wtorek, 4 marca 2014

"Zapisane w kościach" - Simon Beckett

Idąc za ciosem, oto kolejne moje spotkanie z Davidem Hunterem. Tym razem bohater będzie musiał zmierzyć się ze zwyrodnialcem na odciętej od świata małej wyspie.

"ZAPISANE W KOŚCIACH"
("Written in bone")
Simon Beckett
Wydawnictwo AMBER
Warszawa 2013
Str. 352
Moja ocena: 4/6
 

„Z morderstwem jest jak z życiem; i jedno i drugie jest nieprzewidywalne”


Na niewielkiej wyspie Runa u wybrzeży Szkocji, dochodzi do makabrycznego odkrycia. W opuszczonej chacie znaleziono niemal doszczętnie spalone ludzkie ciało. W sprawę zaangażowany zostaje David Hunter. Wraz z nieprzychylnym mu sierżantem lokalnej policji oraz  emerytowanym funkcjonariuszem, Hunter stara się rozwikłać zagadkę.  Niebawem dochodzi do kolejnych morderstw, a sam bohater o mały włos nie zostaje spalony żywcem. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. W wyniku pogorszenia warunków pogodowych Runa zostaje odcięta od reszty świata, nie ma szans na żadną pomoc z zewnątrz. David wraz z mieszkańcami wyspy musi stawić czoło mordercy. Pozostaje jednak wątpliwość, komu może zaufać?


Kolejna przygoda doktora Huntera, która łapie czytelnika w sidła i trzyma mocno do ostatniej stroniczki. Aczkolwiek dla mnie tym razem zakończenie było lekko irytujące. Dlaczego? Cóż, przeczytajcie i sami oceńcie. Nie chcę zbyt wiele zdradzać. Mogę tylko dodać, że czasami zbyt dużo niespodzianek potrafi popsuć efekt podobnie jak ich brak;).


Nie zrażam się jednak tym szczegółem i z pewnością sięgnę po kolejne powieści Becketta, do czego również i Was zachęcam.

Wyzwania :

http://recenzjeami.blogspot.com/2014/03/wyzwanie-czytelnicze-klucznik.html?showComment=1394119099715#c7615647349564438823


14 komentarzy:

  1. Widzę, że troszkę mniej Ci się podobała ta część od 'Chemii śmierci" :)
    P.S. Recenzje dodane do Kryminalnego Wyzwania, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko troszeczkę mniej:) To zdecydowanie książki godne polecenia, zwłaszcza miłośnicy klimatów z dreszczykiem nie powinni przejść obok nich obojętnie. Nie mogę się doczekać kolejnych przygód Huntera, no i tych "mięskich" opisów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, cieszę się że dołączyłaś do moich wyzwań Czytam lit. ameryk. i Czytam Kinga. W "Czytam Kinga" mogłam uznać ci wcześniejsze zgłoszenia, ale do Czytam lit. ameryk zgłosiłaś się w marcu, więc niestety, ale uznaję tylko zgłoszenia/recenzje, które ukazały się na twoim blogu od 1 marca. To wyzwanie rządzi się troszeczkę innymi prawami. Mam nadzieję, ze rozumiesz, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, no pewnie, nawet się zastanawiałam czy tak nie jest ale ja jak to ja nigdy nie doczytam konkretów;) Nic to, wszystko jest do nadrobienia:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Muszę koniecznie sięgnąć po tego autora. Bardzo fajny tytuł blogu, wywołuje uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, naprawdę warto!
      A co do tytułu, cóż samo życie. Uwielbiam swoją szaloną rodzinkę, ale czasem mam ochotę zamknąć się w pokoju sam na sam z książką i wywiesić karteczkę: "Czytam nie przeszkadzać!!!" :)

      Usuń
  5. No właśnie, świetny tytuł bloga! Zachęcił mnie do wizyty. ;) I cytat na początku wpisu też mi się podoba. Teraz akurat nie ciągnie mnie do tego rodzaju powieści, ale jak mi się odmieni, będę wiedziała, gdzie zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że się podoba i zwraca uwagę;)
      Tematyka książkowa będzie (przynajmniej mam taką nadzieję) bardziej zróżnicowana, tak więc zapraszam częściej:)

      Usuń
  6. Całą serię o Davidzie Hunterze mam już za sobą i wspominam ją mile. Ogólnie styl Becketta przypadł mi do gustu, dlatego chętnie poznam inne jeszcze jego dzieła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie dziś rozpoczęłam "Szepty zmarłych" i mam nadzieję, że tym razem również się nie rozczaruję:)

      Usuń
  7. Jestem wielką fanką Becketta, choć pisze dość nierówno. :)\

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dorobku mam dopiero dwie książki Becketta, więc ostatecznego zdania jeszcze sobie nie wyrobiłam, ale póki co jest na plus:)

      Usuń
  8. Cieszę się, że dołączyłaś :)
    Dodaję +1 punkt za marcowy klucznik 1.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że też rozpoczęłaś "przygody z Hunterem" mniej więcej w tym samym czasie co ja :D Aczkolwiek co do tej książki to na mnie osobiście wywarła ona nieco lepsze wrażenie niż "Chemia śmierci" :) Ale cóż, u Becketta wielką rolę grają detale, dzięki czemu ilu czytelników tyle opinii :D

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.