nie będzie to ostatnia jej autorstwa w moim domu, bo przepisy ciekawe.Zapowiada się smacznie.
5. Świat Lodu i Ognia" - George R. R. Martin, Elio M. García jr., Linda Antonsson
Zastanawiałam się; kupić, nie kupić? Mąż zadecydował, kupić! Chyba słusznie. Trzeba sobie jakoś umilać czas w oczekiwaniu na kolejny tom sagi Martina. Piękne wydanie, obrazki jak z baśni. A treść? O tym pewnie niebawem wyprodukuję jakiś post:)
A tu coś dla moich Maluchów :) "Auta" to malowanka z zagadkami dla mojego moto-pasjonata. A "Wierszyki..." są super, już wszystkie przeczytałam wygłupiając się przy tym ku uciesze dwóch Brzdąców. Zabawa przednia i faktycznie można sobie język połamać a niby taka ot, książeczka dla dzieci:)
A właśnie, przecież nie mogę też zapominać o nowościach elektronicznych. Tym razem mojego Larka "nakarmiłam"dwiema pozycjami:
1. "Bestie" - Sebastia Alzamora
Nabrałam na to ochoty dzięki Ann RK, [jej recenzja tutaj]. Coś tak czuję, że bardzo spodoba mi się ta powieść
2. "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" Jonas Jonasson
Tak często natykałam się ostatnio na pozytywne opinie o tej książce, kuszące dobrą zabawą, że muszę przeczytać. Moja ciekawość nie zna granic. Mam nadzieję, że moje oczekiwania nie są zbyt wygórowane i faktycznie przednie się ubawię.
To na dziś wszystko z mojej strony. Życzę wszystkim udanego weekendu:)
"MINIATURZYSTKA"
"The Miniaturist"
Jessie Burton
Przekład Anna Sak
Wydawnictwo Literackie
2014
ISBN 978-83-08-05428-4
Str. 462
Moja ocena: 4/6
Wiele dziewczynek marzy o posiadaniu domku dla lalek. Był taki czas, że i dla mnie
było to wielkie marzenie. Krótki to był czas, bo raczej wolałam zabawę autami :) Jednak kiedy pojawiła się książka, w której głównym
motywem jest właśnie niezwykły miniaturowy domek, obudziła się we mnie mała dziewczynka, która musi go mieć.
Zarys fabuły
jaki wyłaniał się z opisów „Miniaturzystki” oczarował mnie. Dodatkowo skusiła
piękna okładka. Uznałam, że powieść Jessie Burton powinna zdobić moją
biblioteczkę, dlatego wyposażyłam się w prywatny egzemplarz i czytałam
narastającą ciekawością, a zakończyłam z lekką irytacją i zawodem. Dlaczego? Pozwólcie, że
przedstawię Wam moje wrażenia z tejże lektury.
"Wszyscy
pełni nadziei tkamy swój własny gobelin, nikt nas w tym nie wyręczy."
Główną bohaterką
powieści Burton jest Petronella Oortman. Dziewczyna wychodzi za mąż za dużo
starszego od siebie, bogatego Johannesa Brandta. Ślub miał być przepustką do
lepszego życia. Nella opuściła rodzinny, niewielki Assendelft i przeprowadziła
się do domu męża w Amsterdamie. Jej wyobrażenia o życiu małżeńskim zostają skorygowane
przez życie. Na progu nowego domu, zamiast Johannesa, czeka na nią posępna
szwagierka Marin oraz dwoje służących. Nella szybko zorientuje się, że ta
rodzina skrywa wiele sekretów, których ujawnienie może zagrozić nie tylko
reputacji ale nawet życiu jej członków. A najbardziej tajemniczy z nich
wszystkich jest jej własny mąż. Pewnego dnia Nella dostaje od niego osobliwy
prezent, domek dla lalek, idealnie odzwierciedlający ich dom. Niepewność
dziewczyny potęguje pojawianie się kolejnych elementów, mebli i lalek
wykonanych przez tajemniczą miniaturzystkę. Kobieta zdaje się wiedzieć o
rodzinie Brandtów więcej niż by sobie tego życzono. Sama Nella jest przekonana,
że wskazówki przesyłane jej w formie miniaturek, pomogą uratować rodzinę przed
skandalem i tragedią. Za wszelką cenę
pragnie poznać miniaturzystkę i zrozumieć jej przesłanie.
