piątek, 30 stycznia 2015

cudoNOWOŚCI :)

Lubię taki początek weekendu. Właśnie dziś przyszła do mnie paczuszka z Aros.pl. A w niej nowiuśkie książeczki. Tym razem każdy z rodziny został obdarowany:)

I tak od góry:
1. "Domofon" - Zygmunt Miłoszewski 
Jedyna powieść Miłoszewskiego, której jeszcze nie czytałam. Jestem jej strasznie ciekawa.

2. "Do trzech razy Natalie" - Olga Rudnicka
Jakże miłą niespodziankę sprawiła mi pani Olga wydając trzecią część przygód sióstr Sucharskich. Mam nadzieję na dużą dawkę dobrej zabawy.

3. "Najgorszy człowiek na świecie" - Małgorzata Halber
Skusiło mnie streszczenie fabuły, a jakże. Ale kupiłam głównie dla okładki. No co? Czasem tak mam:) Żywię jednak nadzieję również na dobrą treść.

4."Ewa gotuje - szybko" - Ewa Wachowicz
Niedawno odkryłam w sobie pasję do gotowania. Bardzo lubię program pani Ewy Wachowicz, a teraz postanowiłam wyposażyć się w książkę i chyba nie będzie to ostatnia jej autorstwa w moim domu, bo przepisy ciekawe.Zapowiada się smacznie.

5. Świat Lodu i Ognia" - George R. R. Martin,

A tu coś dla moich Maluchów :) "Auta" to malowanka z zagadkami dla mojego moto-pasjonata. A "Wierszyki..." są super, już wszystkie przeczytałam wygłupiając się przy tym ku uciesze dwóch Brzdąców. Zabawa przednia i faktycznie można sobie język połamać a niby taka ot, książeczka dla dzieci:)

A właśnie, przecież nie mogę też zapominać o nowościach elektronicznych. Tym razem mojego Larka "nakarmiłam"dwiema pozycjami:

 1. "Bestie" - Sebastia Alzamora
Nabrałam na to ochoty dzięki Ann RK, [jej recenzja tutaj]. Coś tak czuję, że bardzo spodoba mi się ta powieść

2. "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" Jonas Jonasson
Tak często natykałam się ostatnio na pozytywne opinie o tej książce, kuszące dobrą zabawą, że muszę przeczytać. Moja ciekawość nie zna granic. Mam nadzieję, że moje oczekiwania nie są zbyt wygórowane i faktycznie przednie się ubawię.

To na dziś wszystko z mojej strony. Życzę wszystkim udanego weekendu:)

środa, 28 stycznia 2015

"Miniaturzystka" - Jessie Burton

"MINIATURZYSTKA"
"The Miniaturist"
Jessie Burton
Przekład Anna Sak
Wydawnictwo Literackie
2014
ISBN 978-83-08-05428-4
Str. 462
Moja ocena: 4/6


Wiele dziewczynek marzy o posiadaniu domku dla lalek. Był taki czas, że i dla mnie było to wielkie marzenie. Krótki to był czas, bo raczej wolałam zabawę autami :) Jednak kiedy pojawiła się książka, w której głównym motywem jest właśnie niezwykły miniaturowy domek, obudziła się we mnie mała dziewczynka, która musi go mieć. 

Zarys fabuły jaki wyłaniał się z opisów „Miniaturzystki” oczarował mnie. Dodatkowo skusiła piękna okładka. Uznałam, że powieść Jessie Burton powinna zdobić moją biblioteczkę, dlatego wyposażyłam się w prywatny egzemplarz i czytałam narastającą ciekawością, a zakończyłam z lekką irytacją i zawodem. Dlaczego? Pozwólcie, że przedstawię Wam moje wrażenia z tejże lektury.
"Wszyscy pełni nadziei tkamy swój własny gobelin, nikt nas w tym nie wyręczy."
Główną bohaterką powieści Burton jest Petronella Oortman. Dziewczyna wychodzi za mąż za dużo starszego od siebie, bogatego Johannesa Brandta. Ślub miał być przepustką do lepszego życia. Nella opuściła rodzinny, niewielki Assendelft i przeprowadziła się do domu męża w Amsterdamie. Jej wyobrażenia o życiu małżeńskim zostają skorygowane przez życie. Na progu nowego domu, zamiast Johannesa, czeka na nią posępna szwagierka Marin oraz dwoje służących. Nella szybko zorientuje się, że ta rodzina skrywa wiele sekretów, których ujawnienie może zagrozić nie tylko reputacji ale nawet życiu jej członków. A najbardziej tajemniczy z nich wszystkich jest jej własny mąż. Pewnego dnia Nella dostaje od niego osobliwy prezent, domek dla lalek, idealnie odzwierciedlający ich dom. Niepewność dziewczyny potęguje pojawianie się kolejnych elementów, mebli i lalek wykonanych przez tajemniczą miniaturzystkę. Kobieta zdaje się wiedzieć o rodzinie Brandtów więcej niż by sobie tego życzono. Sama Nella jest przekonana, że wskazówki przesyłane jej w formie miniaturek, pomogą uratować rodzinę przed skandalem i tragedią.  Za wszelką cenę pragnie poznać miniaturzystkę i zrozumieć jej przesłanie.

