sobota, 21 lutego 2015

"Millenium. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" - Stieg Larsson



"MILLENIUM. MĘŻCZYŹNI, KTÓRZY NIENAWIDZĄ KOBIET"
"Män som hatar kvinnor"
Cykl "Millenium"
Stieg Larsson
Przekład Beata Walczak - Larsson
Wydawnictwo Czarna Owca
2014
Str. część 1 - 350
część 2 - 386
Moja ocena: 5/6

Przemoc wobec kobiet jest wszechobecna. Przybiera różne formy. Morderstwa, gwałty, znęcanie fizyczne lub psychiczne nękanie. Czasem sprawa szybko wychodzi na światło dzienne. Bardzo często przemoc trwa latami w czterech ścianach domu, który powinien być przytulny i bezpieczny. Osoby postronne nie widzą lub nie chcą widzieć tego, co czasem ma miejsce po sąsiedzku, tuż za rogiem, w najbliższej okolicy. Ofiara nierzadko pozostawiona jest sama sobie, jej kat pozostaje bezkarny. To właśnie mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet stali się głównym motywem pierwszej części trylogii Stiega Larssona. 

Z trylogią " Millenium" po raz pierwszy spotkałam się trzy lata temu i wspominam to spotkanie jedynie pozytywnie. Niedawno miałam okazję powrócić do przygód dziennikarza Mikaela Blomkvista i ekscentrycznej researcherki Lisbeth Salander, dzięki mojej mamie, która zaprenumerowała książki z Czarnej Serii. Smakowite kąski pojawiły się na jej półce a ja postanowiłam na początek powrócić jeszcze raz do genialnej trylogii Larssona. Tym bardziej, że chodzą słuchy o kolejnej część, którą ma napisać kto inny. Cóż, Larssonowi byłoby trudno, zważywszy na fakt, że niestety już nie żyje. Ale przejdźmy do meritum.

Mikael Blomkvist, dziennikarz, współwłaściciel gazety "Millenium", zostaje oskarżony o zniesławienie bogatego przedsiębiorcy Wennerströma i skazany na kilka miesięcy więzienia. Blomkvist postanawia odsunąć się na jakiś czas od gazety, której jest współtwórcą, aby nie szkodzić jej opinii, która i tak została już mocno nadszarpnięta. 

Nie będzie mu jednak dane siedzieć bezczynnie. Wkrótce Blomkvist zostaje wynajęty przez miliardera Henrika Vangera do wyjaśnienia zagadki zaginięcia wnuczki jego brata, Harriet. Sprawa jest o tyle nietypowa, że miała miejsce czterdzieści lat temu. Henrik jest przekonany, że dziewczyna została zamordowana. Niewykluczone, że w jej tajemnicze zaginięcie zamieszany jest ktoś ze specyficznej rodziny Vangerów. Wabikiem na niezdecydowanego Blomkvista, mają być informacje dotyczące czarnych interesów Wennerströma, które mogą zniszczyć przedsiębiorcę. Po namyśle, Mikael zgadza się przyjąć ofertę Henrika. Pod pretekstem pisania książki o Vangerach przeprowadza się na wyspę należącą do rodziny i rozpoczyna nietypowe śledztwo. 

Po pewnym czasie dołącza do niego bardzo oryginalna pomocniczka. Liesbet Salander pracuje jako researcherka w biurze detektywistycznym. Jest najlepsza w swym fachu, nic się przed nią nie ukryje. A przy tym jest specyficzną osobą z niebanalnym wyglądem. To właśnie Liesbeth dokonała rozpoznania osoby Mikaela Blomvista na zlecenie Henrika Vangera. A teraz ona i dziennikarz połączą siły aby rozwiązać zagadkę z przeszłości. Nie spodziewają się jak wielkie zagrożenie ściągnie na nich ta sprawa a prawda okaże się bardziej wstrząsająca, niż można to sobie wyobrazić i doprowadzi ich do bezwzględnego mordercy, potwora i sadysty.

Przyznam szczerze, że gdy sięgałam po raz drugi po „Millenium. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, sądziłam, że przekartkuję historię, którą przecież już znam. Dopuszczałam myśli o fragmentach, które sobie odpuszczę, kiedy tylko zacznie mi świtać, o co tam mniej więcej chodziło. O, jakże byłam naiwna. Okazało się, że po raz kolejny dałam się porwać elektryzującej fabule, niesztampowym bohaterom, porywającemu stylowi autora. Po raz drugi czytałam zafascynowana i nawet nie wiem kiedy oderwałam się od rzeczywistości. I to wszystko pomimo wiedzy na temat zakończenia. A jednak czytanie sprawiało nie mniejszą przyjemność niż trzy lata temu. 

Co takiego ma w sobie książka Larssona? Mocne strony można długo wymieniać. Przede wszystkim niebanalny pomysł na całą historię. Powieść składa się z kilku wątków. Poza poszukiwaniem prawdy o zaginionej dziewczynie, Mikael musi mierzyć się z własnymi problemami związanymi z rozprawą, oskarżeniem i przedsiębiorcą, który nie spocznie, póki go nie zniszczy a Liesbeth ma na głowie niebezpiecznego i brutalnego kuratora. Wątki te płynnie się uzupełniają, logicznie łączą. Wszystkie trzymają w napięciu. Fabuła zaskakuje ciągle pojawiającymi się faktami. Z każdą stroną robi się coraz bardziej intrygująco. Intryga upleciona jest misternie, można rzec koronkowa robota. 