Zarys fabuły "Miniaturzystki" przywodził mi na myśl powieści Carlosa Ruiza Zafona.Nastawiłam się więc na tego typu powieść,
troszeczkę baśniową, magiczną, urzekającą, ale posiadającą też mroczną stronę. Trochę
tak było, ale Burton nie przebiła hiszpańskiego autora.
Duże brawa
należą się autorce za ciekawy obraz społeczeństwa wAmsterdamie z XVII wieku. Czytelnik ma okazję
przybliżyć sobie nieco panujące wtedy zwyczaje, wygląd ludzi, nawet charakterystyczne
dania. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z Holandią w tej epoce i uważam to
za plus. Dodatkowymi ciekawostkami były umieszczone na końcu informacje
dotyczące zarobków i wydatków ówczesnych amsterdamczyków. Szkoda tylko, że tak
mało.
To tyle o
ciekawostkach, a co sądzę o samej fabule? Intrygująca i wciągająca, do
czasu.Styl dobrze oddający klimat
powieści. I to była mocna strona książki. Autorka stworzyła
interesujące sylwetki bohaterów. Na większą uwagę zasługują tu kobiety. Silne,
zdeterminowane, stojące na straży dobrego imienia rodziny. Mężczyźni wypadają w
ich tle raczej wątle, niekiedy irytująco. Nie ma szablonowego podziału na
dobrych i złych. Każda postać ma swoje wady i zalety. Tak jak Marin, pilna
strażniczka tajemnic Brandtów, niedostępna, nieco zgorzkniała a jednak krucha i
niepozbawiona ludzkich uczuć i słabości. Albo Nella, niedoświadczona,
prowincjonalna siedemnastolatka, która wbrew przeciwnościom losu nie poddaje
się i bierze sprawy we własne ręce. Mimo złożoności, bohaterowie raczej nie zaskakiwali oryginalnością, jak
również nie mogę powiedzieć ze kogoś polubiłam bardziej, kogoś mniej. Nikt szczególnie
nie zaskarbił sobie mojego serca.
A skąd moje rozczarowanie? Fabuła jak już wspominałam zapowiadała się ciekawie.
Wątek Miniaturzystki intrygował. I nagle w pewnym momencie, historia zrobiła
się przewidywalna i nieco smętna. Do tego nagle i niespodziewanie wszystko się kończy, pozostawiając niedosyt i
wiele pytań bez odpowiedzi. Wyglądało to tak, jakby autorce
zabrakło zapału, a może pomysłu na realizację grand finale na miarę tej, skądinąd, dobrej powieści. Moim zdaniem trochę zmarnowany potencjał.
"Miniaturzystka" to książka z ciekawym
wątkiem społecznym, ale mało oryginalną fabułą. Można dopatrzeć się w niej morału, że każdy jest kowalem własnego losu. Mimo
niewątpliwych plusów, nie czuję się specjalnie wzbogacona tym doświadczeniem.
Jest to pozycja, którą można przeczytać. Bardzo się cieszę, że ją mam, ponieważ na półce prezentuje się przepięknie. Nie żałuję też, że przeczytałam, nie mam poczucia straty czasu, aczkolwiek poznałam już wiele ciekawszych tytułów.
"ZJAWA" "Spirit" Graham Masterton Przekład Andrzej Szulc Wydawnictwo PRIMA 1995 ISBN 83-85855-72-6 Str. 366 Moja ocena: 3/6
Z prozą Grahama
Mastertona miałam już styczność kilka lat temu. Trafiłam wtedy na thriller,
który nie do końca mnie przekonał. Niedawno postanowiłam dać temu autorowi
drugą szansę i ponownie sięgnęłam po jego książkę. Natrafiłam kiedyś na opis
„Zjawy” i zaintrygował mnie ten tytuł. Kiedy więc znalazłam książkę w
bibliotece nie wahałam się i zgarnęłam z półki. Zapowiadało się na rasowy horror.
Zastanawialiście
się kiedyś jak wyglądał by świat, gdyby wyobraźnia człowieka nie umierała wraz
z nim?
To jest historia
o trzech siostrach, Elizabeth, Laurze i Peggy. Dziewczynki lubiły baśnie i
wspólną zabawę. Pewnego zimowego dnia pod małą Peggy załamuje się lód i
dziewczynka tonie. Tragedia mocno wstrząsnęła całą rodziną. Ojciec obwinia się
o śmierć córeczki, matka popada w obłęd a Elizabeth i Laura? Dziewczynki na
dziecięcy, nieskomplikowany sposób radzą sobie z tym przeżyciem.