Zarys fabuły "Miniaturzystki" przywodził mi na myśl powieści Carlosa Ruiza Zafona. Nastawiłam się więc na tego typu powieść, troszeczkę baśniową, magiczną, urzekającą, ale posiadającą też mroczną stronę. Trochę tak było, ale Burton nie przebiła hiszpańskiego autora. 

Duże brawa należą się autorce za ciekawy obraz społeczeństwa w  Amsterdamie z XVII wieku. Czytelnik ma okazję przybliżyć sobie nieco panujące wtedy zwyczaje, wygląd ludzi, nawet charakterystyczne dania. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z Holandią w tej epoce i uważam to za plus. Dodatkowymi ciekawostkami były umieszczone na końcu informacje dotyczące zarobków i wydatków ówczesnych amsterdamczyków. Szkoda tylko, że tak mało. 

To tyle o ciekawostkach, a co sądzę o samej fabule? Intrygująca i wciągająca, do czasu.  Styl dobrze oddający klimat powieści. I to była mocna strona książki. Autorka stworzyła interesujące sylwetki bohaterów. Na większą uwagę zasługują tu kobiety. Silne, zdeterminowane, stojące na straży dobrego imienia rodziny. Mężczyźni wypadają w ich tle raczej wątle, niekiedy irytująco. Nie ma szablonowego podziału na dobrych i złych. Każda postać ma swoje wady i zalety. Tak jak Marin, pilna strażniczka tajemnic Brandtów, niedostępna, nieco zgorzkniała a jednak krucha i niepozbawiona ludzkich uczuć i słabości. Albo Nella, niedoświadczona, prowincjonalna siedemnastolatka, która wbrew przeciwnościom losu nie poddaje się i bierze sprawy we własne ręce. Mimo złożoności, bohaterowie raczej nie zaskakiwali oryginalnością, jak również nie mogę powiedzieć ze kogoś polubiłam bardziej, kogoś mniej. Nikt szczególnie nie zaskarbił sobie mojego serca.

A skąd moje rozczarowanie? Fabuła jak już wspominałam zapowiadała się ciekawie. Wątek Miniaturzystki intrygował. I nagle w pewnym momencie, historia zrobiła się przewidywalna i nieco smętna. Do tego nagle i niespodziewanie wszystko się kończy, pozostawiając niedosyt i wiele pytań bez odpowiedzi. Wyglądało to tak, jakby autorce zabrakło zapału, a może pomysłu na realizację grand finale na miarę tej, skądinąd, dobrej powieści. Moim zdaniem trochę zmarnowany potencjał.

"Miniaturzystka" to książka z ciekawym wątkiem społecznym, ale mało oryginalną fabułą. Można dopatrzeć się w niej morału, że każdy jest kowalem własnego losu. Mimo niewątpliwych plusów, nie czuję się specjalnie wzbogacona tym doświadczeniem. Jest to pozycja, którą można przeczytać. Bardzo się cieszę, że ją mam, ponieważ na półce prezentuje się przepięknie. Nie żałuję też, że przeczytałam, nie mam poczucia straty czasu, aczkolwiek poznałam już wiele ciekawszych tytułów. 

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik (niewspółcześnie)
Czytam Opasłe Tomiska (462 str.)
Grunt To Okładka (w dłoniach)

niedziela, 25 stycznia 2015

"Zjawa" - Graham Masterton



"ZJAWA"
"Spirit"
Graham Masterton
Przekład Andrzej Szulc
Wydawnictwo PRIMA
1995
ISBN 83-85855-72-6
Str. 366
Moja ocena: 3/6
 
Z prozą Grahama Mastertona miałam już styczność kilka lat temu. Trafiłam wtedy na thriller, który nie do końca mnie przekonał. Niedawno postanowiłam dać temu autorowi drugą szansę i ponownie sięgnęłam po jego książkę. Natrafiłam kiedyś na opis „Zjawy” i zaintrygował mnie ten tytuł. Kiedy więc znalazłam książkę w bibliotece nie wahałam się i zgarnęłam z półki.  Zapowiadało się na rasowy horror.

Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądał by świat, gdyby wyobraźnia człowieka nie umierała wraz z nim?
To jest historia o trzech siostrach, Elizabeth, Laurze i Peggy. Dziewczynki lubiły baśnie i wspólną zabawę. Pewnego zimowego dnia pod małą Peggy załamuje się lód i dziewczynka tonie. Tragedia mocno wstrząsnęła całą rodziną. Ojciec obwinia się o śmierć córeczki, matka popada w obłęd a Elizabeth i Laura? Dziewczynki na dziecięcy, nieskomplikowany sposób radzą sobie z tym przeżyciem. 
Jakiś czas później w ich życiu pojawia się zjawa, mała dziewczynka, która przypomina siostrom Peggy. Wygląda na to, że duch dziecka postanowił pozostać na ziemi by chronić rodzinę. Ale czy to naprawdę Peggy? I kim lub czym jest towarzysząca jej czarna postać, która w upalny dzień zamraża człowieka tak, że jego ciało rozpada się na kawałki? Jedyną pewną rzeczą jest to, że tak okrutna śmierć czeka ludzi, którzy skrzywdzą siostry. Z upływem lat ta „opieka” staje się coraz bardziej zaborcza. Każdy kto choćby zbliży się do Elizabeth i Laury jest zagrożony. W końcu najstarsza z sióstr podejmuje decyzję, o pozbyciu się natarczywej zjawy, co jednak okaże się niezmiernie trudne i śmiertelnie niebezpieczne. 

Wiecie za co lubię Stephena Kinga? Kiedy czytam jego powieści, nawet te najbardziej pokręcone i dziwaczne, przeraża mnie najbardziej ich realizm. Niesamowicie działają na umysł, jestem skłonna uwierzyć w największy absurd. U Mastertona tego nie czułam. Owszem, przez pewien czas włoski jeżyły się na karku. Czytałam z rosnącym zainteresowaniem. Jednak w miarę poznawania prawdy zamiast coraz straszniej, było według mnie tylko bardziej groteskowo. Sam pomysł fabuły całkiem ciekawy. Niestety w pewnym momencie robi się naiwnie. Napięcie średnie, strachu się nie najadłam.
Duży plus za styl autora. Mimo dość banalnej historii powieść czytało się dobrze, szybko i łatwo. Obyło się bez nudnych przestojów. 
Bohaterowie raczej sztampowi. Dobre, trochę naiwne siostry, źli ludzie, którzy chcą je wykorzystać, zrobić im krzywdę i zjawa, która tak naprawdę nie wiadomo czego chce. Trochę zawiodło mnie też zakończenie, ale być może dlatego, że czego innego się spodziewałam.  

"Zjawa" to taka książka, którą można przeczytać i nie będzie to czas stracony, jednak choć autor bardzo się starał, to mnie nie przestraszył ani nie zszokował. Ale było coś w tej książce, co mnie urzekło. Być może wpleciony w historię wątek Królowej Śniegu, mojej ulubionej baśni, pod której urokiem pozostaję niezmiennie od dzieciństwa? Ponadto przystępny styl i ciekawe pomysły autora sprawiają, że mimo wszystko mam ochotę powrócić jeszcze do prozy Grahama Mastertona. 
A może polecicie mi powieść tego autora, która rozłoży mnie na łopatki? 


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Wyzwanie biblioteczne 
Klucznik (niewspółcześnie)

poniedziałek, 19 stycznia 2015

"P.S. Kocham Cię" - Cecelia Ahern

"P.S. Kocham cię"
Cecelia Ahern
Wydawnictwo Świat Książki
2011
ISBN 978-83-247-2564-9
Str. 456
Moja ocena: 4/6
Na fali dopadającego mnie ostatnio romantycznego nastroju, postanowiłam zapoznać się z twórczością Cecelii Ahern. Naczytałam się wielu pozytywnych opinii na temat powieści tej autorki. Spośród wielu tytułów wybrałam P.S. Kocham Cię. I powiem Wam, było warto.

