wtorek, 13 maja 2014

"Sezon burz" - Andrzej Sapkowski



„SEZON BURZ”
Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo SUPERNOWA
Warszawa 2013
ISBN 978-83-7578-059-8
Str. 404
Moja ocena 5/6

Pamiętam, że kilka lat temu wśród moich znajomych (i chyba nie tylko) utworzyły się dwa fronty; wielbicieli „Wiedźmina” po jednej stronie, oraz „Władcy pierścieni” po drugiej. Każdy miał swoje argumenty, dlaczego akurat ta seria jest lepsza. Chyba w mniejszości wtedy znalazła się grupa popierająca Sapkowskiego. Ja do tej mniejszości należałam i nadal tak jest. Nie ujmując nic „Władcy pierścieni”, dochodzę jednak do wniosku, że „cudze chwalicie – swego… nie doceniacie”. (Co innego jeśli chodzi o ekranizacje, ale to już inna para kaloszy). Bardzo chętnie przystąpiłam zatem do lektury kolejnych przygód wiedźmina Geralta.


Życie wiedźmina to ciągłe pasmo walki z potworami, mierzenia się z wszechobecną wrogością i podejmowania nie zawsze opłacalnych zleceń. Geralt z Riwii wie to aż za dobrze. Tym razem los rzuca go do miasta Kerack gdzie, jak to już bywa, czekają same kłopoty. Skradziono mu miecze, aresztowano, niesłusznie oskarżono a do tego uwikłał się w nie do końca jasny związek z pewną czarodziejką. To wszystko tylko wstęp do poważniejszych problemów. Wkrótce okaże się, że wiedźmin stanie się niezbędny czarodziejom, z którymi nie pozostaje w najlepszych stosunkach. Geralt będzie musiał także stawić czoła demonom, oraz chronić pewnego króla przed żądnymi władzy potomkami. Dużo tego na jednej głowie, nawet wiedźmińskiej. O tym jak bohater poradzi sobie z tym nagromadzeniem niefortunnych zdarzeń czytajcie – zachęcam.

W „Sezonie burz” znajdziemy akcję, przygodę, walki na miecze, uganianie się za potworami, będzie oczywiście romans, trochę magii, a także spora dawka dobrego humoru. Pojawi się kilkoro znanych nam już bohaterów oprócz Geralta, rzecz jasna, powraca Jaskier i Yennefer, ale w większości to wiele nowych, oryginalnych i ekscentrycznych osobowości. 

„Sezon burz” to zupełnie odrębne przygody wiedźmina. Nie trzeba znać całej sagi aby cieszyć się tą lekturą. Jeszcze przed premierą i zaraz po wydaniu powieści, spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami wieszczącymi, że będzie to kolejna marna kontynuacja, gniot napisany wyłącznie dla kasy. Nic bardziej mylnego. Ta powieść to gwarancja dobrej zabawy. Naprawdę cieszę się, że Geralt z Riwii powrócił i… panie Sapkowski, pan pisze dalej :) Liczę na to, bo przecież
„Opowieść trwa. Historia nie kończy się nigdy” 

12 komentarzy:

  1. Nie czytałam Sagi Wiedźmińskiej więc jestem daleko w tyle...
    Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno skończyłam "Chrzest ognia", a "Wieża jaskółki" już czeka na półce :) Nad "Sezonem burz" się waham, bo ciągle czytam inne recenzje... Na razie chyba jednak skończę właściwą sagę, a potem się zobaczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ochotę przypomnieć sobie całą sagę, bo to już dużo wody upłynęło od kiedy czytałam po raz pierwszy. A "Sezon burz" z mojej strony polecam.

      Usuń
  3. Aż wstyd się przyznać, ale nie czytałam żadnej książki tego autora. Czuję, że muszę to wreszcie nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam jedynie sagę o wiedźminie, muszę chyba zainteresować się pozostałymi powieściami.

      Usuń
  4. Muszę w końcu coś przeczytać tego Sapkowskiego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój mąż próbował mnie zarazić Sapkowskim - ale mu się nie udało. Czytał mi fragmenty Wiedźmina i dalej nic. Chyba jestem odporna na jego literaturę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a mnie właśnie mąż wciągnął w Sapkowskiego:) Dostałam w prezencie dwie pierwsze części sagi wiedźmińskiej i nie miałam wyjścia trzeba było czytać :) Ale akurat mi się spodobało.

      Usuń
  6. Uwielbiam Tolkiena i szanuję Sapkowskiego, niestety, tego drugiego tylko za sagę, gdyż cała reszta, to często pisanina dla kasy bez większego polotu. Nie wydaje mi się, żebym była w stanie powiedzieć, która z tych dwóch wymienionych przez Ciebie jest lepsza, ponieważ obie pozycje są genialne i nie można ich porównywać.
    "Sezonu Burz" jeszcze nie czytałam, gdyż jestem jedną z tych, którzy się obawiają, że będzie gorsza, ale może się jednak skuszę po Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sezon burz" przypomina zbiory opowiadań wprowadzające do sagi ("Ostatnie życzenie", "Miecz przeznaczenia"), czyli moim zdaniem to co najlepsze z Wiedźmina :).
      Rzeczywiście, Tolkiena i Sapkowskiego ciężko porównywać, dwie różne historie, dwa odmienne style. Z mojej strony, szacunek dla obu panów.

      Usuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.