Jakiś czas
później w ich życiu pojawia się zjawa, mała dziewczynka, która przypomina
siostrom Peggy. Wygląda na to, że duch dziecka postanowił pozostać na ziemi by
chronić rodzinę. Ale czy to naprawdę Peggy? I kim lub czym jest towarzysząca
jej czarna postać, która w upalny dzień zamraża człowieka tak, że jego ciało
rozpada się na kawałki? Jedyną pewną rzeczą jest to, że tak okrutna śmierć
czeka ludzi, którzy skrzywdzą siostry. Z upływem lat ta „opieka” staje się
coraz bardziej zaborcza. Każdy kto choćby zbliży się do Elizabeth i Laury jest zagrożony.
W końcu najstarsza z sióstr podejmuje decyzję, o pozbyciu się natarczywej
zjawy, co jednak okaże się niezmiernie trudne i śmiertelnie niebezpieczne.
Wiecie za co
lubię Stephena Kinga? Kiedy czytam jego powieści, nawet te najbardziej
pokręcone i dziwaczne, przeraża mnie najbardziej ich realizm. Niesamowicie
działają na umysł, jestem skłonna uwierzyć w największy absurd. U Mastertona tego
nie czułam. Owszem, przez pewien czas włoski jeżyły się na karku. Czytałam z
rosnącym zainteresowaniem. Jednak w miarę poznawania prawdy zamiast coraz
straszniej, było według mnie tylko bardziej groteskowo. Sam pomysł fabuły
całkiem ciekawy. Niestety w pewnym momencie robi się naiwnie. Napięcie średnie,
strachu się nie najadłam.
Duży plus za
styl autora. Mimo dość banalnej historii powieść czytało się dobrze, szybko i
łatwo. Obyło się bez nudnych przestojów. Bohaterowie raczej sztampowi. Dobre, trochę naiwne siostry, źli ludzie, którzy chcą je wykorzystać, zrobić im krzywdę i zjawa, która tak naprawdę nie wiadomo czego chce. Trochę zawiodło mnie też zakończenie, ale być może dlatego, że czego innego się spodziewałam.
"Zjawa"
to taka książka, którą można przeczytać i nie będzie to czas stracony, jednak
choć autor bardzo się starał, to mnie nie przestraszył ani nie zszokował. Ale było coś w tej
książce, co mnie urzekło. Być może wpleciony w historię wątek Królowej Śniegu, mojej ulubionej baśni, pod której urokiem pozostaję niezmiennie od dzieciństwa? Ponadto przystępny styl i ciekawe pomysły autora
sprawiają, że mimo wszystko mam ochotę powrócić jeszcze do prozy Grahama
Mastertona. A może polecicie mi powieść tego autora, która rozłoży mnie na
łopatki?
"P.S. Kocham cię" Cecelia Ahern Wydawnictwo Świat Książki 2011 ISBN 978-83-247-2564-9 Str. 456 Moja ocena: 4/6
Na fali dopadającego mnie ostatnio romantycznego nastroju, postanowiłam zapoznać się z twórczością Cecelii Ahern. Naczytałam się wielu pozytywnych opinii na temat powieści tej autorki. Spośród wielu tytułów wybrałam P.S. Kocham Cię. I powiem Wam, było warto.
Szczęśliwe życie Holly Kennedy
rozsypało się kiedy jej mąż zmarł na raka mózgu po zaledwie kilku latach
małżeństwa. Kobieta musiała nauczyć się żyć z bólem po stracie ukochanego. W
ciężkim powrocie do rzeczywistości pomagali jej rodzina i przyjaciele. A
także... zmarły mąż. Gerry pozostawił żonie krótkie wiadomości. A w nich zadania do wykonania. Każdego miesiąca Holly otwiera jedną kopertę i stosuje się do wskazówek męża. Każda z nich ma być krokiem w
stronę normalności. Ale ukojenie bólu po takiej tragedii nie jest łatwe i przed
Holly długa droga, aby pogodzić się ze stratą i odzyskać radość życia.