Szczęśliwe życie Holly Kennedy rozsypało się kiedy jej mąż zmarł na raka mózgu po zaledwie kilku latach małżeństwa. Kobieta musiała nauczyć się żyć z bólem po stracie ukochanego. W ciężkim powrocie do rzeczywistości pomagali jej rodzina i przyjaciele. A także... zmarły mąż. Gerry pozostawił żonie krótkie wiadomości. A w nich zadania do wykonania. Każdego miesiąca Holly otwiera jedną kopertę i stosuje się  do wskazówek męża. Każda z nich ma być krokiem w stronę normalności. Ale ukojenie bólu po takiej tragedii nie jest łatwe i przed Holly długa droga, aby pogodzić się ze stratą i odzyskać radość życia. 

P. S. Kocham Cię to wbrew pozorom optymistyczna lektura. Zawiera bardzo cenny przekaz. Z jednej strony uświadamia kruchość życia oraz to jak ważne jest by cieszyć się każdym dniem, nie marnować ani chwili na niepotrzebne kłótnie czy zamartwianie się błahymi sprawami. Ale poza tym powieść nasycona jest pozytywną energią, zabawnymi perypetiami bohaterów i ciepłymi uczuciami i oczywiście nie zabrakło momentów wzruszających. Powieść Ahern jest trochę naiwna, lekko odrealniona, ale napisana z polotem i fantazją. Lekki i łatwy w odbiorze język pozwalał się zrelaksować.

Mnogość dialogów i dość duży druk przyczyniło się do niedługiego (mimo sporej objętości) acz przyjemnego czasu z fajną (jeśli mogę tak uprościć) książką. Miłośniczkom powieści romantycznej polecam z czystym sumieniem. P. S. Kocham Cię to z pewnością godna reprezentantka gatunku.

Moje ogólne wrażenie po tej lekturze jest dobre. Szczerze mówiąc spodziewałam się mdłego wyciskacza łez i troszeczkę z dystansem podeszłam do czytania. A tu niespodzianka. Książka wciągnęła mnie na tyle że oderwałam się od rzeczywistości i wielkie było moje zdziwienie, gdy tak szybko dobrnęłam do finału. 
Polecam, zachęcam a ja chętnie odpoczywając od cięższej literatury, sięgnę po inne książki Cecelii Ahern. A według Was która z książek autorki zasługuje na szczególną uwagę?

Wyzwania:
Wyzwanie biblioteczne
Czytam opasłe tomiska

środa, 14 stycznia 2015

"Niewidzialna korona" - Elżbieta Cherezińska



"NIEWIDZIALNA KORONA" 
Elżbieta Cherezińska
[Cykl Odrodzone królestwo t. 2]
Zysk i S-ka
2014
Str. 500
 ISBN 9788377851371
Moja ocena: 5/6

Dziś zapraszam Was na kolejną pasjonującą lekcję historii z Elżbietą Cherezińską. Kontynuujmy wciągającą, pełną niebezpieczeństw i emocji przygodę zapoczątkowaną w "Koronie śniegu i krwi".

Po śmierci króla Przemysła II, kraj znów jest podzielony. Rozpoczyna się walka o tron i ponowne zjednoczenie królestwa. Przedstawiciele największych rodów pod przewodnictwem biskupa Jakuba Świnki, wybierają na władcę Starszej Polski kujawskiego księcia Władysława, zwanego Karłem. Jednak nie wszystkim ten wybór się podoba. Pretensje do tronu zgłasza książę Henryk Głogowski. Rozpoczynają się gierki i roszady, drobne utarczki i wielkie wojny, knowania i morderstwa. Książę Władysław odnosi porażkę za porażką, wkrótce zostaje skazany na banicję. Z bezkrólewia i chaosu postanawia skorzystać król Czech Vaclav II Przemyślida, któremu marzą się trzy korony czeska, węgierska i oczywiście polska. Wielcy królowie i pomniejsi książęta a także duchowieństwo i baronowie Starszej Polski kontynuują grę o tron, a każdy ma w tym swój własny interes. Dodatkową kartą przetargową staje się ręka królewny Rikissy, jedynego dziecka zmarłego króla. Sytuację zagęszcza stale rosnąca potęga zakonu krzyżackiego, a dziejom królestwa przygląda się bacznie tajemniczy lud Starszej Krwi.

