piątek, 9 stycznia 2015

"Gniew" - Zygmunt Miłoszewski

"GNIEW"
Zygmunt Miłoszewski
[Seria z Teodorem Szackim]
Wydawnictwo W.A.B.
2014
ISBN 978-83-280-0935-6
Str. 380
Moja ocena 6/6



Z pośród premier ostatnich miesięcy, jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie był właśnie " Gniew" Zygmunta Miłoszewskiego. Mocno uzależniłam się od kryminalnych perypetii prokuratora Teodora Szackiego. "Gniew" to już ostatnie spotkanie z tym nietuzinkowym bohaterem, dlatego radość z dobrej lektury miesza się z poczuciem żalu, że oto nastąpił koniec. Mówią, że wszystko co dobre szybko się kończy. Trylogia Miłoszewskiego zaiste jest dobra, nawet bardzo dobra. Nie zawaham się wręcz posłużyć terminem - genialna. No dobrze, ale zaczynam roztkliwiać się już nad pożegnaniem a wypadałoby zacząć od początku.

Była już Warszawa, był także Sandomierz, a teraz przyszedł czas na Olsztyn. Tym razem to właśnie w tym niedużym, warmińskim mieście, prokurator Szacki zmierzy się z kolejną zagadką do rozwiązania. Początkowo sprawa wydaje się być szybka i łatwa. W starym bunkrze zostaje znaleziony szkielet, prawdopodobnie pochodzący z czasów wojny. Ale badania wykazują coś zupełnie zaskakującego. Kości należą do mężczyzny, który żył jeszcze zaledwie kilka dni temu. Głębsze analizy wykazują, że szkielet skrywa dodatkowe niespodzianki. Szackiego czeka nie lada wyzwanie. Znalezienie sprawcy będzie niezmiernie trudne. Z każdym nowym tropem śledztwo komplikuje się coraz bardziej a  kiedy dojdą do tego względy osobiste napięcie sięgnie zenitu. 

Zawikłana kryminalna zagadka przeplata się z problematyką przemocy domowej, tak fizycznej jak i psychicznej. Autor jak zwykle sumiennie przygotował się do tematu. W "Gniewie" nie ma miejsca na banały czy infantylne historyjki. To rasowy, trzymający w napięciu kryminał, od którego ciężko się oderwać. Do tego bohaterowie, którzy zapadają w pamięć.

380 stron, dla jednych to dużo, dla innych, tak średnio. Ale 380 stron drobnym druczkiem może zmęczyć. Jednakże nie w tym przypadku. Tej książki się nie czyta, ją się pochłania. W recenzjach "Uwikłania" i " Ziarna prawdy" rozpływałam się już w "ochach" i "achach" nad stylem Miłoszewskiego, więc tu tylko potwierdzę, że styl ów jest nie do pobicia. 

Coś się kończy aby coś mogło się zacząć. „Gniew” to zaiste godne zakończenie doskonałej serii. Oczekuję zatem na kolejne porywające powieści pana Miłoszewskiego. Chętnie poznam nietuzinkowych, mam nadzieję, bohaterów i podelektuję się wyrafinowaną prozą. Chociaż... zakończenie "Gniewu" pozostawia autorowi otwartą furtkę dla dalszych przygód Szackiego, więc może jednak kiedyś...?

Wszystkim natomiast polecam "Uwikłanie", "Ziarno prawdy" i "Gniew". Niekoniecznie w podanej kolejności, ponieważ każda część to zupełnie inna historia, inna zagadka, inni bohaterowie. Podpowiem jednak, że ze względu na wątek obyczajowy, dotyczący prywatnego życia Teodora Szackiego, prawidłowa kolejność ułatwia lepsze poznanie bohatera.

[Książka wygrana w konkursie na lubimyczytac.pl ] 

Inne z tej serii:
1. Uwikłanie
2. Ziarno prawdy 

4 komentarze:

  1. Proza Miłoszewskiego nadal przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Miłoszewskiego! To jest jedyna książka, której nie znam i liczę na to, że autor szybko coś napisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę jeszcze nadrobić "Domofon". I też czekam niecierpliwie na kolejne książki Miłoszewskiego.

      Usuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.