czwartek, 4 sierpnia 2016

Filmowe interpretacje - "Zwierzogród"


Produkcja - Walt Disney Animation Studios
Reżyseria - Byron Howard, Rich Moore
Scenariusz - Jared Bush, Phil Johnston
Animacja, Komedia, Przygoda

Moja ocena 5/6

Sensacja, nagłe zwroty akcji, wyścig z czasem do tego "krew, krew, flaki i... śmierć". Nie to nie recenzja krwawego thrillera, a... bajki dla dzieci. Jeśli jeszcze nie oglądaliście, musicie wiedzieć, że dużo tracicie.





"Zwierzogród", bo to o tej bajce mowa, włączyłam bardziej dla siebie, niż dla dzieci. Do tej pory bajki pełnometrażowe były ponad ich cierpliwość. Nawet słynne "Auta" nie utrzymały moich żywiołów w ryzach. A tu niespodzianka. Starszy Smyk obejrzał cały film od deski do deski. A potem jeszcze raz. I jeszcze.

No dobrze, ale zanim zaczniecie zarzucać mi, że powinnam bardziej uważać co moje dzieci oglądają, bo przecież przemoc i krew i te nieszczęsne flaki, śpieszę z wyjaśnieniem i uspokajam. "Zwierzogród to nie pochwała brutalności i bezmózgich zachowań, ale rewelacyjna produkcja dla małych i dużych z wciągającą fabułą i mądrym przekazem. Kreska taka jaką lubię w filmach animowanych, tzn. przyjemne dla oka zwierzaki, nawiązujące do słodkich, kolorowych disnejowskich klimatów (Nick bardzo przypomina mi Robin Hood'a produkcji "ojca Myszki Micki" :D ).  Ale aż tak cukierkowo to tu nie jest (sama się zdziwiłam). Gwarantuję, że niejeden dorosły będzie z napięciem śledził losy odważnej króliczki Judy i szczwanego lisa Nicka. A tych nie powstydziliby się twórcy dobrych kryminałów.

Każdy może być tym kim chce... ale czy na pewno?
Zwierzogród to miejsce gdzie wszystkie zwierzęta, drapieżniki i roślinożercy żyją ze sobą w zgodzie. Czasy kiedy ci pierwsi polowali na drugich minęły bezpowrotnie. Miasto sprzyja wszystkim, od najmniejszej ryjówki po olbrzymiego słonia i daje szansę na spełnianie marzeń. Bo w Zwierzogrodzie każdy może zostać tym kim chce. Ale Judy Hoops przekona się, że to nie takie proste. Judy od dziecka chciała zostać policjantką. Niby zwykłe marzenie dziecka, rzecz w tym, że jeszcze nigdy w historii mały, bezbronny królik nie nosił policyjnej odznaki. Nasza bohaterka wykazała się zawziętością i determinacją, która pozwoliła jej ukończyć akademię policyjną z najlepszym wynikiem. I tak posterunkowa Hoops trafia do samego serca Zwierzogrodu, który okazuje się nie być rajem jakim się wydawał. Do tego spokojna egzystencja miasta jest zagrożona. W tajemniczych okolicznościach giną obywatele, w drapieżnikach budzi się instynkt łowców a ofiary nie mogą już spać bezpiecznie. Judy razem z poznanym przypadkowo ulicznym cwaniaczkiem, lisem Nickiem, będzie musiała rozwiązać tą zagadkę walcząc z czasem, mafią i tajemniczym wrogiem, któremu zależy na zniszczeniu spokoju mieszkańców. Przyszłość Zwierzogrodu leży w małych króliczych łapkach.

Uczta dla dzieci i dla rodziców
Gdzieś już tam wyżej napisałam, że zaskoczyła mnie ta bajka. Spodziewałam się czegoś bardziej cukierkowatego. Ach, zwiodły mnie te słodkie mordki królicze i lisie pyszczki. A tu taka fajna sensacja z tego wyszła. Oczywiście w wersji light. Tej krwi i flaków tak naprawdę wcale tam nie ma. (No dobrze, są, ale tylko troszeczkę :D). Jest za to potężna dawka humoru, wartka akcja, genialnie wykreowani bohaterowie. Ponadto z całej historii wyłania się bardzo ważny przekaz. Bo "Zwierzogród" poza dobrą zabawą oferuje wiele trafnych refleksji, bardzo ważnych dla dzieciaków w świecie jaki obecnie mamy. To film o tym jak wiele pracy trzeba włożyć żeby spełnić swoje marzenia, jak ważne jest to by się nie poddawać i zwalczać przeciwności losu. To wreszcie bajka o tolerancji i zrozumieniu.

Wrócę jeszcze do tego humoru.  W mojej prywatnej opinii film ten można, a nawet należy obejrzeć chociażby dla leniwców (takich zwierząt, nie mylić z nierobami). Chyba od czasu pierwszej części Shreka (a trochę już czasu minęło) nie miałam takiego ubawu. Za tą jedną tylko scenę przyznałabym twórcom Oskara.




Kapelusze z głów za pomysł i realizację
Jestem i zawsze byłam wielką fanką uroczych produkcji Disneya. Tych starych, kolorowych, rozśpiewanych. Na takich bajkach się wychowałam i takie oglądałam.  Pewnego dnia na świecie pojawił się Shrek i był jak grom z jasnego nieba. A później nadeszła Epoka lodowcowa, nie mniej udana. Moja miłość do bajek z dzieciństwa nieco osłabła. Rozpoczęła się era bajek nieco innych, przy tym skierowanych nie tylko do najmłodszych ale i do ich rodziców. Oczywiście worek się rozsupłał i dziesiątki podobnych produkcji zalewało kinowy ekran.  Lata leciały, a mnie coraz bardziej odpychały kolejne powtarzalne, oklepane, schematyczne pierdoły. I w końcu, nareszcie jest jakiś przełom. Nie będę ukrywać, jak bardzo ucieszył mnie ukłon Disneya w stronę swych dawnych produkcji. Mam na myśli Frozen. Ciepła wartościowa bajka, musicalowy klimat, dobra ścieżka dźwiękowa. A teraz pojawił się  "Zwierzogród". Kolejna superprodukcja. W odmiennym klimacie, ale równie a nawet, według mnie, bardziej udana.

Rzecz jasna naszym polskim specom od dubbingu też Oscar się należy, bo po raz kolejny odwalili kawał dobrej roboty. Nic więcej nie mogę dodać. Nic ująć.
A na koniec, wiecie jak nazywa się kawa z trzech espresso?...

Oglądajcie "Zwierzogród". Warto.


 Nie przekonało Was to co napisałam? Obejrzyjcie zwiastun, koniecznie!!!


 

Piosenka przewodnia filmu, "Try everything" w wykonaniu Shakiry. Ścieżka dźwiękowa również zasługuje na oklaski.



Jeżeli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad w postaci komentarza i polub Interpretacje Magdy na facebook'u. Będę wdzięczna i szczęśliwa :)

1 komentarz:

  1. Bajka świetna. Pełna humoru. I te leniwce – super pomysł. No i polubiłam liska.

    OdpowiedzUsuń

Witaj
Cieszę się, że zaglądasz. Rozgość się tutaj. Wpadaj częściej. Komentuj.
Bądź na bieżąco, polub mój profil na facebook'u i instagramie.