piątek, 1 lipca 2016

"Dom na Wyrębach" - Stefan Darda

 Wydawnictwo Videograf II
 Str. 336
 Moja ocena 4/6
 
"Życie składa się z chwil. Ulotnych, niezapomnianych, takich, których nie chce się pamiętać i takich, które wgryzają się w świadomość nie mając za żadną cenę ochoty jej opuścić"
Mam takie wspomnienie z dzieciństwa, miejsce w środku lasu owiane nutką tajemnicy. Kiedyś był tam dom. Ale pewnego dnia wszystko stanęło w płomieniach.

Dziś otoczenie tętni życiem. Zarośnięte, zielone, obleczone radosnym świergotem ptaków. Taka ironia losu. O dawnych zabudowaniach przypominają jedynie wystające gdzieniegdzie fragmenty fundamentów i stare jabłonki.

W rzeczywistości to co się tam wydarzyło, to nieszczęśliwy wypadek. Ale teraz wyobraźcie sobie wakacje, grupkę dzieciaków z wyobraźnią i miejsce, w którym "coś" się stało. Przepis na przygodę gotowy.

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ właśnie są wakacje. A ja jestem po lekturze książki, która przywołała wspomnienia wakacyjnych dreszczy, opowieści przy zgaszonym świetle, i tego "czegoś" czającego się w mroku...

Marek Leśniewski, wykładowca uniwersytecki, po rozwodzie postanawia odetchnąć, ułożyć swoje życie na nowo. Opuszcza więc gwarne miasto i zamieszkuje na odludziu. W domu na Wyrębach. Jedynym sąsiadem jest typ, który podobno ma nieczyste sumienie. Tak ludzie mówią, chociaż nigdy niczego mu nie udowodniono. Kiedy w domu Leśniewskiego zaczynają dziać się podejrzane rzeczy, ten w pierwszej kolejności podejrzewa sąsiada. Jednak wkrótce wydarzy się coś, co karze bohaterowi zweryfikować swoje domysły. Z mroku nocy wyłania się zło w czystej postaci, a każde jego nadejście zwiastuje pohukiwanie puszczyka...

"Dom na Wyrębach" przypadkiem wpadł w moje ręce w bibliotece. Zaciekawiła mnie okładka. Przeczytałam opis i notkę o autorze, z której wynikała jego fascynacja polską przyrodą i wierzeniami ludowymi. "W moim klimacie", pomyślałam sobie i bez wahania zabrałam do domu. Oczekiwałam grozy, obgryzania palców, lęków przed wstawaniem w nocy do łazienki. Ale nie było tak źle. Albo tak dobrze, bo w sumie oczekiwałam gęsiej skórki.

Stefan Darda uraczył mnie powieścią z ciekawym pomysłem, dobrą fabułą, dobrze wykreowanymi bohaterami. Przypadł mi do gustu styl autora, konkretny i dopracowany. Jednak dla mnie trochę za dużo było wynurzeń głównego bohatera, a za mało scen mających budzić przerażenie. Te wydawały mi się tak za krótkie. Szybko mijały. Nie zdążyłam nawet pomyśleć o tym żeby się trochę pobać. Po krótkiej analizie doszłam do wniosku, że popełniłam zasadniczy błąd. Otóż, książki takie jak "Dom na Wyrębach" NIE CZYTA SIĘ za dnia, w pełnym słońcu. Nie działa ona tak na wyobraźnię. Ale, gdybym zabrała ją na wakacje, zwłaszcza spędzone w domu w lesie, albo jeszcze lepiej, pod namiotem i czytałabym w świetle świec, lub w czasie burzy szalejącej na zewnątrz, wtedy odbiór tej powieści mógłby być właściwy. 

Podsumowując, "Dom na Wyrębach" to powieść z klimatem, do tego taka nasza słowiańska. Ciekawa propozycja nie tylko na letnie wieczory. Dla tych co lubią się czasem przestraszyć. Dla wielbicieli tajemniczych miejsc ukrytych w pięknych, polskich lasach i nie tylko. Także dla tych, których interesują wierzenia ludowe, bo na nich właśnie wszystko się opiera.


1 komentarz:

  1. A Grade 23 Titanium Hockey - Team up with the
    Team up dei titanium exhaust wrap with 2020 ford ecosport titanium the titanium ring for men goalies in this titanium tube Grade 23-style Grade 23-style Grade 23 Hockey! This is titanium pot a Grade 23 Grade 23-style Hockey game that features a hockey goalie

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.