piątek, 7 marca 2014

"Norwegian Wood" - Haruki Murakami



„NORWEGIAN WOOD”
Haruki Murakami
Przekład: (z japońskiego) Dorota Marczewska i Anna Zielińska-Elliot
Wydawnictwo MUZA S.A.
Warszawa 2013
Str. 318
ISBN 978-83-7758-508-5
Moja ocena 3,5/6

“I once had a girl, or should I say, she once had me.
She showed me her room, isn't it good, norwegian wood?
She asked me to stay and she told me to sit anywhere,
So I looked around and I noticed there wasn't a chair.

I sat on a rug, biding my time, drinking her wine.
We talked until two and then she said "It's time for bed".
She told me she worked in the morning and started to laugh.
I told her I didn't and crawled off to sleep in the bath.

And when I awoke I was alone, this bird had flown.
So I lit a fire, isn't it good, norwegian wood?”*

Jak się tak wczytać w tekst piosenki, wychodzi nam skrócona wersja powieści. Albo raczej to powieść Murakamiego jest rozwinięciem utworu Beatles’ów.

„Nasza normalność polega na tym, że zdajemy sobie sprawę z własnej nienormalności”

Lata 60-te XX wieku. Toru Watanabe niebawem kończy dwadzieścia lat, co w Japonii jest jednoznaczne z osiągnięciem dorosłości. Jak to już u Murakamiego bywa, bohater nie ma sprecyzowanej wizji swojej przyszłości, żadnych ambitnych planów czy zamiarów. Na swej drodze napotyka rozmaite osoby, a każda z nich przedstawia własny punkt patrzenia na świat i własne problemy. Owe postaci zmagają się z takimi aspektami życia jak miłość, nadzieja, cierpienie, depresja, żal po stracie bliskiej osoby, odkrywanie własnej drogi, a swymi refleksjami dzielą się z Watanabe. Krótko mówiąc, zwykłe ludzkie dylematy i poszukiwanie odpowiedzi na egzystencjalne pytania.

„Wszyscy (…) jesteśmy niedoskonałymi ludźmi, żyjącymi na niedoskonałym świecie”

Wielu miłośników Murakamiego, poleca rozpoczęcie przygody z tym autorem właśnie od „Norwegian Wood”. Ja mam już za sobą kilka jego powieści. Nie wszystkie mnie urzekły, ale muszę przyznać, że każda czymś zaskoczyła. W przypadku „Norwegian Wood” była to prostota przekazu ważnych, mniej lub bardziej pospolitych kwestii życiowych. 

W moim odczuciu jest to nostalgiczna historia, która wielbicielom Murakamiego i podobnych klimatów powinna przypaść do gustu. Czytelnicy, którzy oczekują porywających akcji i emocji, będą raczej znudzeni.

A na koniec mały bonusik:)


Prawda, że klimatycznie się zrobiło? :)

*źródło: tekstowo.pl, ” Norwegian Wood”, The Beatles; 

3 komentarze:

  1. U mnie "Norwegian Wood" jest na, powiedzmy, drugim miejscu (może trzecim), jeśli chodzi o twórczość tego autora. A na pierwszym: "Sputnik Sweetheart". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej jeszcze nie czytałam, ale na pewno przeczytam, bo prowadzę z nim wyzwanie i mam niemal wszystkie jego książki na półce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja od książki oczekuję akcji, więc "Norwegian Wood" sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.