P. S. Kocham Cię to wbrew
pozorom optymistyczna lektura. Zawiera
bardzo cenny przekaz. Z jednej strony uświadamia kruchość życia oraz to jak ważne jest by
cieszyć się każdym dniem, nie marnować ani chwili na niepotrzebne kłótnie czy
zamartwianie się błahymi sprawami. Ale poza tym powieść nasycona jest
pozytywną energią, zabawnymi perypetiami bohaterów i ciepłymi uczuciami i oczywiście nie zabrakło momentów wzruszających.
Powieść Ahern jest trochę naiwna, lekko odrealniona, ale napisana z polotem i
fantazją. Lekki i łatwy w odbiorze język
pozwalał się zrelaksować. Mnogość dialogów i dość duży druk
przyczyniło się do niedługiego (mimo sporej objętości) acz przyjemnego czasu z fajną (jeśli mogę tak uprościć) książką.
Miłośniczkom powieści romantycznej polecam z czystym sumieniem. P. S. Kocham
Cię to z pewnością godna reprezentantka gatunku.
Moje ogólne wrażenie po tej lekturze
jest dobre. Szczerze mówiąc spodziewałam się mdłego wyciskacza łez i troszeczkę
z dystansem podeszłam do czytania. A tu niespodzianka. Książka wciągnęła mnie
na tyle że oderwałam się od rzeczywistości i wielkie było moje zdziwienie, gdy
tak szybko dobrnęłam do finału.
Polecam, zachęcam a ja chętnie odpoczywając od cięższej literatury, sięgnę po inne książki Cecelii Ahern. A według Was która z książek autorki zasługuje na szczególną uwagę? Wyzwania: Wyzwanie biblioteczne Czytam opasłe tomiska
"NIEWIDZIALNA KORONA" Elżbieta Cherezińska [Cykl Odrodzone królestwo t. 2] Zysk i S-ka 2014 Str. 500 ISBN 9788377851371 Moja ocena: 5/6
Dziś zapraszam Was na kolejną pasjonującą lekcję historii z Elżbietą Cherezińską. Kontynuujmy wciągającą, pełną niebezpieczeństw i emocji przygodę zapoczątkowaną w "Koronie śniegu i krwi".
Po śmierci króla Przemysła II, kraj
znów jest podzielony. Rozpoczyna się walka o tron i ponowne zjednoczenie
królestwa. Przedstawiciele największych rodów pod przewodnictwem biskupa Jakuba
Świnki, wybierają na władcę Starszej Polski kujawskiego księcia Władysława,
zwanego Karłem. Jednak nie wszystkim ten wybór się podoba. Pretensje do tronu
zgłasza książę Henryk Głogowski. Rozpoczynają się gierki i roszady, drobne utarczki i wielkie wojny,
knowania i morderstwa. Książę Władysław odnosi porażkę za porażką, wkrótce
zostaje skazany na banicję. Z bezkrólewia i chaosu postanawia skorzystać król
Czech Vaclav II Przemyślida, któremu marzą się trzy korony czeska, węgierska i
oczywiście polska. Wielcy królowie i pomniejsi książęta a także duchowieństwo i
baronowie Starszej Polski kontynuują grę o tron, a każdy ma w tym swój własny
interes. Dodatkową kartą przetargową staje się ręka królewny Rikissy, jedynego
dziecka zmarłego króla. Sytuację zagęszcza stale rosnąca potęga zakonu
krzyżackiego, a dziejom królestwa przygląda się bacznie tajemniczy lud Starszej
Krwi.
W „Niewidzialnej koronie” poznajemy
dalsze losy postaci znanych nam już z "Korony śniegu i krwi", jak
książę Władysław, biskup Świnka, Vaclav Przemyślida, Michał Zaremba, Kalina,
ale pojawiają się też nowi bohaterowie; miedzy innymi królewna
Rikissa. Wszyscy ciekawi, barwni, wzbudzający skrajne emocje. Druga część dzieła Elżbiety Cherezińskiej urzekła mnie podobnie jak
pierwsza. Po raz kolejny spędziłam wiele satysfakcjonujących chwil przenosząc
się w te niezwykłe czasy. Historia toczy się tu
w myśl zasady, że na wojnie i w miłości, wszystkie chwyty są dozwolone. Dlatego
też czekają nas wydarzenia rodem z najlepszych kryminałów czy nawet powieści fantasy,
które miały, lub mogły mieć miejsce. Ponownie przed naszymi oczami ożyją i
staną do walki bestie rodowe najznamienitszych panów. Nie zabraknie scen
batalistycznych ani romantycznych.Dajcie się porwać tej magii i przeżyjcie wiele niezapomnianych chwil z pasjonującą lekturą. Ciężko mi było oderwać się od tej książki. Pochłaniałam ją z wypiekami na twarzy. Kolejny raz autorka wykazała
się kunsztem i zamiłowaniem do opisywanych dziejów. Bo taka historia może
powstać tylko z głębi serca.
