środa, 21 maja 2014

"Upadek" - Karin Slaughter



„UPADEK”
(„Fallen”)
Karin Slaughter
Przekład Andrzej Niewiadomski
Wydawnictwo Fabryka Sensacji
Warszawa 2013
Str. 476
Moja ocena: 4/6

Obiecałam sobie, że poznawanie twórczości pani Slaughter, rozpocznę od pierwszej książki z serii. I jak to zwykle u mnie bywa, na obiecankach – cacankach się skończyło. Ale co było robić, kiedy w bibliotece tylko ten jeden tytuł akurat przypadkiem się znalazł. W ten oto sposób zaczynam niemal od końca :)

„Slaughter znaczy rzeź” – hasło z okładek przyciąga. A i same okładki, nie powiem, zwracają uwagę. Przyszedł więc czas przekonać się, co też kryje się w środku.

Agentka federalna, Faith Mitchell, spóźniona wraca ze szkolenia do domu swej matki, skąd ma odebrać czteromiesięczną córeczkę Emmę. Na miejscu Faith odkrywa ślady krwi, jednego trupa i dwóch podejrzanych mężczyzn. W obliczu zagrożenia kobieta zabija intruzów. Córkę odnajduje ukrytą w szopie za domem, ale matki nigdzie nie ma. Wszystko wskazuje na to, że została porwana. 

Evelyn Mitchell była szefową oddziału GBI do spraw antynarkotykowych. Przeszła na emeryturę, kiedy jej grupa została wmieszana w aferę korupcyjną. Sprawę prowadził wtedy agent Will Trent, obecny partner Faith.

Dotąd przeszłość dotycząca matki, była między Faith i Willem tematem tabu. Jednak w obliczu zaistniałych wydarzeń, bohaterowie muszą zmierzyć się z faktami sprzed lat i wspólnie znaleźć rozwiązanie zagadki. Motywem uprowadzenia byłej agentki mogły być dawne konszachty z narkotykowym gangiem. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Nie wiadomo czy Evelyn jeszcze żyje oraz czy jedynym pretekstem porywaczy były pieniądze. Sprawa może mieć drugie dno. 

Jak już zaznaczyłam na wstępie, „Upadek”, to kolejna z serii przygód agenta Willa Trenta. Śmiało stwierdzam, że może być traktowana jako zupełnie odrębna historia. Oczywiście mamy tu powroty do przeszłości, ale wszystko bardzo ładnie składa się w jedną samodzielną całość. 

Fabuła jest nieco oklepana. Skorumpowani gliniarze, narkotyki, rywalizacje gangów, strzelanki, porwania – elementy dobrze znane miłośnikom amerykańskiej sensacji. Ale poza tym jest to kryminał napisany w dobrym stylu z poprawnie poprowadzoną akcją, charakterystycznymi bohaterami. Gdzieś tam przewija się też wątek romantyczny. Pani Slaughter udowadnia, że kobiety mają dużo do powiedzenia w mocnych, kryminalnych historiach, aczkolwiek odniosłam wrażenie, że świat wykreowany przez autorkę jest nieco feministyczny. Uwagę przyciągają twarde kobiety, zarówno po stronie dobra jak i zła (choć to nie jest jednoznacznie określone), które doskonale radzą sobie w świecie, gdzie dotąd pierwsze skrzypce zawsze grali mężczyźni. Tymczasem tutaj panowie stanowią raczej tło. Weźmy chociażby samego Willa Trenta. Poza wątkiem kryminalnym, poznajemy kilka szczegółów z życia prywatnego agenta. Na jaw wychodzą pewne fakty z jego przeszłości. Ja rozumiem, traumatyczne dzieciństwo, skomplikowany związek a do tego ciężka, wymagająca praca i nieprzychylni koledzy. Ale chyba nic bardziej mnie nie irytuje w bohaterach, niż postawa życiowa typu „jestem ofiarą losu, nic tego nie zmieni, po co się w ogóle wysilać żeby było inaczej”. Może gdy przeczytam więcej książek i lepiej poznam Trenta i jego historię, będę żywiła do niego więcej sympatii. Póki co dla mnie to postać ciężkostrawna. 

Jest jeszcze jedna drobnostka budząca moje wątpliwości, związana z rozwiązaniem całej zagadki, dlatego nie będę za dużo zdradzać. Mogę tylko powiedzieć, że według mnie niektóre elementy były lekko naciągane. 

Kończąc te wywody, stwierdzam, że „Upadek” to dobry kryminał, może mało oryginalny tematycznie, ale co do konstrukcji i stylu nie mam większych zastrzeżeń. Na pewno będę dalej brnąć w twórczość Karin Slaughter. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. 

Wyzwania
http://basiapelc.blogspot.com/p/czytam-literature-amerykanska.html




8 komentarzy:

  1. Mnie ogólnie od kryminałów często odstrasza fakt, że są mało odkrywcze i wszystkie mają do pewnego stopnia podobną konstrukcję. Tym niemniej czasem po nie sięgam. Tu mój wzrok przyciąga okładka i z pewnością zgarnęłaby tę książkę będąc w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że muszę przeczytać powieść Slaughter właśnie kiedy zobaczyłam okładkę jednej z nich :). Jeśli chodzi o treść "Upadku" czułam że już ten temat przerabiałam, niemniej warsztat autorki stoi na wysokim poziomie i czytanie należy do przyjemności.

      Usuń
  2. Książka z pewnością przyciąga okładką - gdybym ją zobaczyła na pewno byłaby już moja :) Poza tym z Twojej recenzji zainteresowała mnie również fabuła - myślę że przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli tak to polecam, bo jak już wcześniej zaznaczałam powieść napisana jest bardzo dobrze i zasługuje na uwagę.

      Usuń
  3. Notuję nazwisko autorki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam zbytnio za kryminałami, więc jeśli mam na jakiś ochotę, sprawdzam zawsze opinie. Do tej książki nie jestem jednak przekonana. ;)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam tak samo, zawsze planuję rozpocząć czytanie serii od pierwszej części, ale rzadko uda mi się zrealizować ten plan. ;) A książki p. Karin Slaughter mam od dłuższego czasu ochotę. :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.