sobota, 14 lutego 2015

Walentynkowo - "List w butelce" - Nicholas Sparks



"LIST W BUTELCE"
"Message in a bottle"
Nicholas Sparks
Przekład Małgorzata Samborska
 Wydawnictwo Albatros
2014
ISBN 9788378859178
Str. 328
Moja ocena 3,5/6
Czytałam kiedyś inną książkę Nicholasa Sparksa i powiem szczerze, nie przypadła mi do gustu. Mdła, nudna fabuła, do tego do bólu przewidywalna. Dlatego, kiedy dostałam „List w butelce” byłam pełna obaw. Jednakże postanowiłam przeczytać, nie zajęło mi to dużo czasu i ku lekkiemu zdziwieniu i dużej uldze, nie było najgorzej.

Ona rozwódka z dzieckiem, on wdowiec. Oboje przeżyli już w swym życiu największą miłość. Przynajmniej, tak im się wydaje. Połączył ich list w butelce, który Theresa znalazła w czasie porannego joggingu na plaży. Wiadomość była niezwykle wzruszająca. Kobieta postanowiła opublikować treść listu w gazecie, w której miała swoją rubrykę. Artukuł spotkał się z szerokim odzewem i wkrótce Theresa trafiła na ślad kolejnych listów z butelki. Wszystko wskazywało na to, że nadawcą był ten sam mężczyzna. Musiała poznać tego nieszczęśliwego człowieka i jego historię. Po nitce do kłębka, trafiła do Garreta.
Dwoje ludzi po przejściach. Każde z własnym bagażem doświadczeń. Do tego mieszkających daleko od siebie. Czy na tak niepewnych fundamentach może powstać trwały związek? Na to pytanie odpowiada Nicholas Sparks w swej powieści.

„List w butelce” to klasyczny romans. Taki trochę wyciskacz łez, ale o dziwo, czyta się przyjemnie i szybko. Nie jest to lektura wysokich lotów. Prosty język, mało skomplikowana forma treści, dużo dialogów i wielki druk przyczyniają się do wchłonięcia całości w kilka chwil. Nie powiem, irytowały mnie przeciągające się wywody na temat „ja Ciebie chyba kocham, czy ty mnie też?”, „I ja Ciebie kocham, ale gdzie będziemy mieszkać?”. Ale to w końcu powieść o miłości, no to o czym mają rozmawiać? Czepiam się wiem:).  

No dobrze, nie przedłużając, co jeszcze mogę ciekawego napisać? O bohaterach raczej niewiele. Sztampowe postaci, oboje piękni (chociaż nie Garret podobno nie był tak przystojny jak był mąż Theresy) i niezdecydowani. Garrett zmaga się z przeszłością. Próbuje się pogodzić ze śmiercią żony, musi pozwolić jej odejść i zrobić w sercu miejsce dla innej kobiety. Theresa musi uporać się z teraźniejszością, a także przyszłością własną i Kevina, jej syna. Kariera kobiety zaczyna się właśnie rozwijać, czy zdecyduje się porzucić dotychczasowe życie dla ukochanego mężczyzny. No i jeszcze dzieląca ich odległość. Wszystko to stoi na drodze do szczęścia dwojga ludzi.
Przyznam, że spodziewałam się innego zakończenia. Naciąganego, przewidywalnego, krótko mówiąc nudnego. A jednak autor mnie zaskoczył i za to ogromny plus się należy.

Tak czy owak, jakie by nie były moje prywatne uczucia do „romansideł”, „List w butelce" mogę z czystym sumieniem polecić. A komu? Zdecydowanie paniom, które uwielbiają historie miłosne, mądre, aczkolwiek niewymagające. Najlepiej na miłe chwile z książką podczas wakacji. Przy tej powieści można się odprężyć i uciec od codzienności. A na Walentynki to już lektura obowiązkowa ;)


A na koniec bonus. Mój absolutny number one utworów nie tylko romantycznych. Bo kiedy kochamy prawdziwie to "nothing else matters".




Książka bierze udział w wyzwaniach:
Klucznik (Wydana w 2014, Love story)
Czytam zekranizowane powieści



CzytamNiePrzeszkadzać teraz także na facebook'u. Dołącz i bądź na bieżąco :) (boczny pasek)

2 komentarze:

  1. Czytałam i jako zatwardziała romantyczka, oczywiście polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam Sparksa dwie książki i nie zdzierżyłam dziada. :P Ckliwo-amerykańsko-tandetnie. Listu nie znam, ale daleko mi do poznania. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.