“Niewidzialna korona” należy do serii
Odrodzone królestwo i stanowi jego drugą część. Każda z tych książek może być czytana oddzielnie, jednak zachęcam do zapoznania się najpierw z "Koroną śniegu i
krwi". Pozwoli to być na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami i odbiór kolejnego
tomu na pewno będzie łatwiejszy. Ja czekam niecierpliwie na trzecią część tej
fenomenalnej serii.
Leniwa niedziela. Mam okazję posiedzieć trochę przy komputerze, postanowiłam więc zajrzeć co w najbliższych dniach ciekawego ukaże się w księgarniach. Przejrzałam więc moje ulubione internetowe, Aros oraz Matras i wyłuskałam kilka ciekawostek. Oto one:
Bestsellerowa autorka Lisa Scottoline napisała znakomitą powieść o
miłości ojcowskiej i poświęceniach, do jakich jesteśmy zdolni, by
chronić najbliższych. Stosunki Jake’a Buckmana z szesnastoletnim
synem, Ryanem, nie układają się najlepiej. Zaniepokojony ich wzajemnym
brakiem kontaktu, Jake postanawia odebrać Ryana z podmiejskiego kina i
spędzić z nim trochę czasu. Kiedy Ryan prosi, by ojciec pozwolił mu
poprowadzić samochód na mało uczęszczanej drodze, Jake wyraża zgodę,
widząc w tym szansę na zbliżenie się do syna. Jednak rodzinne
zawieszenie broni gwałtownie zamienia się w koszmar. Dochodzi do
tragedii, a Jake musi w ułamku sekundy podjąć decyzję, która pogrąży
ojca i syna w
poczuciu winy i wplącze w sieć kłamstw. Jake i Ryan zostają przytłoczeni
ciężarem łączącej ich tajemnicy, która może doprowadzić całą rodzinę do
zguby. Czym jest rodzicielstwo? Na jak wiele możemy sobie pozwolić, by chronić tych, których kochamy? Premiera 13.01.2015
Ray Lamar przez lata pracował na polach naftowych, ale gdy złoża się
wyczerpały, by zapewnić rodzinie byt, zaczął przyjmować „zlecenia” od
tajemniczego handlarza narkotyków, Mema. Tym samym naraził się
meksykańskiemu kartelowi narkotykowemu, który wpadł na jego trop i w
sfingowanym wypadku samochodowym zabił mu żonę, a z syna uczynił
niepełnosprawnego umysłowo kalekę. Ray oddał chłopca pod opiekę ojca, a
sam usunął się w cień, by przeczekać najgorsze. Po dziesięciu latach od
wydarzeń rozpoczynających książkę pragnie pogodzić się z przeszłością i
zacząć znowu normalne życie. Przyjmuje od Mema ostatnie zlecenie, mające
dać mu zabezpieczenie finansowe: w umówionym miejscu, udając
policjanta, ma
przechwycić ładunek narkotyków kartelu. Ale sprawy nie układają się jak
powinny: kurier ginie, a towarzyszący mu chłopak, choć ranny, ucieka i
trafia w ręce policji. Ray dostaje kolejny rozkaz: ma ukryć narkotyki i
zabić rannego. Premiera 16.01.2015
Paryż,
1934. Przed katedrą Notre-Dame w tłumie trwa policyjna obława.
Tajemniczy chłopak, Vango, musi uciekać przed policją, która oskarża go o
coś, czego nie zrobił. Biega po dachach Paryża, bo niewielu potrafi go
dogonić. Po kryjomu odbywa lot Zeppelinem na inny kontynent. Ukrywa się w
klasztorze na małej zagubionej włoskiej wyspie, a potem nawet w pewnym
zamku w Szkocji. Nigdzie nie jest bezpieczny. Musi zmierzyć się ze
szpiegami, skorumpowanymi policjantami i handlarzami bronią. Biegnij,
Vango, biegnij!
Trzymająca w napięciu powieść przygodowa , którą czyta się jednym tchem.
