środa, 17 grudnia 2014

"Przebudzenie" - Stephen King

"PRZEBUDZENIE"
Stephen King
Przekład Tomasz Wilusz
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
2014
978-83-7961-070-9
Str. 536
Moja ocena 4/6


Jak chyba każdy fan Stephena Kinga, niecierpliwie czekałam na premierę „Przebudzenia”. No i się doczekałam. Zamówiłam, otrzymałam, przeczytałam. I oto do jakich wniosków skłoniła mnie ta lektura.
Zacznę od krótkiego przybliżenia fabuły.
"A kto pisze scenariusz naszego życia? Przeznaczenie, czy przypadek? Chcę wierzyć, że to drugie. Pragnę tego całym sercem i duszą. "
Jamie Morton miał sześć lat, kiedy po raz pierwszy spotkał  Charles'a Jacobsa, swoją "piątą osobę dramatu". Młody, przystojny i pogodny pastor zyskał sympatię chłopca, jego rodziny, oraz mieszkańców miasteczka, w którym miał pełnić posługę. Pastor był normalnym człowiekiem, kochał żonę i małego synka. Lubił organizować czas młodzieży z miasteczka. Miał też swoje hobby, dość oryginalne, ale nieszkodliwe. 

Pewnego dnia wydarzyła się tragedia, która wszystko zmieniła. Pastor Jacobs odszedł. Jamie sądził, że już nigdy nie spotka człowieka, którego traktował jak przyjaciela i któremu wiele zawdzięczał. Nie wiedział, że się myli, że po wielu latach ich drogi ponownie się zejdą. I że Jamie będzie tego spotkania mocno żałował. 

Tymczasem po tragicznych wydarzeniach, miasteczko wraca do normalnego życia. Podobnie jak Jamie. Niebawem chłopiec odkrywa w sobie talent i zamiłowanie do gitary. Udaje mu się dostać do szkolnego zespołu. Z biegiem lat, bohater szlifuje swoje gitarowe zdolności, zmienia zespoły, zyskuje fanów i popada w szpony nałogu. Wiele lat później z narkotykowego obłędu i niemal nieuniknionej śmierci, Jamie’go ratuje, nie kto inny, a sam Charles Jacobs. Okazuje się że mężczyzna wykorzystuje niekonwencjonalne metody leczenia ludzi przy pomocy elektryczności. Swoje „uzdrowienia” nazywa przebudzeniami. Wkrótce Jamie odkryje jak straszliwe są konsekwencje każdego przebudzenia. 

Najnowsza powieść Króla, to w przeważającej części historia człowieka zmagającego się z własnymi, zupełnie przyziemnymi demonami. To opowieść o chłopcu, który spełnia swoje marzenia, nastolatka, który wpada w nałóg, w końcu mężczyzny, który sięgnął dna. Ale jest to też opowieść o rozpaczy i szaleństwie. O życiu człowieka i o jego śmierci. Trzy czwarte dobrej obyczajówki prowadzące do jednej trzeciej elektryzującej (dosłownie i w przenośni) historii, zakończonej pełnym napięcia finałem, zdecydowanie w stylu Kinga. 

Fabuła jest nieco przewidywalna. Ale na końcu czeka niespodzianka. King przez większość powieści przeprowadza czytelnika łagodnie, bez przynudzania, ale i bez większych emocji, powolutku, niespiesznie, aż w końcu... łup! I mamy sceny końcowe, które dopadają nas jak grom z jasnego nieba. Autor włącza swoją nieskończoną (i nie ukrywajmy, chorą)  wyobraźnię, serwuje obrazy nie z tej ziemi i wszystko perfekcyjnie finalizuje.

536 stron może niektórych odstraszać. Tomiszcze grube, przyznaję. Ale kiedy tylko otworzymy książkę, przekonamy się, że za taką objętość odpowiada głównie wielka czcionka. Wielka i wyraźna, dzięki czemu czyta się naprawdę szybko i bezproblemowo.
Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości czy czytać „Przebudzenie”, pozwólcie je sobie rozwiać. To naprawdę dobra książka, która będzie smakowitym kąskiem zarówno dla fanów lekkich horrorów jak i mądrej, ciekawej powieści obyczajowej. 

Wyzwania: Czytam Kinga, Czytam Literaturę Amerykańską, Klucznik

8 komentarzy:

  1. Za Kingiem nie przepadam, więc tej książki na pewno nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się. Dobra, mocna końcówka rekompensuje tą bezemocjonalność... Mi trochę się dłużyło, ale potem aż podskoczyłam. Warto było dla takiego końca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest. Z tego co widzę nie wszystkim przypadło do gustu, ale dla mnie to zakonczenie mocne, zdecydowanie w stylu Kinga.

      Usuń
  3. Ja jestem zadowolona z nowej książki Kinga. Mam sporo przemyśleń, a zakończenie mnie przeraziło. Moja recenzja w sobotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poznam Twoje zdanie. Ciekawią mnie te przemyślenia:)

      Usuń
  4. King to pisarz intrygujący - ilu by książek nie wydał, wciąż potrafi zaskoczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King ma lepsze i gorsze momenty, ale faktycznie element zaskoczenia to jego mocny punkt.

      Usuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.