środa, 4 lutego 2015

"Poczwarka" - Dorota Terakowska

„POCZWARKA”
Dorota Terakowska
Wydawnictwo Literackie
2001
ISBN 8308030947
Str. 322
Moja ocena 3,5/6 

  To jest moje drugie spotkanie z powieścią Doroty Terakowskiej. Pierwsza była „Córka Czarownic”, która tak mnie urzekła, że postanowiłam lepiej poznać twórczość autorki. Tym razem mój wybór padł na „Poczwarkę”.

„Ale właśnie ze stwarzaniem ludzi bywało różnie. Dlatego Pan, metodą prób i błędów, stwarzał też Dary i ofiarowywał je ludziom, aby ich doskonalić. Doskonalenie także nie zawsze się udawało. Albo Dary były nie dość dobre, albo ludzie nie rozumieli, dlaczego zostali wybrani by je otrzymać”
Ewa i Adam tworzyli małżeństwo idealne. Oboje byli piękni i młodzi. Ich kariery rozwijały się pomyślnie. Wybudowali piękny dom, w którym nawet okładki książek musiały pasować do wnętrz.

„Proszę kupować książki w podobnych formatach, inaczej okładki będą brzydko wystawać. Nie powinny mieć jaskrawych okładek, bo zepsują kompozycję.
Do pełni szczęścia brakowało im tylko dziecka. W ich życiu nic nie działo się bez wcześniej ustalonego planu, dlatego też pora przyjścia na świat potomka została gruntownie przemyślana.
I tak urodziła się Marysia, zwana Myszką. I odtąd cały uporządkowany, sterylny świat Ewy i Adama legł w gruzach. Myszka nie była dzieckiem jakiego oczekiwali, w którym pokładali nadzieje. Dziewczynka urodziła się z najcięższą postacią zespołu Downa.
Wątpliwości, żal, niedowierzanie, rozpacz, a także strach przed przyszłością, to nie są uczucia, które powinny towarzyszyć świeżo upieczonym rodzicom. Ale bohaterowie „Poczwarki” właśnie to przeżywają. Szukają odpowiedzi na odwieczne pytanie, „dlaczego właśnie nas to spotkało?”. Od pierwszych dni życia dziecka, muszą podejmować trudne decyzje, z których ta najtrudniejsza, to czy nie oddać chorego dziecka. Adam jest wręcz przekonany, że to najlepsze co mogą zrobić. Przecież w ich życiu nie ma miejsca na „TO”. Będą mogli postarać się o dziecko o jakim marzyli. Ale w Ewie budzi się instynkt macierzyński, który nie pozwala porzucić córeczki.
Kolejne lata będą dla tej rodziny próbą i nauką. Próbą głównie dla małżeństwa Ewy i Adama, które stanie pod wielkim znakiem zapytania. A nauką, ponieważ cała trójka będzie dzień w dzień dowiadywać się nowych rzeczy o sobie, o świecie, o chorobie Myszki, o Bogu. Ale także i chyba najważniejsze, rodzice będą musieli nauczyć się kochać swoje dziecko.

„Ileż takie dziecko wyzwala emocji i uczuć, jaką walkę człowiek musi stoczyć sam ze sobą i jakież to szalone kłębowisko myśli”
„Poczwarka” to niezwykle emocjonalna powieść. Przez wszystkie strony przebija się paleta najprzeróżniejszych uczuć. Skrajnych uczuć, od miłości do nienawiści. Ponadto autorka opisała to tak, że te emocje bohaterów przenoszą się na czytelnika. Sama niejednokrotnie zadałam sobie pytanie, jak postąpiłabym w takiej sytuacji? Czy dałabym radę? Czy zachowywałabym się podobnie jak Ewa? Czy dopadały by mnie wątpliwości Adama? Czasami współczułam, innym razem byłam zła na takie a nie inne zachowanie.
Dorota Terakowska stworzyła w „Poczwarce” dwa światy. Ten prawdziwy, w którym Myszka była nieporadną, niezgrabną, nie potrafiącą mówić dziewczynką, w którym matka zawsze była przy niej, czasem ją przytulała innym razem odpychała od siebie, i w którym ojciec unikał jej jak ognia. Oraz ten drugi świat. Tajemniczy Ogród, w którym z poczwarki uwalniał się zwinny, tańczący motylek.
„Poczwarka” to także opowieść o Bogu. Przywołując Jego postać, autorka jakby stara się odpowiedzieć na pytanie, czemu Bóg doświadcza rodziców, zsyłając im chore dzieci. Przedstawia je jako Dary Pana, cudowne istoty, które tak wiele mogą dać ludziom tu na Ziemi. Wzbogacają swoją obecnością, miłością, codzienną wytrwałą walką, puste i próżne życie zdrowego człowieka. A Bóg? Dla nas to Istota wszechpotężna i nieomylna. Czy jednak tak jest naprawdę? Czy Jemu nie zdarza się wątpić w swoje dzieła?