Premiera 19.01.2015
W Międzyzdrojach, uroczej nadmorskiej miejscowości wypoczynkowej, gdzie
zazwyczaj najgorszą plagą są kieszonkowcy, zostają znalezione zwłoki
młodej kobiety. Nikt nie wie, kim była ofiara morderstwa. W tym samym
czasie ktoś włamuje się do pustego pokoju w eleganckim hotelu. Nie ma
żadnych śladów, nic nie ginie. Policja jest bezsilna. Traf chce, że
właśnie wtedy nad polskim morzem odpoczywają siostry Sucharskie.
Nieoczekiwanie mężczyźni ich życia sprawili im zawód, tak więc Natalie
postanowiły uciec z domu. Ale jak długo można leżeć bezczynnie na plaży?
I co robić, gdy z nieba leje się piekielny żar? Siostry na własną rękę
zaczynają prowadzić śledztwo, wchodząc w drogę miejscowym stróżom prawa.
Jak to Natalie. Premiera 20.01.2015
Ofiarą
brutalnego zabójstwa pada młody dziennikarz Bernardo Blanco. W toku
śledztwa wychodzą na jaw niepokojące fakty związane z głośnym
dochodzeniem sprzed dwudziestu lat. Policjant Ramón Cabrera odkrywa, że
Blanco pracował nad książką o sprawie kilku uczennic z Paracuánu, które w
latach siedemdziesiątych zostały zamordowane przez człowieka zwanego
Szakalem. Cabrera nie ma wątpliwości, że zabójca chciał powstrzymać
dziennikarza przed ujawnieniem prawdy.
Świat
Solaresa jest pełen przemocy i pasji. Skorumpowani policjanci chronią
wpływowych polityków i ich bliskich bez względu na to, jak okrutnych
dopuszczą się zbrodni, a każdy, kto dąży do prawdy, znajduje się w
śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Czarne minuty to więcej niż wciągający kryminał, to znakomita literatura. Rzadko się zdarza tak elektryzujący debiut.
Premiera 22.01.2015
Sieć zatok wdzierających się w wybrzeże Ameryki staje się miejscem
pochówku młodych niewinnych kobiet. Policja znajduje ciało za ciałem.
Ofiary nie miały ze sobą nic wspólnego prócz straszliwych męczarni,
jakimi zakończyło się ich życie. Ktoś wytrwale je tropił, a potem
porywał i torturował - zdeprawowany zabójca obdarzony sprytem, któremu
dorównuje jedynie jego okrucieństwo i żądza krwi. Ale śmiertelna seria
dopiero się zaczęła, a kolejne zabójstwo będzie najbardziej szokujące ze
wszystkich... Premiera 27.01.2015
Nazywa
się Kathleen Stevens, ale wszyscy mówią na nią Zero. A Kathleen nie
protestuje – narkotyki i prostytucja doprowadziły do tego, że sama ma o
sobie niezbyt wysokie mniemanie. Tym razem Kathleen miała dopisać do
długiej listy swoich przewinień morderstwo.
Zero jednak nie zdołała go popełnić, gdyż na jej drodze stanął wampir David.
Historia Davida i Kathleen daleka jest od pogodnego romansu –
ich relacja pełna jest agresji i zwierzęcego pożądania, wymieszanego ze
strachem i bezradnością. David Hardwick, niebezpieczny i krwiożerczy
wielbiciel Byrona, będzie musiał skonfrontować się z rzeczywistością
pełną przemocy, brutalnego seksu i narkotyków, w którą wprowadzi go
Kathleen. Wampir będzie próbował stawić czoło własnej przeszłości, ale
też zupełnie nowym wyzwaniom i pokusom. Czy będzie umiał się im oprzeć?
Na granicy śmierci, książka z cyklu The Power of Blood
World, to opowiedziana w bardzo bezpośredni sposób mroczna historia o
pożądaniu pomiędzy człowiekiem a wampirem rozgrywająca się w samym
środku przestępczego świata Nowego Jorku.
Nancy
Kilpatrick – kanadyjska pisarka, mieszka i tworzy w Montrealu,
redaktorka licznych antologii, autorka osiemnastu powieści oraz ponad
dwustu opowiadań. Jej mroczne, pełne krwi i wampirów horrory i książki
fantasy od lat są doceniane i nagradzane za granicą. Teraz nareszcie
pojawiają się na polskim rynku czytelniczym.