W „Niewidzialnej koronie” poznajemy dalsze losy postaci znanych nam już z "Korony śniegu i krwi", jak książę Władysław, biskup Świnka, Vaclav Przemyślida, Michał Zaremba, Kalina, ale pojawiają się też nowi bohaterowie; miedzy innymi królewna Rikissa. Wszyscy ciekawi, barwni, wzbudzający skrajne emocje.
Druga część dzieła Elżbiety Cherezińskiej urzekła mnie podobnie jak pierwsza. Po raz kolejny spędziłam wiele satysfakcjonujących chwil przenosząc się w te niezwykłe czasy. Historia toczy się tu w myśl zasady, że na wojnie i w miłości, wszystkie chwyty są dozwolone. Dlatego też czekają nas wydarzenia rodem z najlepszych kryminałów czy nawet powieści fantasy, które miały, lub mogły mieć miejsce. Ponownie przed naszymi oczami ożyją i staną do walki bestie rodowe najznamienitszych panów. Nie zabraknie scen batalistycznych ani romantycznych. Dajcie się porwać tej magii i przeżyjcie wiele niezapomnianych chwil z pasjonującą lekturą. 


Ciężko mi było oderwać się od tej książki. Pochłaniałam ją z wypiekami na twarzy. Kolejny raz autorka wykazała się kunsztem i zamiłowaniem do opisywanych dziejów. Bo taka historia może powstać tylko z głębi serca. 

“Niewidzialna korona” należy do serii Odrodzone królestwo i stanowi jego drugą część. Każda z tych książek może być czytana oddzielnie, jednak zachęcam do zapoznania się najpierw z "Koroną śniegu i krwi". Pozwoli to być na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami i odbiór kolejnego tomu na pewno będzie łatwiejszy. Ja czekam niecierpliwie na trzecią część tej fenomenalnej serii. 

Cykl Odrodzone królestwo:
1. "Korona Śniegu i Krwi" 


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę
Klucznik (niewspółcześnie)
Czytam opasłe tomiska
Grunt to okładka

niedziela, 11 stycznia 2015

Kilka styczniowych zapowiedzi

Leniwa niedziela. Mam okazję posiedzieć trochę przy komputerze, postanowiłam więc zajrzeć co w najbliższych dniach ciekawego ukaże się w księgarniach. Przejrzałam więc moje ulubione internetowe, Aros oraz Matras i wyłuskałam kilka ciekawostek. Oto one:

Bestsellerowa autorka Lisa Scottoline napisała znakomitą powieść o miłości ojcowskiej i poświęceniach, do jakich jesteśmy zdolni, by chronić najbliższych.
Stosunki Jake’a Buckmana z szesnastoletnim synem, Ryanem, nie układają się najlepiej. Zaniepokojony ich wzajemnym brakiem kontaktu, Jake postanawia odebrać Ryana z podmiejskiego kina i spędzić z nim trochę czasu. Kiedy Ryan prosi, by ojciec pozwolił mu poprowadzić samochód na mało uczęszczanej drodze, Jake wyraża zgodę, widząc w tym szansę na zbliżenie się do syna. Jednak rodzinne zawieszenie broni gwałtownie zamienia się w koszmar. Dochodzi do tragedii, a Jake musi w ułamku sekundy podjąć decyzję, która pogrąży ojca i syna w poczuciu winy i wplącze w sieć kłamstw. Jake i Ryan zostają przytłoczeni ciężarem łączącej ich tajemnicy, która może doprowadzić całą rodzinę do zguby.
Czym jest rodzicielstwo? Na jak wiele możemy sobie pozwolić, by chronić tych, których kochamy?
Premiera 13.01.2015

Ray Lamar przez lata pracował na polach naftowych, ale gdy złoża się wyczerpały, by zapewnić rodzinie byt, zaczął przyjmować „zlecenia” od tajemniczego handlarza narkotyków, Mema. Tym samym naraził się meksykańskiemu kartelowi narkotykowemu, który wpadł na jego trop i w sfingowanym wypadku samochodowym zabił mu żonę, a z syna uczynił niepełnosprawnego umysłowo kalekę. Ray oddał chłopca pod opiekę ojca, a sam usunął się w cień, by przeczekać najgorsze. Po dziesięciu latach od wydarzeń rozpoczynających książkę pragnie pogodzić się z przeszłością i zacząć znowu normalne życie. Przyjmuje od Mema ostatnie zlecenie, mające dać mu zabezpieczenie finansowe: w umówionym miejscu, udając policjanta, ma przechwycić ładunek narkotyków kartelu. Ale sprawy nie układają się jak powinny: kurier ginie, a towarzyszący mu chłopak, choć ranny, ucieka i trafia w ręce policji. Ray dostaje kolejny rozkaz: ma ukryć narkotyki i zabić rannego.
Premiera 16.01.2015




