poniedziałek, 20 października 2014

"Fartowny pech" - Olga Rudnicka

"Fartowny pech"
Olga Rudnicka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Warszawa 2014
ISBN 978-83-7839-774-8
Str. 303
Moja ocena: 5/6

Dziany, Nadziany, Gianni... taki zlepek nazwisk musi oznaczać ciekawą i nieco zaplątaną przygodę. Najnowsze dzieło  Olgi Rudnickiej po prostu musiało trafić na moją półkę. Rudnicka jest dla mnie mistrzynią kryminału z przymrużeniem oka. 


 Filip Nadziany i Krystian Dziany, to koledzy ze szkoły policyjnej, których drogi się rozeszły. Obu bohaterów poznajemy w niezbyt fortunnych okolicznościach. Ten pierwszy padł ofiarą zemsty kobiety, która ośmieszyła go przed znajomymi i rodziną. Nadziany postanowił zmienić środowisko i miejsce pracy i przeniósł się do małej wsi Paszcze, do odziedziczonego po pradziadku domu, totalnej ruiny. Natomiast Dziany, zwany Krysiem, traktował swoje policyjne obowiązki z zaangażowaniem dużo większym od swych kolegów, co jednak wcale nie przysparzało mu zaszczytów. Przeciwnie, koledzy się od niego odsuwali, a kiedy wlepił mandat żonie komendanta, określając ją przy tym niezbyt pochlebnymi epitetami, miarka się przebrała i Kryś został chłopcem od najgorszej roboty, do której nikt się nie garnął. Oburzony tak jawną niesprawiedliwością bohater postanowił porzucić szeregi policji i zostać prywatnym detektywem. W rozwinięciu działalności pomaga mu brat Gianni, który para się specyficznym zajęciem. Jest, hmm... jak to określić? Porządkowym na usługach mafii;).  Kolejne sploty wydarzeń doprowadzają braci do niewielkiej miejscowości, gdzie Kryś spotyka dawnego kolegę. Od tej pory ta niezwykła trójka prowadzi niebezpieczną grę ze światem przestępczym wywołując przy okazji wojnę mafii. Oj będzie się działo.


Luźny, gładki i przyjemny styl Olgi Rudnickiej nie zawodzi i tym razem. Do tego pomysłowo zafiksowana fabuła. Uśmiech mi z twarzy nie schodził. Przy czym cała farsa nic nie ujmuje zagadce kryminalnej. Szkoda tylko, że taka krótka ta książka. To chyba jej główna wada.


Nadziany, Dziany, Gianni... Policjanci i przestępca? Przestępcy i policjant? Czy trzech bohaterów w walce z przestępczym światem? W tej farsie nie ma miejsca na czerń i biel. Mamy tu całą gamę szarości. Czy może raczej kolorów wszelakich. Sprzyjał im fart w sytuacjach bez wyjścia? A może mieli pecha, że w ogóle się w nie pakowali? Cóż, własne zdanie na ten temat możecie sobie wyrobić po przeczytaniu tej powieści. A warto. Dla relaksu, uśmiechu ale i dla prawdziwej kryminalnej historii. 


Polecam książkę, a ja czekam na kolejne powieści pani Rudnickiej.

10 komentarzy:

  1. Wszystko fajnie, tylko nie wiem jak ja i mój brak poczucia humoru odebralibyśmy tę cześć "z przymrużeniem oka" xD No te ksywy... Całkowicie odstraszające ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto sprawdzić jak to z tym "przymrużeniem oka" będzie? Książka niedługa, szybko się czyta, żadna strata czasu. No ale na siłę nie namawiam;)

      Usuń
  2. Czytałam same pochlebne recenzje tej książki i z każdą kolejną mój apetyt na ten tytuł znacznie rośnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatni raz widziałam ją w zapowiedziach. Nie byłam pewna czy to lektura w moim guście. Teraz już wiem, że tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko kiedy szukam powieści "z przymrużeniem oka", no ale może kiedyś dam szansę tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie potrafię być obiektywna, lubię Rudnicką, dlatego: Daj szansę tej książce!! :)

      Usuń
  5. Od długiego czasu planuję poznać twórczość Rudnickiej, ale podejrzewam, że zacznę od tych starszych powieści autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam bo warto. W twórczości Olgi Rudnickiej można znaleźć zarówno coś "do śmiechu", ale i poważne kryminalne historie.

      Usuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.