Premiera 28.01.2015
Krystyna czuje się wśród ludzi niepewnie. Od zawsze tak było. Nie wie,
jak i o czym z nimi rozmawiać, choć od lat pracuje w telewizji. Jednak
umie się kamuflować. Dla znajomych jest przebojową imprezowiczką,
wygadaną i wesołą – bo wie, jak można dodać sobie odwagi. Wystarczy mały
drink, może dwa. Przed szkołą, po pracy, przed randką, na imprezie.
Żeby dobrze się bawić. Żeby wreszcie się nie bać. Żeby cokolwiek poczuć.
Przecież wszyscy tak robią.
Ale to lekarstwo działa tylko do
czasu. Przed trzydziestką Krystyna decyduje się przestać. Na dobre.
Wyleczyć ciało, ale przede wszystkim umysł.
Brawurowy debiut Małgorzaty Halber to szczera i bezkompromisowa relacja z krainy
nałogu. To opowieść o szukaniu nowej drogi i znajdowaniu odwagi, by wreszcie być sobą.
Premiera 28.01.2015
Opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Mocniejsza niż kryminalne powieści z komisarzem Montalbano w roli głównej. W
lecie 1945 roku biskup Agrigento na Sycylii staje po stronie chłopów w
sporze z wyzyskującymi ich plantatorami. W odwecie zostają nasłani na
niego zabójcy. Niewygodny biskup zostaje postrzelony. Dziesięć sióstr
zakonnych ofiaruje swoje życie, aby Bóg ocalił ciężko rannego
duchownego… Czy był to akt wiary i poświęcenia, czy bezsensowna i
okrutna ofiara? Biskup wraca do zdrowia, ale o desperackim czynie
zakonnic dowiaduje się dopiero wiele lat później… Premiera 29.01.2015
Akcja Papierowego imperium rozgrywa się w roku 1952 w alternatywnym
świecie, w którym nie doszło do drugiej wojny światowej. Europa została
podbita przez Niemców, a w sprzymierzonej z nimi Wielkiej Brytanii coraz
silniejsze są wpływy faszystów. Ośrodkiem prawdziwej władzy w Londynie
jest kierowana przez generała Rommla olbrzymia ambasada Niemiec. Pod
wodzą Winstona Churchilla powstaje ruch oporu, którego członkiem jest
również wyższy urzędnik żydowskiego pochodzenia – David Fitzgerald – już
od dwóch lat fotografujący i przekazujący opozycji tajne rządowe
dokumenty. Teraz czeka go nowe zadanie: wraz z kilkuosobową ekipą musi
wydobyć ze szpitala psychiatrycznego przetrzymywanego tam
naukowca, doktora Franka Muncastera, który jest w posiadaniu informacji
mogących zmienić przyszłość kraju. Ale Muncasterem zainteresowani są
również ludzie z niemieckiej ambasady, których wspiera oddelegowany
specjalnie w tym celu z Berlina bezwzględny łowca głów Sturmbannführer
Gunther Hoth.
Premiera 30.01.2015
Ironiczna saga rodzinna o wartościach, którym hołdują kolejne pokolenia,
opowiedziana z punktu widzenia trzech osób: rodzeństwa Serge’a i Clary
oraz ich matki Doro. Tłem dla wątku o różnicach pokoleniowych są
zmartwienia i radości związane z posiadaniem domowych zwierzątek. Wielki
kryzys bankowy 2008 r. Serge pracuje jako analityk w filii
międzynarodowego banku inwestycyjnego znajdującej się w londyńskim City.
Boi się przyznać rodzicom, którzy są ideowymi lewicowcami, że rzucił
pisanie doktoratu z matematyki na rzecz zarabiania pieniędzy. Skuszony
możliwością łatwego wzbogacenia, włamuje się do rachunku bankowego
swojego szefa i zaczyna spekulować na giełdzie. Jego siostra Clara jest
nauczycielką w
biednej dzielnicy Doncaster i mimo trudnych warunków stara się wspomagać
i pomagać w wychowaniu dzieci z tamtejszych ubogich rodzin. Doro, ich
matka, wspomina dawne życie w komunie i czasy, gdy najważniejsza była
wolność, miłość i wspólnota. Teraz zajmuje ją głównie wychowanie
adoptowanej córki z zespołem Downa, Oolie, która za wszelką cenę pragnie
opuścić dom i rozpocząć życie na własna rękę.