Paryż, 1934. Przed katedrą Notre-Dame w tłumie trwa policyjna obława. Tajemniczy chłopak, Vango, musi uciekać przed policją, która oskarża go o coś, czego nie zrobił. Biega po dachach Paryża, bo niewielu potrafi go dogonić. Po kryjomu odbywa lot Zeppelinem na inny kontynent. Ukrywa się w klasztorze na małej zagubionej włoskiej wyspie, a potem nawet w pewnym zamku w Szkocji. Nigdzie nie jest bezpieczny. Musi zmierzyć się ze szpiegami, skorumpowanymi policjantami i handlarzami bronią. Biegnij, Vango, biegnij!
Trzymająca w napięciu powieść przygodowa , którą czyta się jednym tchem.
Premiera 19.01.2015


W Międzyzdrojach, uroczej nadmorskiej miejscowości wypoczynkowej, gdzie zazwyczaj najgorszą plagą są kieszonkowcy, zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Nikt nie wie, kim była ofiara morderstwa. W tym samym czasie ktoś włamuje się do pustego pokoju w eleganckim hotelu. Nie ma żadnych śladów, nic nie ginie. Policja jest bezsilna. Traf chce, że właśnie wtedy nad polskim morzem odpoczywają siostry Sucharskie. Nieoczekiwanie mężczyźni ich życia sprawili im zawód, tak więc Natalie postanowiły uciec z domu. Ale jak długo można leżeć bezczynnie na plaży? I co robić, gdy z nieba leje się piekielny żar? Siostry na własną rękę zaczynają prowadzić śledztwo, wchodząc w drogę miejscowym stróżom prawa. Jak to Natalie.
Premiera 20.01.2015

Ofiarą brutalnego zabójstwa pada młody dziennikarz Bernardo Blanco. W toku śledztwa wychodzą na jaw niepokojące fakty związane z głośnym dochodzeniem sprzed dwudziestu lat. Policjant Ramón Cabrera odkrywa, że Blanco pracował nad książką o sprawie kilku uczennic z Paracuánu, które w latach siedemdziesiątych zostały zamordowane przez człowieka zwanego Szakalem. Cabrera nie ma wątpliwości, że zabójca chciał powstrzymać dziennikarza przed ujawnieniem prawdy.
Świat Solaresa jest pełen przemocy i pasji. Skorumpowani policjanci chronią wpływowych polityków i ich bliskich bez względu na to, jak okrutnych dopuszczą się zbrodni, a każdy, kto dąży do prawdy, znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Czarne minuty to więcej niż wciągający kryminał, to znakomita literatura. Rzadko się zdarza tak elektryzujący debiut.
Premiera 22.01.2015

Sieć zatok wdzierających się w wybrzeże Ameryki staje się miejscem pochówku młodych niewinnych kobiet. Policja znajduje ciało za ciałem. Ofiary nie miały ze sobą nic wspólnego prócz straszliwych męczarni, jakimi zakończyło się ich życie. Ktoś wytrwale je tropił, a potem porywał i torturował - zdeprawowany zabójca obdarzony sprytem, któremu dorównuje jedynie jego okrucieństwo i żądza krwi. Ale śmiertelna seria dopiero się zaczęła, a kolejne zabójstwo będzie najbardziej szokujące ze wszystkich...
Premiera 27.01.2015

Nazywa się Kathleen Stevens, ale wszyscy mówią na nią Zero. A Kathleen nie protestuje – narkotyki i prostytucja doprowadziły do tego, że sama ma o sobie niezbyt wysokie mniemanie. Tym razem Kathleen miała dopisać do długiej listy swoich przewinień morderstwo.
Zero jednak nie zdołała go popełnić, gdyż na jej drodze stanął wampir David.
Historia Davida i Kathleen daleka jest od pogodnego romansu – ich relacja pełna jest agresji i zwierzęcego pożądania, wymieszanego ze strachem i bezradnością. David Hardwick, niebezpieczny i krwiożerczy wielbiciel Byrona, będzie musiał skonfrontować się z rzeczywistością pełną przemocy, brutalnego seksu i narkotyków, w którą wprowadzi go Kathleen. Wampir będzie próbował stawić czoło własnej przeszłości, ale też zupełnie nowym wyzwaniom i pokusom. Czy będzie umiał się im oprzeć?
Na granicy śmierci, książka z cyklu The Power of Blood World, to opowiedziana w bardzo bezpośredni sposób mroczna historia o pożądaniu pomiędzy człowiekiem a wampirem rozgrywająca się w samym środku przestępczego świata Nowego Jorku.
Nancy Kilpatrick – kanadyjska pisarka, mieszka i tworzy w Montrealu, redaktorka licznych antologii, autorka osiemnastu powieści oraz ponad dwustu opowiadań. Jej mroczne, pełne krwi i wampirów horrory i książki fantasy od lat są doceniane i nagradzane za granicą. Teraz nareszcie pojawiają się na polskim rynku czytelniczym.
Premiera 28.01.2015

