niedziela, 25 stycznia 2015

"Zjawa" - Graham Masterton



"ZJAWA"
"Spirit"
Graham Masterton
Przekład Andrzej Szulc
Wydawnictwo PRIMA
1995
ISBN 83-85855-72-6
Str. 366
Moja ocena: 3/6
 
Z prozą Grahama Mastertona miałam już styczność kilka lat temu. Trafiłam wtedy na thriller, który nie do końca mnie przekonał. Niedawno postanowiłam dać temu autorowi drugą szansę i ponownie sięgnęłam po jego książkę. Natrafiłam kiedyś na opis „Zjawy” i zaintrygował mnie ten tytuł. Kiedy więc znalazłam książkę w bibliotece nie wahałam się i zgarnęłam z półki.  Zapowiadało się na rasowy horror.

Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądał by świat, gdyby wyobraźnia człowieka nie umierała wraz z nim?
To jest historia o trzech siostrach, Elizabeth, Laurze i Peggy. Dziewczynki lubiły baśnie i wspólną zabawę. Pewnego zimowego dnia pod małą Peggy załamuje się lód i dziewczynka tonie. Tragedia mocno wstrząsnęła całą rodziną. Ojciec obwinia się o śmierć córeczki, matka popada w obłęd a Elizabeth i Laura? Dziewczynki na dziecięcy, nieskomplikowany sposób radzą sobie z tym przeżyciem. 
Jakiś czas później w ich życiu pojawia się zjawa, mała dziewczynka, która przypomina siostrom Peggy. Wygląda na to, że duch dziecka postanowił pozostać na ziemi by chronić rodzinę. Ale czy to naprawdę Peggy? I kim lub czym jest towarzysząca jej czarna postać, która w upalny dzień zamraża człowieka tak, że jego ciało rozpada się na kawałki? Jedyną pewną rzeczą jest to, że tak okrutna śmierć czeka ludzi, którzy skrzywdzą siostry. Z upływem lat ta „opieka” staje się coraz bardziej zaborcza. Każdy kto choćby zbliży się do Elizabeth i Laury jest zagrożony. W końcu najstarsza z sióstr podejmuje decyzję, o pozbyciu się natarczywej zjawy, co jednak okaże się niezmiernie trudne i śmiertelnie niebezpieczne. 

Wiecie za co lubię Stephena Kinga? Kiedy czytam jego powieści, nawet te najbardziej pokręcone i dziwaczne, przeraża mnie najbardziej ich realizm. Niesamowicie działają na umysł, jestem skłonna uwierzyć w największy absurd. U Mastertona tego nie czułam. Owszem, przez pewien czas włoski jeżyły się na karku. Czytałam z rosnącym zainteresowaniem. Jednak w miarę poznawania prawdy zamiast coraz straszniej, było według mnie tylko bardziej groteskowo. Sam pomysł fabuły całkiem ciekawy. Niestety w pewnym momencie robi się naiwnie. Napięcie średnie, strachu się nie najadłam.
Duży plus za styl autora. Mimo dość banalnej historii powieść czytało się dobrze, szybko i łatwo. Obyło się bez nudnych przestojów. 
Bohaterowie raczej sztampowi. Dobre, trochę naiwne siostry, źli ludzie, którzy chcą je wykorzystać, zrobić im krzywdę i zjawa, która tak naprawdę nie wiadomo czego chce. Trochę zawiodło mnie też zakończenie, ale być może dlatego, że czego innego się spodziewałam.  

"Zjawa" to taka książka, którą można przeczytać i nie będzie to czas stracony, jednak choć autor bardzo się starał, to mnie nie przestraszył ani nie zszokował. Ale było coś w tej książce, co mnie urzekło. Być może wpleciony w historię wątek Królowej Śniegu, mojej ulubionej baśni, pod której urokiem pozostaję niezmiennie od dzieciństwa? Ponadto przystępny styl i ciekawe pomysły autora sprawiają, że mimo wszystko mam ochotę powrócić jeszcze do prozy Grahama Mastertona. 
A może polecicie mi powieść tego autora, która rozłoży mnie na łopatki? 


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Wyzwanie biblioteczne 
Klucznik (niewspółcześnie)

10 komentarzy:

  1. Z Mastertonem to mam tak, że jego książki pochłaniam, ale potem zapominam tytułów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, trochę tych książek stworzył. Można się pogubić:)

      Usuń
  2. Mastertona czytałam wieki temu i szczegóły już mi się zatarły. Słyszałam, że "Manitou" jest dobry, ale sama nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej książki Mastertona nie czytałam. Ale może uda mi się ją gdzieś zakupić w jakimś antykwariacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że się uda. Na pewno książka jest dostępna w księgarniach internetowych i na allegro.

      Usuń
  4. Niestety nie czytałam, jak napisane jest w cytacie na górze, codziennie uświadamiam sobie ile jescze jest do przeczytania,ale okłądka jest super, uwielbiam takie stare;]

    pozdrawiam, http://odkrywajacksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka ciekawa, pewnie też dzięki niej zwróciłam uwagę na książkę, jednak z treścią ma niewiele wspólnego:)

      Usuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.