Bohaterowie są nieprzewidywalni, jedyni w swoim rodzaju. Zaskakują inteligencją, kuszą oryginalnością, przerażają brutalnością. Zacznijmy od pary głównych bohaterów. Mikael Blomvist, mężczyzna po czterdziestce, rozwodnik, ojciec nastoletniej dziewczyny i kobieciarz. Ze wspólniczką z redakcji łączy go nietypowy związek. Ona ma męża, i to żeby było ciekawiej, takiego, który wie o drugim życiu swej żony i przyzwala na to. Ale dla Mikaela i Eriki liczy się tylko przyjaźń i seks. Nic więcej. Dlatego też bohater bez skrępowania pozwala się uwodzić innym przedstawicielkom płci pięknej. Jest jednym z nielicznych mężczyzn w tej książce, którzy wbrew tytułowi, uwielbiają i szanują kobiety. W pewnym momencie postawa Blomkvista wydaje się bierna i nieco nudna. Sam raczej nie wyszedł by z całej historii cały i zdrowy. I tu na scenę wkracza prawdziwa bomba emocji, Lisbeth Salander. Dziewczyna z trudną przeszłością, której jednak w tej części trylogii nie poznamy. Lisbeth jest nastawiona do świata raczej negatywnie, bo i ten świat nigdy nie dał jej nic dobrego. Silnie akcentuje swoją nieufność i niezależność poprzez zachowanie i wygląd. Ciemne ubrania, tatuaże kolczyki, to wizytówki Salander. A przy tym ta drobna dziewczyna wykazuje się niezwykła inteligencją, fotograficzną pamięcią i potrafi być naprawdę niebezpieczna, dla tych, którzy jej podpadną. Nigdy do tej pory nie spotkałam postaci tak złożonej, ciekawej i porywającej jak Liesbeth Salander.

Poza tą dwójką, Larsson stworzył całą paletę bohaterów drugo- i trzecioplanowych, wśród których prym wiodą nietuzinkowi członkowie rodziny Vangerów. Każda z postaci w książce jest idealnie wykreowana, każda bez zarzutu odgrywa przypisaną jej rolę. A pomiędzy nimi aż roi się od mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. 

Larsson napisał „Millenium. Mężczyźni…” w stylu, który maksymalnie przyciąga uwagę czytelnika. Skonstruował akcję tak, że ta nie przestaje zadziwiać. Zbudował napięcie, które trzyma od pierwszej do ostatniej strony. Po zakończeniu lektury czułam się usatysfakcjonowana. Ciężko mi dopatrzeć się w niej słabych stron. Może niektóre sytuacje można uznać za naciągane, trochę przekombinowane ale ja nie odniosłam takiego wrażenia.  Autor przekonał mnie w stu procentach. Czego chcieć więcej od powieści kryminalnej? 

Niebawem sięgnę po kolejne tomy trylogii, aby przypomnieć sobie dalsze losy Liesbeth i Mikaela, a Was moi Drodzy, zachęcam, kto jeszcze nie miał okazji, niech się nie waha i sięga po „Millenium”, bo to literatura wysokich lotów.    

 Ekranizacje:
 "Millenium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" - 2009r
"Dziewczyna z tatuażem" - 2011


Książka bierze udział w wyzwaniach: 
Klucznik (Wydana w 2014)
Czytam opasłe tomiska (736 str.)
"Czytam zekranizowane powieści"

11 komentarzy:

  1. Bardzo miło wspominam tą książkę. Chociaż najbardziej podobał mi się drugi tom serii. Ale trzeba przyznać że wszystkie trzymają wysoki poziom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dla mnie jedna z lepszych serii kryminalnych jakie czytałam. Aż szkoda, że Larsson niczego już nie napisze.

      Usuń
  2. Mam w planach całą trylogię, tylko cały czas brakuje mi czasu niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj wygospodarować trochę czasu na Millenium. Myślę, że warto.

      Usuń
  3. A ja nie rozumiem fenomenu tej serii. Wiem, że jestem w dużej mniejszości, więc pewnie się nie znam, ale pierwszy tom (kolejnych nie przeczytałam) wynudził mnie niesamowicie. Ciekawy był sam wątek kryminalny, czyli środek powieści, ale początek i koniec, te wszystkie motywy polityczno-ekonomiczne... masakra! Ja w ogóle jestem rozczarowana kryminałami skandynawskimi, nie mogą one nawet butów czytać takiej Christie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie do tej pory spotykałam się głównie z tonami pochwalnymi Millenium i sama się do nich przyłączam. Ale dobrze poznać zdanie z drugiej strony barykady;) W końcu nie może być tak, że to samo się wszystkim podoba. Co do skandynawskich kryminałów, oprócz Larssona i kilku powieści Nesbo, nic nie czytałam jeszcze, ale według mnie są wśród nich perełki tak więc będę szukać:). A co do Agathy Christie to zgadzam się bez dwóch zdań, że jest niepokonaną królową powieści kryminalnej. Próżno szukać porównań zwłaszcza wśród współczesnych autorów.

      Usuń
  4. Oczywiście czytałam i faktycznie książka bardzo wciąga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Ciężko się oderwać.

      Usuń
    2. Od tej książki zaczęła się moja przygoda ze skandynawskimi kryminałami, więc mam do niej ogromny sentyment. Pamiętaj zgłosić recenzję do wyzwania. :)

      Usuń
  5. Słyszałam i czytałam wiele pozytywnych opinii, ale jakoś nigdy nie było nam po drodze :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.