Krystyna czuje się wśród ludzi niepewnie. Od zawsze tak było. Nie wie, jak i o czym z nimi rozmawiać, choć od lat pracuje w telewizji. Jednak umie się kamuflować. Dla znajomych jest przebojową imprezowiczką, wygadaną i wesołą – bo wie, jak można dodać sobie odwagi. Wystarczy mały drink, może dwa. Przed szkołą, po pracy, przed randką, na imprezie. Żeby dobrze się bawić. Żeby wreszcie się nie bać. Żeby cokolwiek poczuć. Przecież wszyscy tak robią.

Ale to lekarstwo działa tylko do czasu. Przed trzydziestką Krystyna decyduje się przestać. Na dobre. Wyleczyć ciało, ale przede wszystkim umysł.

Brawurowy debiut Małgorzaty Halber to szczera i bezkompromisowa relacja z krainy
nałogu. To opowieść o szukaniu nowej drogi i znajdowaniu odwagi, by wreszcie być sobą.
Premiera 28.01.2015

 
Opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Mocniejsza niż kryminalne powieści z komisarzem Montalbano w roli głównej.
W lecie 1945 roku biskup Agrigento na Sycylii staje po stronie chłopów w sporze z wyzyskującymi ich plantatorami. W odwecie zostają nasłani na niego zabójcy. Niewygodny biskup zostaje postrzelony. Dziesięć sióstr zakonnych ofiaruje swoje życie, aby Bóg ocalił ciężko rannego duchownego… Czy był to akt wiary i poświęcenia, czy bezsensowna i okrutna ofiara? Biskup wraca do zdrowia, ale o desperackim czynie zakonnic dowiaduje się dopiero wiele lat później…
Premiera 29.01.2015

 
Akcja Papierowego imperium rozgrywa się w roku 1952 w alternatywnym świecie, w którym nie doszło do drugiej wojny światowej. Europa została podbita przez Niemców, a w sprzymierzonej z nimi Wielkiej Brytanii coraz silniejsze są wpływy faszystów. Ośrodkiem prawdziwej władzy w Londynie jest kierowana przez generała Rommla olbrzymia ambasada Niemiec. Pod wodzą Winstona Churchilla powstaje ruch oporu, którego członkiem jest również wyższy urzędnik żydowskiego pochodzenia – David Fitzgerald – już od dwóch lat fotografujący i przekazujący opozycji tajne rządowe dokumenty. Teraz czeka go nowe zadanie: wraz z kilkuosobową ekipą musi wydobyć ze szpitala psychiatrycznego przetrzymywanego tam
naukowca, doktora Franka Muncastera, który jest w posiadaniu informacji mogących zmienić przyszłość kraju. Ale Muncasterem zainteresowani są również ludzie z niemieckiej ambasady, których wspiera oddelegowany specjalnie w tym celu z Berlina bezwzględny łowca głów Sturmbannführer Gunther Hoth.
Premiera 30.01.2015

Ironiczna saga rodzinna o wartościach, którym hołdują kolejne pokolenia, opowiedziana z punktu widzenia trzech osób: rodzeństwa Serge’a i Clary oraz ich matki Doro. Tłem dla wątku o różnicach pokoleniowych są zmartwienia i radości związane z posiadaniem domowych zwierzątek. Wielki kryzys bankowy 2008 r. Serge pracuje jako analityk w filii międzynarodowego banku inwestycyjnego znajdującej się w londyńskim City. Boi się przyznać rodzicom, którzy są ideowymi lewicowcami, że rzucił pisanie doktoratu z matematyki na rzecz zarabiania pieniędzy. Skuszony możliwością łatwego wzbogacenia, włamuje się do rachunku bankowego swojego szefa i zaczyna spekulować na giełdzie. Jego siostra Clara jest
nauczycielką w biednej dzielnicy Doncaster i mimo trudnych warunków stara się wspomagać i pomagać w wychowaniu dzieci z tamtejszych ubogich rodzin. Doro, ich matka, wspomina dawne życie w komunie i czasy, gdy najważniejsza była wolność, miłość i wspólnota. Teraz zajmuje ją głównie wychowanie adoptowanej córki z zespołem Downa, Oolie, która za wszelką cenę pragnie opuścić dom i rozpocząć życie na własna rękę.
Premiera 30.01.2015

Coś szczególnie zwróciło waszą uwagę? Ja chyba najbardziej czekam na kontynuację zafiksowanych przygód pięciu Natalii, ale przyznam szczerze, że każda z tych książek wzbudza moją ciekawość. Tylko jeden miesiąc a tak wiele ciekawych tytułów.