„- TO JEST DOBRE – powiedział Pan, z malutkim cieniem wątpliwości. Wątpliwości towarzyszyły mu zawsze. Pomyłki też. Doskonałość trafiała się rzadko.”
„Poczwarka” to trochę taka ładna, choć smutna bajka o Kopciuszku, który nigdy nie zostanie królewną, o poczwarce, która na zawsze uwięziła pięknego motyla. To powieść, która na pewno zapada w pamięć, chociaż mimo wielu zalet, posiada też pewne wady, które mnie osobiście troszeczkę odbierały przyjemność czytania. Z jednej strony historia Myszki wzrusza, porywa swym czarem, a z drugiej niektóre sceny wydają się przesadzone, niepotrzebne, tak jak te w Ogrodzie, które przynajmniej w tych początkowych odsłonach, były według mnie przekombinowane, co mnie nieco drażniło. Autorka nie uniknęła otarcia o infantylność. Ale w ogólnym zarysie, książka wypada ciekawie i wręcz zmusza do refleksji. „Poczwarka” to pozycja, którą warto przeczytać, chociażby po to, aby spróbować zrozumieć dzieci naznaczone chorobą, oraz ich rodziców, dostrzec ich walkę o normalne życie, otworzyć serca na Dary Pana. Obyśmy nigdy nie zostali gapiami w tłumie, pełnym niezrozumienia a często wstrętu i nienawiści.

Książka bierze udział w wyzwaniach
Polacy nie gęsi, czyli czytamy polską literaturę

14 komentarzy:

  1. Czytałam. To książka, która zapada bardzo w pamięć. Do dzisiaj pamiętam, jakie uczucia mi towarzyszyły, gdy ją czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też kiedyś czytałam tę powieść. Poruszyła mnie wtedy bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli chodzi o powieści Terakowskiej, to polecam "Tam, gdzie spadają anioły" :)

      Usuń
    2. Właśnie poluję na "Tam gdzie spadają anioły". Niestety w mojej bibliotece nie ma tej książki. Chyba w końcu sobie kupię:)

      Usuń
  3. Pozwolę sobie zacytować koleżankę, która ma niepełnosprawne dziecko: "zadawałam sobie pytanie dlaczego? ale teraz wiem, że kocham mojego syna i gdyby urodził się zdrowy nie mogłabym go kochać jeszcze bardziej."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam rodziców, którzy każdego dnia muszą walczyć o odrobinę normalności dla swoich dzieci. A jednocześnie zazdroszczę niewyczerpanych pokładów miłości, poświęcenia, radości z każdej wspólnej chwili, każdego najdrobniejszego sukcesu małego Skarba, czyli tego wszystkiego, o czym rodzice zdrowych dzieci tak często zapominają.

      Usuń
  4. To głęboka i psychologiczna powieść. Niesamowita. Czytałam, może kiedyś o niej napiszę. Polecano mi ją na zajęciach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na półce "Ono" i "Tam, gdzie spadają anioły", ale nie mam ochoty się za nie zabrać. Właśnie przez te elementy "boskie", naprawdę tego nie lubię i zawsze tylko mnie to irytuje. :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze tych dwóch, ale jeśli są w stylu "Poczwarki", to faktycznie nie są to książki dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś ta książka mi się podobała. Jak bym ją odebrała teraz - nie wiem.

    Bardzo mi się podobało "Ono" i tam takich elementów boskich, o których pisze Zuzanna, chyba nie było.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś się skuszę ;-)

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.