Premiera 30.01.2015
Coś szczególnie zwróciło waszą uwagę? Ja chyba najbardziej czekam na kontynuację zafiksowanych przygód pięciu Natalii, ale przyznam szczerze, że każda z tych książek wzbudza moją ciekawość. Tylko jeden miesiąc a tak wiele ciekawych tytułów.
A przy okazji, może ktoś będzie zainteresowany informacją, że 30 stycznia do kin wchodzi "Ziarno prawdy" na podstawie powieści Zygmunta Miłoszewskiego. Ja się wybieram, a Wy?
[Wszystkie okładki i opisy książek pochodzą ze stron aros.pl i matras.pl]
"GNIEW" Zygmunt Miłoszewski [Seria z Teodorem Szackim] Wydawnictwo W.A.B. 2014 ISBN 978-83-280-0935-6 Str. 380 Moja ocena 6/6
Z pośród premier ostatnich miesięcy,
jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie był właśnie " Gniew"
Zygmunta Miłoszewskiego. Mocno uzależniłam się od kryminalnych perypetii
prokuratora Teodora Szackiego. "Gniew" to już ostatnie spotkanie z
tym nietuzinkowym bohaterem, dlatego radość z dobrej lektury miesza się z
poczuciem żalu, że oto nastąpił koniec. Mówią, że wszystko co dobre szybko się
kończy. Trylogia Miłoszewskiego zaiste jest dobra, nawet bardzo dobra. Nie
zawaham się wręcz posłużyć terminem - genialna. No dobrze, ale zaczynam
roztkliwiać się już nad pożegnaniem a wypadałoby zacząć od początku.
Była już Warszawa, był także
Sandomierz, a teraz przyszedł czas na Olsztyn. Tym razem to właśnie w tym
niedużym, warmińskim mieście, prokurator Szacki zmierzy się z kolejną zagadką
do rozwiązania. Początkowo sprawa wydaje się być szybka i łatwa. W starym
bunkrze zostaje znaleziony szkielet, prawdopodobnie pochodzący z czasów wojny. Ale
badania wykazują coś zupełnie zaskakującego. Kości należą do mężczyzny, który
żył jeszcze zaledwie kilka dni temu. Głębsze analizy wykazują, że szkielet
skrywa dodatkowe niespodzianki. Szackiego czeka nie lada wyzwanie. Znalezienie
sprawcy będzie niezmiernie trudne. Z każdym nowym tropem śledztwo komplikuje
się coraz bardziej akiedy dojdą do tego
względy osobiste napięcie sięgnie zenitu.
Zawikłana kryminalna zagadka
przeplata się z problematyką przemocy domowej, tak fizycznej jak i psychicznej.
Autor jak zwykle sumiennie przygotował się do tematu. W "Gniewie" nie
ma miejsca na banały czy infantylne historyjki. To rasowy, trzymający w
napięciu kryminał, od którego ciężko się oderwać. Do tego bohaterowie, którzy zapadają w pamięć. 380 stron, dla jednych to dużo, dla innych, tak średnio. Ale 380 stron drobnym druczkiem może zmęczyć. Jednakże nie w tym przypadku. Tej książki się nie czyta, ją się pochłania. W recenzjach "Uwikłania" i " Ziarna prawdy" rozpływałam się już w "ochach" i "achach" nad stylem Miłoszewskiego, więc tu tylko potwierdzę, że styl ów jest nie do pobicia.
Coś się kończy aby coś mogło się
zacząć. „Gniew” to zaiste godne zakończenie doskonałej serii. Oczekuję zatem na
kolejne porywające powieści pana Miłoszewskiego. Chętnie poznam
nietuzinkowych, mam nadzieję, bohaterów i podelektuję się wyrafinowaną prozą. Chociaż... zakończenie "Gniewu" pozostawia autorowi otwartą furtkę dla dalszych przygód Szackiego, więc może jednak kiedyś...?
Wszystkim natomiast polecam
"Uwikłanie", "Ziarno prawdy" i "Gniew". Niekoniecznie
w podanej kolejności, ponieważ każda część to zupełnie inna historia, inna
zagadka, inni bohaterowie. Podpowiem jednak, że ze względu na wątek obyczajowy,
dotyczący prywatnego życia Teodora Szackiego, prawidłowa kolejność ułatwia
lepsze poznanie bohatera. [Książka wygrana w konkursie na lubimyczytac.pl ]