 A przy okazji, może ktoś będzie zainteresowany informacją, że 30 stycznia do kin wchodzi "Ziarno prawdy" na podstawie powieści Zygmunta Miłoszewskiego. Ja się wybieram, a Wy?



[Wszystkie okładki i opisy książek pochodzą ze stron aros.pl i matras.pl]

piątek, 9 stycznia 2015

"Gniew" - Zygmunt Miłoszewski

"GNIEW"
Zygmunt Miłoszewski
[Seria z Teodorem Szackim]
Wydawnictwo W.A.B.
2014
ISBN 978-83-280-0935-6
Str. 380
Moja ocena 6/6



Z pośród premier ostatnich miesięcy, jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie był właśnie " Gniew" Zygmunta Miłoszewskiego. Mocno uzależniłam się od kryminalnych perypetii prokuratora Teodora Szackiego. "Gniew" to już ostatnie spotkanie z tym nietuzinkowym bohaterem, dlatego radość z dobrej lektury miesza się z poczuciem żalu, że oto nastąpił koniec. Mówią, że wszystko co dobre szybko się kończy. Trylogia Miłoszewskiego zaiste jest dobra, nawet bardzo dobra. Nie zawaham się wręcz posłużyć terminem - genialna. No dobrze, ale zaczynam roztkliwiać się już nad pożegnaniem a wypadałoby zacząć od początku.

Była już Warszawa, był także Sandomierz, a teraz przyszedł czas na Olsztyn. Tym razem to właśnie w tym niedużym, warmińskim mieście, prokurator Szacki zmierzy się z kolejną zagadką do rozwiązania. Początkowo sprawa wydaje się być szybka i łatwa. W starym bunkrze zostaje znaleziony szkielet, prawdopodobnie pochodzący z czasów wojny. Ale badania wykazują coś zupełnie zaskakującego. Kości należą do mężczyzny, który żył jeszcze zaledwie kilka dni temu. Głębsze analizy wykazują, że szkielet skrywa dodatkowe niespodzianki. Szackiego czeka nie lada wyzwanie. Znalezienie sprawcy będzie niezmiernie trudne. Z każdym nowym tropem śledztwo komplikuje się coraz bardziej a  kiedy dojdą do tego względy osobiste napięcie sięgnie zenitu. 

Zawikłana kryminalna zagadka przeplata się z problematyką przemocy domowej, tak fizycznej jak i psychicznej. Autor jak zwykle sumiennie przygotował się do tematu. W "Gniewie" nie ma miejsca na banały czy infantylne historyjki. To rasowy, trzymający w napięciu kryminał, od którego ciężko się oderwać. Do tego bohaterowie, którzy zapadają w pamięć.

380 stron, dla jednych to dużo, dla innych, tak średnio. Ale 380 stron drobnym druczkiem może zmęczyć. Jednakże nie w tym przypadku. Tej książki się nie czyta, ją się pochłania. W recenzjach "Uwikłania" i " Ziarna prawdy" rozpływałam się już w "ochach" i "achach" nad stylem Miłoszewskiego, więc tu tylko potwierdzę, że styl ów jest nie do pobicia. 

Coś się kończy aby coś mogło się zacząć. „Gniew” to zaiste godne zakończenie doskonałej serii. Oczekuję zatem na kolejne porywające powieści pana Miłoszewskiego. Chętnie poznam nietuzinkowych, mam nadzieję, bohaterów i podelektuję się wyrafinowaną prozą. Chociaż... zakończenie "Gniewu" pozostawia autorowi otwartą furtkę dla dalszych przygód Szackiego, więc może jednak kiedyś...?

Wszystkim natomiast polecam "Uwikłanie", "Ziarno prawdy" i "Gniew". Niekoniecznie w podanej kolejności, ponieważ każda część to zupełnie inna historia, inna zagadka, inni bohaterowie. Podpowiem jednak, że ze względu na wątek obyczajowy, dotyczący prywatnego życia Teodora Szackiego, prawidłowa kolejność ułatwia lepsze poznanie bohatera.

[Książka wygrana w konkursie na lubimyczytac.pl ] 

Inne z tej serii:
1. Uwikłanie
2. Ziarno prawdy